Pomoc nie poszła na marne
2017-03-01 8:16:36
Sprawa rodziny państwa Kuczyńskich z Płocochowa powraca jak bumerang. Jest to kolejna okazja, by przypomnieć, że nasza społeczność potrafi się zjednoczyć w szczytnym celu, pomóc, okazać serce. Pisząc ten tekst, zainspirowany dyskusją na ostatniej sesji Rady Miejskiej, nie mamy zamiaru “grzebać” prywatnym życiu rodziny, która już wiele przeszła. Chcemy podkreślić, że pomoc wszystkich darczyńców nie poszła na marne
Przypomnijmy, że rodzinę Kuczyńskich z Płocochowa spotkało ogromne nieszczęście.Zmarła 35 – letnia matka, która osierociła ośmioro dzieci, a sytuacja materialna rodziny była naprawdę ciężka. Wtedy po raz kolejny przekonaliśmy się, że jeśli potrzebna jest pomoc, nie brakuje u nas ludzi o wielkim sercu. Do Kuczyńskich zaczęło płynąć różnorodne wsparcie – pieniądze, wyposażenie domu, potrzebne przedmioty codziennego użytku. Przystąpiono również do remontu domu, w którym nie było nawet wody i czynnego szamba. Komitet pomocowy, na czele z dyrektorką płocochowskiej szkoły Ewą Bochenek, pracował pełną parą i z ogromnym zaangażowaniem.
Potem wszystkich zaskoczyła wiadomość, że burmistrz Krzysztof Nuszkiewicz wstrzymał zbiórkę pieniędzy dla rodziny Kuczyńskich, jak również prace remontowe w wynajmowanym przez nich domu. Co się stało? Otóż poseł Bartłomiej Bodio obiecywał, że dzięki wspólnej inicjatywie z władzami gminy, maksymalnie za sześć miesięcy rodzina Kuczyńskich zamieszka w nowym domu! Działkę miał dać samorząd, deklarując późniejszą pomoc wykonaniu przyłączy do budynku. A dom miał stanąć dzięki posłowi Bodio i grupie pomocowej: Regionalnemu Klastrowi Drzewnemu – Lubelskie Drewno, Wrocławskiej Izbie Rzemieślniczej, Europejskiemu Centrum Pomocy Rodzinom i Osobom Zagrożonym Wykluczeniem Społecznym ANKRA.
Od tego czasu wszyscy obecni na spotkaniu czekali na dalszy rozwój wypadków. Minął rok, a nowego domu dla rodziny Kuczyńskich nie ma i jak się okazuje, nie będzie. O wyjaśnienie sprawy upominali się radni miejscy, ostatnio Bogdan Pieńkos. Burmistrz tłumaczył, że poseł Bodio dotrzymałby złożonych obietnic, gdyby nie fakt, że w trudnej sytuacji finansowej znalazł się główny inwestor – Klaster Drzewny – Lubelskie Drewno.
Z kolei na ostatniej sesji, radny Sławomir Krysiak zapytał, co dalej z pomocą przekazaną dla rodziny, wiedząc że na koncie fundacji “Z serca”, działającej przy Zespole Szkół Nr 4, leżą pieniądze, od których pobierane są dość wysokie opłaty bankowe. Dlaczego nie są one wykorzystane albo zwrócone darczyńcom? Na konto Rady Rodziców płocochowskiej szkoły zbierała je dyrektor Ewa Bochenek i pracownicy szkoły, mocno zaangażowani również w zbiórkę rzeczową dla rodziny Kuczyńskich. Równocześnie w ich domu trwały remonty, w które również zaangażowali się ludzie dobrego serca. Nie przewidziano jednego. Dom był tylko wynajmowany przez rodzinę, a właścicielka nie wyraziła zgody na kontynuowanie prac. Byłyby one zresztą zupełnie nieuzasadnione, bo z wynajmowanym domem właściciel może w każdej chwili zrobić co chce.
Pomoc ludzi dobrej woli nie poszła jednak na marne. Rodzina Kuczyńskich jest teraz po opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, wychodzi z problemów materialnych i uzyskała prawo do zasiłków rodzinnych,w tym 500+. Pan Rafał, ojciec osieroconych dzieci, nigdy nie uchylał się od pracy. Pracują również dwaj dorośli synowie. Rodzina nadal korzysta z przekazanej wcześniej pomocy rzeczowej – mebli, sprzętu AGD, produktów żywnościowych, odzieży, chemii domowej. Marzą tylko o tym, by mieszkać w Pułtusku. To pozwoliłoby dzieciom korzystać z zajęć pozalekcyjnych, chodzić na świetlicę, ojcu znaleźć lepszą stałą pracę bez konieczności dojazdów, a dziadkom intensywniej uczestniczyć w wychowaniu najmłodszych wnuków. Znalezienie mieszkania dla dziewięcioosobowej rodziny nie jest jednak łatwe. Burmistrz wspomniał, że 70 – 80 metrowy lokal byłby, gdyby gmina kupiła i wyremontowała budynek koszarowy… Do tego jednak jeszcze długa i wyboista droga. Teraz trzeba koniecznie wspomnieć o tym, co się dzieje z resztą pieniędzy przekazanych dla rodziny Kuczyńskich. Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Agata Kołakowska zapewniła, że są bezpieczne na koncie fundacji. Jest to kwota ponad 3500 zł, którą sam pan Kuczyński chciał odłożyć na wyposażenie przyszłego mieszkania, bo teraz mają wszystko to, co najpotrzebniejsze. Rzeczywiście, jak to sugerowali radni Sławomir Krysiak i Mariusz Osica, trzeba by tylko pomyśleć o okrojeniu wysokich kosztów bankowych, jakie są pobierane zza prowadzenie subkonta i systematycznie uszczuplają odłożone pieniądze.