NA URODZINACH U PANA DOKTORA – kolejne zdjęcia z uroczystości
2025-04-09 2:28:36
5 kwietnia dr Leon Wiśniewski pięknie obchodził swoje 90. urodziny. Z rodziną, przyjaciółmi i prawie setką serdecznych gości, w Wielkiej Lipie. Prezentował się jak KRÓL ŻYCIA: elegancki, uśmiechnięty, z humorem. Kochany przez najbliższych, lubiany i doceniany przez pułtuszczan.
Długo pozował do zdjęć, odbierał kwiaty, z uwagą słuchał życzeń oraz wystąpień: ks. Wiesława Koska, poetki Adriany Szymańskiej i biznesmena Jana Kaczmarczyka. Ale… Ale najpierw do gości zwróciła się córka JUBILATA, Dorota Polewaczyk: – Dziękujemy za to, że z nami tutaj jesteście, za to, że tata mój jest szczęśliwy, ja również. Mama moja także. I teraz o zabranie głosu poproszę księdza, naszego gościa, o powiedzenie paru słów, i bardzo proszę o to, żebyśmy wstali, żeby życzenia dla JUBILATA miały godny wydźwięk.
Oto dłuższy wyimek z wypowiedzi ks. Wiesława Koska: – Dostojny JUBILACIE, drogi panie Leonie, 90 lat życia to dar, który pobudza nas do podziwu i do wieczności. Cieszymy się, że jest taki dzień, w którym my – zaproszeni przez Ciebie, Twoją małżonkę, najbliższych – możemy być świadkami tak wspaniałego jubileuszu. Dziesiątki lat pracy, dzielenia się wiedzą, mądrością z drugim człowiekiem i dziesiątki lat okazywania mieszkańcom tej ziemi zainteresowania i serca… Dzisiaj – za każdy Twój, panie doktorze, wkład, za każdy odruch serca, za każdą pomoc, za każde zainteresowanie – w imieniu tej społeczności, w której Pan Bóg pozwolił i mnie żyć i pracować, serdecznie dziękuję. Nie można nie wspomnieć też o przepięknej miłości, którą spotkałeś – swoją małżonkę. Dziesiątki lat przyglądaliśmy się nie tylko Twojej pracy, ale i Waszemu uczuciu, wspieraniu się wzajemnemu i budowaniu domu. Jesteście wzorem dla małżeństw, jesteście tymi, którzy pokazują, że miłość nie ma końca i że miłość się nie starzeje. Jesteście potwierdzeniem tego. Cieszę się również, że Pan Bóg obdarzył Was – jako darem tej miłości – córką. To wy stworzyliście klimat rodzinny, żeby w jej serce wszczepiać wartości i ogromną wrażliwość na człowieka. Teraz ona, razem ze swoim mężem, z dziećmi te wartości kontynuuje. To Wy wskazaliście tę drogę.
Jan Kaczmarczyk: – Leonie, miałem wujka, który pracował u Glinki. I zawsze opowiadał, że mają wspaniałego doktora – i do tańca, i do różańca. I to byłeś TY. Następne wspomnienie to TWOJE wejście na boisko, po faulu, ze spuszczoną głową, ale nie powoli, kiedy to bardzo szybko reanimowałeś zawodnika, żeby mecz dobrze się zakończył. Dziś dziękujemy za wszystko.
Adriana Szymańska, zaprzyjaźniona z rodziną JUBILATA od wielu lat: – Dziś mamy tak cudowną okazję, że ja chciałam przeczytać swój wiersz z tomiku, który Ci podarowałam; “Zeszyt istnienia”. To jest wiersz właściwie dotyczący mnie, ale można go też przełożyć na Twoje życie, które jest takie cudowne, które tak trwa i nas wzbogaca swoim istnieniem. Ten wiersz nosi tytuł “Ocalenie”, napisałam go parę lat temu.
Zanim zebrani zasiedli przy stołach, odśpiewano, na prośbę ks. Koska, “pieśń poważną, ale miłą, sympatyczną” – “Życzymy, życzymy…”.
Wszystkiego najlepszego, DOKTORZE, PANIE LEONIE, na dłuuugie lata.
Tekst i zdjęcia Grażyna M. Dzierżanowska








