pultuszczak




BATALIE O SCHRONISKA

2024-01-11 11:30:56

Liczba mnoga w tym wypadku jest całkowicie uzasadniona, bo w sprawie opieki nad Pułtuskimi bezdomniakami równocześnie toczą się dwa wątki sprawy. Pierwsza to wybór schroniska, z którym Urząd Miasta podpisze umowę na 2024r. Druga to obywatelska petycja w sprawie utworzenia “własnego” schroniska dla bezdomnych psów i kotów.

Sprawa wyboru schroniska na rok 2024

, do którego będą odsyłane bezdomne psy z terenu Miasta i Gminy Pułtusk, tylko pozornie wydaje się prosta. Każdego roku musi powstać gminny program opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobiegania bezdomności zwierząt. Program ten powstaje corocznie do 31 marca i zostaje wprowadzony uchwałą rady gminy, stając się aktem prawa miejscowego. Ustawa o ochronie zwierząt precyzyjnie wymienia elementy programu, stanowiące wprost obowiązki gminy. Z pewnością warto je przypomnieć:

– zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku dla zwierząt;

– opiekę nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie;

– odławianie bezdomnych zwierząt;

– obligatoryjną sterylizację albo kastrację zwierząt w schroniskach dla zwierząt;

– poszukiwanie właścicieli dla bezdomnych zwierząt;

– usypianie ślepych miotów;

– wskazanie gospodarstwa rolnego w celu zapewnienia miejsca dla zwierząt gospodarskich;

– zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt.

Tygodnik Pułtuski uczestniczył 19 grudnia w spotkaniu zastępcy burmistrza Mateusza Miłoszewskiego z liczną grupą mieszkańców, reprezentującą Fundację Psia Mać, Stowarzyszenie Pan Kot, Inicjatywę Obywatelską SOS dla Zwierząt Pułtusk i Okolice oraz nowo utworzoną grupę inicjatywną Schronisko w Pułtusku.

Na spotkaniu obecny był także komendant Straży Miejskiej i Urzędniczki Wydziału Gospodarki Komunalnej, Rolnictwa i Ochrony Środowiska pułtuskiego ratusza. Z uwagi na ilość wymienianych informacji i pytań, padających głównie ze strony osób skupionych w fundacjach i stowarzyszeniach, spotkanie to było kontynuowane 2 stycznia.

Nie da się ukryć, że atmosfera obu spotkań była dość napięta. Przedstawiciele organizacji prozwierzęcych przedstawili jasno swoje stanowisko: absolutnie nie ma zgody na kontynuowanie współpracy Urzędu ze schroniskiem “Happy Dog” w Sobolewie. To twardo postawione oczekiwanie poparto dokumentami, fotografiami, opiniami weterynaryjnymi i relacjami z własnych obserwacji losów psów odwiezionych z Pułtuska do tego schroniska, zlokalizowanego przy granicy z województwem lubelskim. Nazwa tego miejsca, w zestawieniu z fotografiami, oraz faktem, że przeciwko właścicielowi schroniska toczy się proces karny, brzmi jak ponury żart. Udało się nam ustalić, że w akcie oskarżenia pojawiają się zarzuty o rażące zaniedbania i znęcanie się. W tym świetle oczekiwania pułtuskich aktywistów wydają się oczywiste. Jednocześnie nieco niezrozumiałe było stanowisko Urzędniczek Wydziału Środowiska: podkreślały z całą stanowczością, na troskę o dobrostan pułtuskich bezdomniaków, odwożonych do Sobolewa, jednocześnie twierdząc, że prowadzone przez urząd kontrole nie wskazywały na niewłaściwe traktowanie psów w tym schronisku. Pracownice Urzędu zapowiadały kolejne kontrole przyznając, że swoje wizyty zapowiadają z wyprzedzeniem trzech dni, co spotykało się z oczywistą reakcją aktywistów: zapowiedziana kontrola nigdy nie pokaże prawdziwego obrazu tego, co dzieje się wewnątrz schroniska! Oczywiście swoje świadectwo mogliby dać wolontariusze wspierający schroniska – jednak właściciel schroniska w Sobolewie wolontariuszy nie dopuszcza – przedstawiciele pułtuskich organizacji i inicjatyw prozwierzęcych nie są dopuszczani do kontaktu z psami wywiezionymi do Sobolewa przez pułtuską Straż Miejską. Doszło nawet do tego, ze dwa psy zostały swoistym podstępem “wyjęte” z tego schroniska i przekazane pod opiekę Fundacji Psia Mać. Ze sporządzonych dokumentów i zdjęć wynika, że odebranie psiaków ze schroniska zapewne uratowało ich życie. Panie urzędniczki zdawały się okazywać nieco skrywaną irytację z działań i nacisków pułtuskich aktywistów, którzy działając najwyraźniej w sytuacji wyższej konieczności zaczęli wyręczać urząd w sprawach kontroli i interwencji.

Prawda jest taka, że zwykli mieszkańcy próbują coś zrobić za urzędników nie dlatego, że mają nadmiar czasu i przerośnięte ambicje. Zwykli mieszkańcy zaczynają “poprawiać po urzędnikach” wyłącznie wtedy, kiedy jest co poprawiać, a przede wszystkim wtedy, kiedy jest to konieczne. Oczywiście nie trzeba dodawać, że urzędnicy umiarkowanie uwielbiają sytuacje, kiedy “jacyś mieszkańcy” wtrącają się i twierdzą, że wiedzą lepiej, a już dramatem jest, jak wynik działań takich aktywistów okaże się lepszy niż to, co udało się uzyskać urzędnikom.

