pultuszczak




PANI KASIA W MOIM MIESZKANIU

2022-02-02 10:27:17

Właścicielka przemiarowskiej GALERII CZERWONE DRZWI, Katarzyna Woltańska – Kubicz jest dobrze znana pułtuszczanom i kolekcjonerom wysmakowanych przedmiotów

To kobieta z życzliwym uśmiechem, mądra, zdroworozsądkowa, estetka
I to właśnie ona jest jedną z bohaterek lutowego numeru MOJE MIESZKANIE, poczytnego i lubianego. Oto pani na całych dziesięciu stronach! Razem z nią córeczki – Zosia i Jagna, bliźniaczki, przepisy na chleb Hani, mamy Kasi, ciasto sąsiadki Apolonii i babcine placki – sodaki. I jasne, że gdzie pani Katarzyna, tam urokliwe przedmioty: oryginalne meble, obrazy, żyrandole i lampy, ceramika, bibeloty z duszą, które dodadzą sznytu każdemu wnętrzu, kosze o ciekawych formach, wyszukane donice…Pani Kasia otoczona jest pięknymi przedmiotami – w jej domu znajduje się moc ceramiki z Bolesławca. “Tylko ulubiona ceramika z Bolesławca ma prawo do panoszenia się wszędzie” – napisała red. Kowalewska. A w GALERII? Każdy kto wejdzie do CZERWONYCH DRZWI, już od progu wie, że trafił w miejsce absolutnie czarowne. Bo DRZWI to nie skład przedmiotów i broń Boże nie graciarnia, to wręcz salon, do którego trafiły starannie wyszukane, oryginalne rzeczy, często to wytwory rąk utalentowanych artystów i rzemieślników, stosownie wyeksponowane, rzucające się w oczy i na wyciągnięcie dłoni.

Pani Katarzyna zdradziła Bożenie Kowalewskiej, od czego zaczęła swoją kolekcję, tym samym swoje zainteresowanie pięknymi przedmiotami. Otóż pierwsze BOLESŁAWCE kupiła ćwierć wieku temu i to w Pułtusku. Podejrzewam, że pułtuszczanie wiedzą, w którym sklepie – zapewne w 1000 i Jeden Drobiazgów, gdzie można było trafić na wiele ciekawych naczyń zastawy stołowej i ciekawego szkła. Opowiedziała też MM o tym, jak odpoczywa, pracując. A chodzi o prace renowacyjne, czyli malowanie przedmiotów, często to meble i mebelki, które pod pędzlem Katarzyny odzyskują pełnię urodę.

Wybierzcie się do CZERWONYCH DRZWI w Przemiarowie – wyjdziecie z nich innymi ludźmi!

(Inspiracja – tekst Bożeny Kowalewskiej “Nie lubię nadmiaru”; zdjęcie Igora Dziedzickiego)

Grażyna M. Dzierżanowska

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *