HISTORIA. Notatki z powstańczego szpitala
2019-08-02 9:04:51
30. VIII
Zofia dostała temp. 38 i spowrotem wróciła do łóż ka. Ruch opatr. Normalny. Przez cały dzień rannych niema. Wieczorem przynoszą 2 przypadki: 1 czerwonka (?) i złamanie postrzałowe przedramienia, załatwione od razu u Zawadowskiego. Znowu napłynęły leki, bardzo dobry transport – mf. Etc. Wyczerpanie fizyczne i nerwowe zaznacza się tak wśród personelu jak i pacjentów (Jeremi). Chodzą słuchy o szykowanej ofensywie naszej na ul. Barbary. Wieczorem przybyły 2 łączniczki, a potem 1 łącznik od por. Jura, który zażądał patroli san. i dużo kropli waleriana etc. Okazało się że odbito koło 400 osób od Niemców i te są nerwowo wyczerpane. Łączników odesłano zniczem, żądając zapotrzebowania od lekarza. Późnym wieczorem towarzystwo lekarskie obchodziło imieniny Róży – koniak, kanapki z oszczypkiem. Nastrój przyjemny, ciepły. Zasadnicza dyskusja: jak postępować w przyszłości, gdy Polska będzie sowiecka? Wyjechać do Kanady czy starać się przetrwać.
31. VIII
Klemens położył się do łóżka. Dzień naogół spokojny. Dr Wojciech przy przechodzeniu przez teren Jura wplątał się w awanturę. Zabrakło światła i wody wieczorem elektrownia zbombardowana.
1. IX
Dr Wojciech poszedł do raportu do Pioruna – mówi, że było b. sympatycznie. Klemens wstał. Wiktor objął szpital Hoża 39 i ordynuje tam przed poł., robi opatr, zabiegi, gipsy – szaleje jednym słowem.
2. IX
Imieniny dr Stefana. Siostry .robią pompę. Bogusz załatwia v.d. do pracy – eskortę ciężko zdobyć. Dzień dość spokojny. Wieczorem wytworne przyjęci e z kanapkami i wódką.
3. IX
Rejon zmienił swój wygląd – ton nadają teraz oddziały ewakuowane ze Starówki w niemieckich panterkach bluzach z magazyn Stawki. Sporo ich przychodzi do ambulat. lub do szpitala. Naogół b. bojowi, niebardzo posłuszni i karni, wszyscy mają „kompleks Starówki” – polegający na pogardzie dla reszty miasta. Przynoszą sporo rannych ewakuowanych stamtąd – korkuje to nam GPO i Szef czyni bohaterskie wysiłki aby ich ewakuować dalej co mu się w dużej mierze udaje. Poza tym dzień byłby na ogół dość spokojny. Wiktor i Klemen robili rekwizycję u Beiersdorfa – niestety kpr. Jur środki opatr. Zamknął i opieczętował dla Polowej skład Sanit. – wzięto łóżka, pościel, książki, sprzęt gospodarczy etc.
4. IX
Dość ruchliwy jeden dzień. .Przed południem rozpoczęła się strzelanina w rejonie Bogdana i zaczęli stamtąd napływać ranni – między innymi Giepa. 1 v.d. zmarł u nas. Opatrunki rannych ze Starówki (st. strzelec – „skończone 15 lat”!). Ewakuacja dalsza rannych ze starówki. Bombardowanie lotnicze solidne. Okazuje się, że rejon pl. Napoleona, PKO też naruszone. Wieczorem przynosi wiadomość Józefina o Edenie, pomocy i bazach. Gaudium b. wielkie. Bogusz, Klemens i Jadwiga idą do Bogusławskiego – okazuje się że róża po zakażeniu ręki. Stan poważny. Ppoł pali się Hoża 41 mieszkanie nad Boguszem. Bogusz nie odrywa się od operacji, pracuje dalej. Zofia i p. Zuzanna, same z siebie lecą ratować i po uratowaniu obrazów i innych gratów wracają. Tygrys etc. ratują resztę. Zresztą mieszkanie nie spaliło się. Od Mariana Klemens z Ewą i Halinką przyniosą wieleki transport leków, setki pudeł aspiryny, dolantin, sulfamidów, nowalginy, barbituranów etc. Wspaniały transport.
5. IX
Bogusławski zmarł. Dzień pracowity. Dość obfite ambulatorium. 7 ślub powstańczy. Sporo opatrunków oddziałowych. Pod wieczór parę świeżych przypadków z tego 2 v.d. Wiktor ordynował rano Hoża 39. Bogusz był w ambas, tak że robota była ciężka i nie można było zdążyć. Wieczorem wezwano Bogusza od rannego Mariana – okazało się że zmarł od serii w płuca. Wszyscyśmy go żałowali. Rano przybył Zaremba z amputowaną ręką. Wieczorem okazało się że mają przynieść 10 rannych. z PKO. Zrobił się gwałt ale dość szybko ujęto wszystko w karby i stworzono tymczasową salę na korytarzu oraz upchano co można na sali 4 i 5. 2 vd ulokowano w jednej z dwóch sal odstąpionych przez żandarmerię, na dywanie. Robota trwała przez całą noc przenoszenie, urządzanie, .opatrunki etc.
6. IX
Mimo tego, że nie było świeżych przypadków dzień bardzo pracowity. Oprócz ambulatorium -,trzeba było wyoperować i zmienić opatrunki wszystkim rannym ze Starówki i PKO. W rezultacie robota trwała do godz. 18. Niektóre przypadki z PKO dowodzą, że musiały tam być fatalne warunki pracy: dość powiedzieć, że Zaorski (Jan Zaorski – red.) nie gipsował złamań palców lub nie golił czaszki wokół rany. Jednocześnie na oddziale było sporo roboty nad zmontowaniem sali na dole, w żandarmerii. Wieczorem przywieziono rannych do urządzonej sali (5 -6 łóżek). S. Halka, goście z Bipu Karol i dr Jadwiga twierdzą, że wcale nie jest źle. Zresztą nastroje wśród nas dobre, choć słyszałem już dyskusję rannych i łączniczek czy powstanie było potrzebne. Wszyscy mówią o tym, że to już wyścig i o dni i o godziny – wytrwanie. I opatrunek Zaremby – źle załatwiony, zaszyty, zgorzel. Jego „osobistą” wyrzucił Bogusz precz. Montuje się wodociąg na opatrunkową – Zaremba twierdzi że to jego zasługa. Ogony ludzi po wodę sięgają Hożej. Wieczorem Bogdan – mianowany adiutantem Pioruna. Pogawędka, projekty Bogdana na przyszłość, ploteczki. Mężczyźni fasują pulowery – dostał je Bogusz jako honorarium (10 sztuk!).
7. IX
Duży ruch ambulatoryjny. Paru nowych chorych ze Starówki. Rano zmontowano na koniec wodę i światło na salę operacyjną – funkcjonuje to z przerwami ale ulga wielka. Rano cała grupa z tobołami maszeruje przez podwórze – okazuje się do Niemców. Potem dochodzi nas pozwolenie delegata na wymarsz – przygnębienie wzrasta, nastrój nienadzwyczajny (na mieście). U nas w GPO nastrój niezły, mimo wszystko. Wszyscy mamy powstania dosyć ale nikt nie chciałby go kończyć za taką cenę. Dochodzą plotki o rzekomym posiedzeniu R J.N. Co do kapitulacji – na szczęście plotka rozchodzi się w kołach bardzo wąskich. Bogusz i Wiktor wypróżnili skrytki Hoża 41, przynosząc archiwa, druki i dokumenty konspiracyjne już dziś po 5 – ciu tygodniach oglądane jako historyczna pamiątka. Historia sanit. ze Starówki – 4 ranne i zabite obok specjalne strzelanie do sanitariuszek-AK. Z kupy rannych 2 uratowanych.
8. IX
Dzień ruchliwy i pracowity – dużo opatr. ambulatoryjnych i oddziałowych. Nastrój na mieście natomiast b. podły. Na skutek odezwy i pozwolenia udania się do Niemców panika padła i wszyscy wybierają się. Dziś już poszło sporo, główna ilość na sobotę i niedzielę. Nastrój b. nieprzyjemny. Wiadomości, że w okr. Północ trudno się ukazać z opaską: rozżalona ludność wali czym popadnie jeden dostał 2 cegły. Bombardowanie lotnicze dalej idzie, mało słychać krowy za to częściej „kuferki”. Awanturka wieczorem o piwo. Józefina szarogęsi się dalej, coraz gorzej. Bogdan opowiadał wieczorem perypetie adiutanta ze 150 dziennie bohaterami. Projekt przerzucenia wszystkich rannych batalionu do GP. W nocy bombardowanie Pragi, lampiony, pelotki. Pani od Wandy żegna się -’ idzie do Pruszkowa (obóz przejściowy w Pruszkowie skąd powstańców i wychodzącą ludność wysyłano przeważnie do Oświęcimia red.). Marwicz opowiada o rozmowach PCK i Wermachtu. .
9. IX
Wielki ruch ambulatoryjny. Ranni schodzą się do nas z całego miasta. Są przypadki kierowane przez obcych lekarzy jako do „najlepszego szpitala w W-wie”. Okazuje się, że sława nasza wybiegła daleko poza obręb zgrupownia. Co do nastrojów – u nas spokojnie. Podobno ogromne masy ludności opuściły Warszawę. Wersje te nie są tymczasem sprawdzone. Są wieści, że Niemcy obdzierają ludność z całej żywności, pieniędzy. etc. Poza tym naogół spokój. Po raz pierwszy od dawna lekarze zrobili sobie sjestę poobiednią. Peżetka organizuje koncert, który nie dochodzi do skutku. Wieczorem łączniczka wzywa lekarza do por. Sylwestra, którego boli brzuch. Poszedł Wiktor, okazało się że 5 osób: por. Sylwester, por. Wojnicz i 3 łączniczki wypili nieco wermutu i mają po tym boleści, rzygają etc. Poszedł Wojciech, poradził co umiał nie znając meritum sprawy. Cały dzień artyleria i bomby, lotnicze w sile niespotykanej. W nocy ogień pelotek – nalot na Pragę, lampiony etc.
CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE