pultuszczak




HISTORIA. Notatki z powstańczego szpitala

2019-08-02 9:04:51

22. VIII

Dzień naogół b. spokojny. Rano normalny ruch na sali opatrunkowej. Popoł. na mieście nieco głośniej, odzywają się ryczące krowy·(niemieckie wyrzutnie pocisków – red.). Ppoł. Operacje w rtg, które ciągną się długo, prawie do 9 – tej (1 chory przez 1 1/2 godz, 6 odłamków). B. silne wybuchy w sąsiedztwie, okaz uje się że „krowy” trafiły w Skorupki 3 (?) i 8 oraz Wilczą 29 (?). Po powrocie z rtg odbyło się oblewanie nowej kancelarii GPO Przydziałowe jajka posłużyły do eierkoniaku. Mikstura okazała się potężnie za mocna. Noc spokojna.

23. VIII

Rano spory ruch ambulatoryjny. Specjalnych wydarzeń nie ma. Około południa dr Wiktor i dr Adam kładą się na colitis do łóżka. Ppoł Bogusz, Stefan, Walenty idą do rtg. Pod wieczór zbierają się świeżo ranni, z których jeden umiera bez zabiegu a dwie kobiety załatwia się w nocy w rtg. Dr Stefan przynosi .relację o parlamentariuszu niem. z alei Szucha, którego widział na mieście, prowadzonego z zawiązanymi oczami przez Kruczą przez nieprawdziwe przełazy i barykady ku wielkiej radości ludności. Przychodzą wiadomości o Paryżu i wojnie rumuńsko – niem. Dr Bogusz i Adam składają nocną wizytę u por. Mariana (podobno wódka). Po powrocie stwierdzili oni, że Walenty mający dyżur na operacyjnej śpi tak słodko, że nie można się go d obudzić. Przyszedł list od Żaby i Fifinki – „walczą”, przesyłają pozdrowienia. Kłopoty z v. d . do pracy – sprowadza się je z Marszałkowskiej 69. Do roboty przybyły dwie osoby: małżeństwo Both z Łodzi, tam eingedentscht, aresztowani i trzymani w areszcie PKB, obecnie puszczeni na wolną stopę. Późnym wieczorem robiona transfuzja dziecku dr Czyżewicza. Wyłoniła się kwestia mieszkania p. Sawickiej. Zgłosił się syn triumfujący (myśmy działali na swoją rękę – on poprzez PKB (Państwowy Korpus Bezpieczeństwa – red.) starał się wszelkie możliwe robić trudności i bruździł co się zowie). Dr Bogusz oblał go zimną wodą. Rozmowa z matką kończy się tonem ostrym, głośno.

24. VIII

Nad ranem wracający od Mariana Dr Bogusz i Adam (podobno „trynknięci”) zastają Walentego śpiącego dostaje on karny dyżur przez 24 godziny. Colit (zatrucie jelit – red.) panuje – położyła się Maria i Zofia – ta ostatnia po nadzwyczajnej kuracji własnego pomysłu (kapuśniak). Wiktor i Szef leżą dalej. Ruch opatrunkowy normalny. Ppoł b. duży ruch dziecięcy i internistyczny – dr Wojtek (Wojciech Nowakowski, pediatra red.) szaleje z robotą. Przybyły Żaba i Fifinka z wizytą – są w NSZ – cie bat. Warszawianka w poczcie dworcowej. Opowiadają dużo – przeżyć mają sporo i dość barwnych obie zostały wymienione w rozkazie. Nad ranem jeden zgon. Nowych rannych nie było.

25. VIII

Rano spory ruch opatrunkowy. Gustaw (Nowotny – red.) wstał i załatwiał ambulatorium. Bogusz poszedł na miasto na jakieś inspekcje chorych leżących na Zulińskiego bez lekarza. Odpowiedź z dowództwa co do mieszkania p. Sawickiej odmowna. Wachmistrz żandarmerii jest ważniejszy od GPO i rannych. 1 ranny do rtg Zawadowski zapytuje się czemu tak skromnie. Wśród personelu tarcia. Baby kłócą się i spiskują coraz namiętniej. Głupota niektórych jest przerażająca.

26. VIII

Dzień dosyć spokojny. Spory ruch opatrunkowy – na szczęście już prawie tylko w naznaczonych godzinach. Parę nowych przypadków. Bój Szefa o łączniczki zakwaterowanie etc. dowódcy pododcinków protestują. Dochodzą wiadomości o coraz oryginalniejszych posunięciach por. Jura – zrobił się watażka, specjalista hasła etc.

27. VIII

Niedziela – wydawało się, że będzie spokój – tymczasem w ciągu przedpołudnia przynoszą 6 rannych – przypadki lekkie i ciężkie. Robota na całej linii, braknie miejsc na GPO. Pod wieczór przybywa inżynier konstruktor broni (pseudonim Konstruktor) z ręką urwaną przez wybuch próbnego granatu. Amputacja. Bogdan opowiada, że stało się to w bramie na jego odcinku. Mimo, że wokół było ok. 20 osób nikt nie został poważniej ranny. Siostra rannego – cholera. Zofia wstała i zaczęła robić dożylne w miejsce Róży – dało to wyniki smętne – chorzy poprosili o to by zastrzyki robiła znowu Róża. Zofia w ogóle chodzi odęta, nie rozmawia z lekarzami, do Wiktora mówi per pan.

28. VIII

Ruch ambulatoryjny normalny. W ciągu dnia gorąco u Bogdana przynoszą paru rannych. Przed poło Wiktor i Wojtek idą „na zbój” do drogerii na Marszałkowskiej 81 z żandarmami i wracają z obfitym łupem. Oprócz leków i mat. opatr. Przynoszą dużo pasty do zębów, kubków, wody kolońskiej, Flitu, środków odkażających, paręset żyletek i wiele innych toaletowych i leczniczych przedmiotów. Sytuacja papierosowa coraz smętniejsza – oprócz junaków (nazwa papierosów zwanych również sztyfcikami trumny taka była ich jakość red.) nikt już prawie nie ma papierosów. Honoraria jakoś nie napływają.

29. VIII

Dzień na ogół spokojny. Umiarkowany ruch opatrunkowy. Dr Wojciech pół dnia wypoczywa w łóżku. S. Jadwiga idzie do łóżka z temp. 39,2. Prasa nasza definitywnie zmienia ton na ostry względem aliantów, rosji, etc. Dr Wiktor przynosi z miasta nieprzyjemne wieści a propos KB, RON etc. Wieczorem Bogusz idzie gipsować do ambasady. Rozkaz o opróżnieniu ambasady. Na miejsce Zaremby przychodzi Piorun – wszyscy są z wielkim uznaniem dla niego – pierwszy prawdziwy oficer AK. Wieczorem pogawędka z Bogdanem i p. Hanną. ·Rano gość z delegatury załatwia błyskawicznie Sawicką – ma się wynieść w ciągu dnia – ale się nie wynosi. Zaognienie spraw personalnych – 1 1 /2 godz. rozmowa Józefa z Boguszem a propos Klemensa i Róży. Wieczorem Szef dodatkowo rozmawia z Felą. Po 10 – tej przypadek nagły – krwotok z temporalis – (tętnica skroniowa – red.) załatwia Wiktor. Zabrano Bathków do PKB.

CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *