Witajcie w Pułtusku!
2018-02-08 10:50:50
We wtorek, 31 stycznia w pułtuskim Domu Polonii przywitano kolejną grupę repatriantów z Kazachstanu, łącznie 61 osób
Przylot do Polski to dla nich życiowy przełom, więc nic dziwnego że uczucie radości, wzruszenia mieszało się z lękiem przed nowym i nieznanym, z niepewnością. Na lotnisku przywitał naszych rodaków wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, następnego dnia, już w Pułtusku, spotkali się z nimi minister Henryk Kowalczyk i wiceprezes Wspólnoty Polskiej Krzysztof Łachmański. Jak zwykle mogą liczyć na serce i gościnność dyrektora Domu Polonii Michała Kisiela.
Dom Polonii jest dla nich tymczasowym miejscem pobytu. Mają tu przebywać minimum przez trzy miesiące, z możliwością przedłużenia pobytu do pół roku. W tym czasie będą się uczyć języka polskiego, naszej historii i tradycji. Odbędą kursy zawodowe, np. z obsługi kasy fiskalnej, wózka widłowego, opiekuna osób starszych, księgowości, gastronomii. Spotkają się z prawnikiem, przedstawicielem banku, pracownikiem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, przedstawicielem kuratorium oświaty. Wszystko po to, by poznać polskie realia prawne, zapoznać się z procedurami bankowymi, zdobyć jak najwięcej praktycznych informacji, które przydadzą im się w przyszłym samodzielnym funkcjonowaniu w naszym kraju.
Zgodnie z ustawą, ośrodek adaptacyjny ma też za zadanie pomoc repatriantom w przejściu przez wszelkie formalności dotyczące uzyskania dokumentów i stałego pobytu w Polsce. Gdy wysiedli z samolotu i stanęli na polskiej ziemi, byli już obywatelami RP. Teraz, w miejscowym Urzędzie Gminy, trzeba im załatwić zameldowanie, przetłumaczyć akty urodzenia, małżeństwa, zarejestrować je w naszym Urzędzie Stanu Cywilnego. Akty są potwierdzane w Urzędzie Wojewódzkim i na podstawie tych dokumentów nadawane są numery PESEL, a potem wydawane dowody osobiste. W momencie występowania o dowód, repatrianci mają możliwość spolszczenia imion i nazwisk, nadania im polskich końcówek. Większość korzysta z tego przywileju.
Zadaniem ośrodka adaptacyjnego jest przygotowanie ich do dalszego samodzielnego życia w Polsce, znalezienie miejsca w którym chcieliby zbudować swoje nowe życie. Przypomnijmy, że otrzymują z budżetu państwa po 25 tys. na osobę w rodzinie, na zakup mieszkania i dodatkowe pieniądze na zagospodarowanie. Jeśli znajdą odpowiednie lokum, spisywana jest umowa przedwstępna, a potem środki przelewane bezpośrednio na konto sprzedającego w terminie dwóch tygodni. Pracy w Polsce teraz nie brakuje, więc poprzednia grupa poradziła sobie bardzo dobrze. Odnaleźli się w nowej rzeczywistości, kupili lub wynajmują mieszkania, pracują.
20 rodzin, które przyjechały do nas teraz, zakwaterowano w Kasztelu. Jest wśród nich tylko siedem osób po 60 roku życia, reszta to ludzie młodzi i ich dzieci. Kolejna grupa ma przybyć po 20 lutego, łącznie będzie to około 140 osób. Witamy naszych rodaków w Pułtusku i życzymy, by czuli się u nas jak w domu, a ich nowe życie w Ojczyźnie było udane.
Zdjęcia: Wiesław Trzciński