O UŚMIECH DZIECI
2024-05-30 11:43:26
Dzieci ze Żłobka Miejskiego przy ulicy Krajewskiego brały udział w kolejnym etapie projektu realizowanego z firmą DE HEUS Polska.
23 maja uczestniczyły w pikniku sensoryczno – edukacyjnym w ramach projektu DZIAŁAMY i WSPIERAMY; stąd ich liczna obecność w WIEJSKIEJ ZAGRODZIE, usytuowanej na terenie placówki. Ludzi było co niemiara: dzieci, ich rodzice, ciocie-wychowawczynie, pracownicy DE HEUS, strażacy… Duży ścisk był na dmuchańcach-skakańcach, ale też wszystkie pozycje zagrodowe były pełne.
A ZAGRODA oferowała: dojenie krowy, zbieranie jaj w kurniku, odpoczynek na łące kwietnej, poznawanie warzyw w warzywniaku, pobyt w chlewiku, “gotowanie” potraw w błotnej kuchni.
Było jak na wsi – na ziemi leżały pryzmy siana, obok których “przechodziły” zwierzęta, w trawie leżały najprawdziwsze “krowie placki”. Na płotkach wisiały kanki na mleko…
Można było skręcać balony, zrobić sobie kolorowe warkoczyki, umalować buźkę, wykonać tatuaż brokatowy. Kto zgłodniał, szedł do altany na owocowy poczęstunek, na ciasto drożdżowe z kruszonką i mlekiem.
– Dzisiejsze spotkanie to połączenie Dnia Dziecka z otwarciem tego placu, to wiejska zagroda, na którą pieniądze pozyskałam z firmy DE HEUS. Ten plac to inicjatywa, która połączyła wiele osób. Pomagali mi: radni Adam Maicki i Łukasz Skarżyński, Eco Pułtusk, POLMLEK, Kasia Łątkowska ze Stodoły Piotrusia Pana, rodzice Daruni, panowie: Łukasz, Kamil. Michał, drugi Łukasz, Damian, Radosław, Sebastian i moi pracownicy, wspaniała kadra. Wiejska zagroda to jedynie część projektu, o innych działaniach opowiem przy kolejnym naszym spotkaniu – mówi dyrektorka Katarzyna Kalińska – Lange.
Tymczasem opowiada TYGODNIKOWI o zagrodzie wiejskiej, w której tak świetnie czują się dzieci. I co ważne, nie są zagubione, jakby wieś znały od podszewki. – Zrobiłam sobie wieś w mieście – śmieje się Katarzyna – jako dziecko nie miałam nikogo na wsi, moje babcie są pułtuszczankami. Nie miałam gdzie na tę wieś jeździć. Wieś… marzenie, jak dom dziecka, który stworzyłabym, gdybym… wygrała w totolotka. I tak się zdarzyło, że mam minidom i szczęśliwe dzieci w nim na czas, kiedy rodzice pracują. 108 dzieci, moje są na ten czas, kiedy się nimi opiekuję. Będziemy drugi dom adoptować na rzecz żłobka. No i kawałek wsi mamy. A jeśli chodzi o zagrodę wiejską, to pełno w niej moich pomysłów, bo głowę mam ich pełną. Co jeszcze? Powiem, że dzieci mają sporą wiedzę o wsi. Jeszcze przed dzisiejszym otwarciem ZAGRODY, firma DE HEUS miała prezentację na temat zwierząt, krów, kur…
– No i okazało się, że dzieci dużo wiedzą o wsi, jestem zaskoczony – mówi przedstawiciel firmy z Łęczycy, świadczącej usługi dla rolnictwa, tata Łucki, Łukasz Kowalski. – W dużym uproszczeniu powiem, że nasza firma zajmuje się produkcją pasz, dostarczamy rozwiązania żywieniowe dla gospodarstw trzody chlewnej, drobiu, bydła mlecznego. Po pracy zajmujemy się różnymi projektami, np. to projekt AKCJA REANIMACJA, który ma promować edukację bezpieczeństwa wśród dzieci i młodzieży, znany dzieciom i rodzicom pułtuskiego żłobka. I tak się wydarzyło, że w ramach IX edycji programu DZIAŁAMY i WSPIERAMY, projekt zawędrował do pułtuskiego żłobka. Wspólnie z panią dyrektor i jej ekipą realizujemy wszystkie te pomysły. I tak ze społecznością, bo to ważne, stworzyliśmy WIEJSKĄ ZAGRODĘ. Cel jest bardzo prosty – uśmiech dzieci. Takie inicjatywy są potrzebne – WIEJSKA ZAGRODA w mieście to jest to.
Grażyna Maria Dzierżanowska