Jakie są zatem szanse na współpracę? Burmistrz Miłoszewski w dużej mierze występował jako moderator polemiki aktywistów i pracowników urzędu. Padło z jego strony kilka deklaracji:

– każde schronisko, które jest brane pod uwagę jako potencjalne miejsce sprawowania opieki na pułtuskimi bezdomniakami w 2024 r., zostanie bardzo dokładnie sprawdzone, obejrzane i zweryfikowane;

– schronisko, z którym Urząd podpisze umowę, będzie kontrolowane przez pułtuskich Urzędników przy udziale zainteresowanych wolontariuszy i przedstawicieli lokalnych stowarzyszeń czy fundacji prozwierzęcych.

Zapewne nikt ze zgromadzonych nie miał wątpliwości co do trzech czynników decydujących o tym, czy schronisko spełnia swoje zadanie czy nie. Przedstawicielka Fundacji Psia Mać określiła je bardzo precyzyjnie: skuteczność adopcji, umieralność i opieka wolontariuszy. Każdy z tych czynników, w ramach działań kontrolnych ze strony urzędu i aktywistów da się ustalić i określić.

Kilka pytań, skierowanych do Urzędników niestety “zawisło w powietrzu” i pozostało bez odpowiedzi. Takie niedopowiedzenia, pytania zadane w przestrzeni administracji publicznej pozostające bez odpowiedzi, mogą utrudniać wspólne działania prozwierzęcych aktywistów i urzędników. Przykładem jest choćby pytanie o potwierdzenie przygotowania zawodowego i kompetencji urzędników odpowiedzialnych za temat schronisk. Wydaje się oczywiste, że pracownicy pułtuskiego Urzędu Miasta spełniają wymagania zawodowe w tym zakresie – warto chyba to potwierdzić i nie dopuścić do pojawienia się wątpliwości w tej sprawie. Konieczne jest też rozwinięcie i wyjaśnienie informacji, podanej przez urzędniczkę z Wydziału Środowiska, zrelacjonowaną przez uczestników: właścicielka jednego z wizytowanych przez Urzędników schronisk wykluczyła uczestnictwo wolontariuszy twierdząc jakoby, ze jako osoba prowadząca działalność gospodarczą nie może podpisać umowy z wolontariuszami. Takie stanowisko wydaje się być nieporozumieniem – lub prawnym absurdem i wymaga oczywistego wyjaśnienia. Wolontariat to jeden z głównych czynników budujących dobrostan zwierząt i zwiększających szanse na adopcje.

Co bardzo istotne: przedstawiciele Fundacji, Stowarzyszenia i Inicjatywy Obywatelskiej na spotkaniu 2 stycznia przedstawili burmistrzowi Miłoszewskiemu propozycje kolejnych schronisk, wstępnie zweryfikowanych i wartych poddania formalnej weryfikacji przez Urząd, w trwającej procedurze prowadzącej do zawarcia umowy na bieżący rok. Burmistrz zauważył, że z dotychczasowych wizji przeprowadzonych w kilku schroniskach wynika, że niestety standardy bytowania bezdomniaków, przez ostatnie lata uległy znacznemu pogorszeniu i zarysowała się tym samym dość niepokojąca tendencja.

A skoro w odwiedzanych schroniskach dzieje się gorzej, i trudniej wybrać dobrą ofertę, a warunki są co najwyżej umiarkowane, za to ceny i oczekiwania finansowe wobec gminy stają się coraz wyższe, to chyba doskonały czas, aby bardzo poważnie odnieść się do idei, którą roboczo można określić:

Utworzenie “PUŁTUSKIEGO SCHRONISKA DLA BEZDOMNYCH ZWIERZĄT”

Przez 27 dni na terenie Miasta i Gminy Pułtusk, ale także w internecie, zbierane były podpisy poparcia dla tej inicjatywy. Efekty przerosły oczekiwania – choć z drugiej strony nie powinno dziwić, że z tak ogromnym poparciem Pułtuszczan spotkała się ta idea. Aktywność mieszkańców była ogromna:

– na listach wyłożonych w sklepach i punktach usługowych podpisało się 2553 osób;

– petycję on-line poparło 666 osób;

– aktywność internetowa w mediach społecznościowych to 1040 odrębnych rekordów

4 stycznia 2024 r. petycja w sprawie utworzenia pułtuskiego schroniska trafiła do Rady Miasta.

Już dziś można stwierdzić, że w minionych latach nie było w pułtuskim powiecie inicjatywy, która w tak krótkim czasie spotkała się z tak ogromnym poparciem społecznym. Jednocześnie mamy sytuację, w której Rada Miasta i Gminy Pułtusk, wykonująca swój mandat na początku bieżącego roku, musi przyjąć decyzje, które swoimi skutkami przełożą się na prace nowej Rady Miasta, wyłonionej w zbliżających się, kwietniowych wyborach samorządowych. Czy aktywność 4258 mieszkańców ziemi pułtuskiej, wskazująca na ich oczywistą wolę i oczekiwanie od Rady Miasta utworzenia schroniska, to wystarczająca siła? Można w tym miejscu jedynie nieśmiało przypomnieć radnym, kandydatom na nowych radnych – i wszystkim pułtuszczanom, jakie trzeba było mieć poparcie, żeby w ostatnich wyborach samorządowych `18 zostać wybranym na radnego miasta. Dane w tabeli zostały zaczerpnięte ze strony Państwowej Komisji Wyborczej.

Z całą pewnością w najbliższym czasie będziemy wracać do tematu pułtuskiego schroniska.

RED


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *