pultuszczak




TAK SIĘ LITERACKO BAWILIŚMY W ONE LATA

2024-07-12 8:49:41

W dawnej szkole. W 1997 roku. Dzięki szkolnej gazecie o charakterze literackim o tytule CZWÓRKA. Ileż tam wiadomości, ile uczniowskiej twórczości. Dziś ci redaktorzy to już mężczyźni i kobiety, ojcowie i mamy.

Wiele mieliśmy radości z redagowania naszej gazety. Dziś teksty moich uczniów czytam z olbrzymią przyjemnością. I mam nadzieję, że i oni zatrzymają się nad nimi dłuższą chwilkę.

O czym pisaliśmy?

No, o szkole.

W szkole/ lubię siedzieć w ławce/ i patrzeć/jak lecą za oknem/ długich bajek smugi (Kamil Bulwicki i Tomek Lustyk). Nienawidzę/ jak stoją za drzwiami/jadowite/rymy schody (Małgorzata Wiśniewska i Katarzyna Krysiak). Gdy piszę wypracowanie/myślę o trujących synonimach (Adrian Baranowicz). Niekiedy e szkole/zamykam oczy/i widzę/jak spływają spokojnie/ bibeloty słów (Tomasz Wisiecki i Piotr Zbrzeźny).

No, o tym, co powiedział znaleziony kamień…

Pewnego dnia, gdy byłem na wakacjach, na nadmorskiej plaży znalazłem piękny kamień. Wyglądał jak szmaragd. Razem z kilogramami muszelek przywiozłem go do Pułtuska. Ostatnio znów wpadł mi ręce. Zaciekawiony byłem, czy przypadkiem nie ma czegoś w środku. Zacząłem pukać w niego młotkiem taty. Nagle kamień do mnie przemówił. Byłem zadziwiony, ponieważ kamienie mówią tylko w bajkach. Chyba musiał mnie polubić. Opowiedział mi swoje kamienne życie.

Pochodzę ze Szwecji. Dawno dawno temu byłem oczkiem, nie, nie w głowie, ale w pierścionku zaręczynowym pewnej ślicznej dziewczyny. Niestety, zgubiłem się i fala zmyła mnie na głęboka wodę, a teraz morze znów wyrzuciło mnie na brzeg. Tym razem w Polsce”.

Nie chciałem uwierzyć w tę historię. Byłem pewny, że to moja wyobraźnia dobrze pracuje. Zaniosłem jednak kamień do kolekcjonera. Okazało się, że to naprawdę wartościowy szmaragd. Schowałem go do szkatułki mamy. Kiedyś na pewno go oprawię i wręczę jakiejś ślicznej dziewczynie (Tomasz Rzemek).

No o wycieczce do CiechanowaTygodnik Ciechanowski” oknem na województwo.

Jesteśmy w Ciechanowie. Szukamy ulicy Ściegiennego. Tu mieści się redakcja tygodnika lokalnego, który liczy już sobie 18 lat. Już w holu wita nas sympatyczny brodaty dziennikarz, który zaprasza na pierwsze piętro. Tu przyjmuje nas redaktor naczelny – pan Ryszard Marut, bardzo miły, elegancki pan. To on zdradzał nam tajniki pracy dziennikarskiej i zapoznawał z pracą poszczególnych działów. Tu dowiadujemy się, że przy redagowaniu gazety pracują: redaktor naczelny, dwaj sekretarze, korektor, grafik i dziennikarze z tak zwanego doskoku.

Pracują ludzie czy komputery?

A w pokoju redaktora naczelnego biurko, komputer, telefon. Komputery są wszędzie, także w pokoju korektorów, gdzie poprawia się teksty. Urządzenia te znajdują się również w pokoju grafików, “nawiasem mówiąc artystów” – jak żartobliwie zauważył jeden z panów. Dowiadujemy się, co to jest skaner i jak działa. A działa, właśnie “wypluwa” nasze klasowe zdjęcie z Mariuszem Szczygłem, którego gościliśmy w naszym saloniku literackim.

Maszyna do pisania kontra komputer.

Idziemy do pokoju dziennikarzy. Tu komputery, ale też maszyna do pisania, “dobroduszna`”. Jeden z dziennikarzy nie zasiądzie do komputera, nie chce…

Dziennikarze “TC” to ludzie o wielkim poczuciu humoru. W jednym z pomieszczeń widnieje napis: NIE PALIĆ. Ktoś dopisał: MOSTÓW.

Tajemnicza koperta.

Wszystko co miłe, szybko się kończy. Już gospodarz klasy wręcza panom bombonierkę, aby osłodzić im nerwowe dziennikarskie życie. Ale co to? My też dostajemy gościniec, tajemniczą kopertę. W niej “srebrna” tabliczka z napisem:

Na pamiątkę pobytu w redakcji `Tygodnika Ciechanowskiego” sympatycznej klasy VB SP nr 4 w Pułtusku red. R. Marut. Ciechanów, dnia 21 II 1997 r.

Dziękujemy dumni jak pawie, tabliczka znajduje się w naszej pracowni – saloniku na honorowym miejscu. Zredagowali: Justyna Kogowska, Małgorzata Wiśniewska, Katarzyna Krysiak, Malwina Perkowska, Aneta Staroń, Łukasz Białas.

No o nauczycielskich anegdotach.

Oto anegdotki zasłyszane od pani Basi Piotrowskiej.

Lekcja matematyki w klasie Ia. Pani Piotrowska pyta: – Ile to jest zero dodać zero? Bardzo przejęty uczeń mówi: – To jest dwa zera. I zapisuje na tablicy: 0+0=2 0.

– Jak się nazywa zdanie, które zakończone jest kropką?

– KROPKOWE.

– A zakończone pytajnikiem?

– ZAPYTAJNIKOWE.

Pani nie komentuje.

– A zdanie z wykrzyknikiem na końcu?

– KRZYCZĄCE.

No o fraszkach.

Żeby napisać fraszkę,

Trzeba poprosić tatę o łaskę.

Paweł Łatyfowicz

O humorze zeszytów.

Najbardziej widoczną cechą PANA TADEUSZA było to, że był mężczyzną.

Ksiądz Robak był emisariuszem i roznosił gazety.

Podał pan Andrzej Krystoszyk.

Manufaktury charakteryzowały się tym, że wykonywano je ręcznie. Podała p. Elżbieta Suwińska.

Autorzy tekstów to uczniowie klasy publicystyczno-dziennikarskiej, autorskiej. Dziennikarka prowadząca Grażyna Dzierżanowska.

PS Może wrócimy do tematu…

GRAża

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *