PIES MA OPIEKUNA, KOT MA NIEWOLNIKA
2023-08-17 1:20:18
Dziś w MAM KOTA gościmy Zbyszka Czupryńskiego, naszego redakcyjnego kolegę, przedniego znawcę wszystkiego, co wchodzi w zakres słowa URZĘDNIK i urzędniczej działalności. Gość superspostrzegawczy i superprzemiły. Mąż uroczej Katarzyny, też tata, też dziadek. Czyta się super!
Zbyszku, gdybyś musiał wybrać: kot czy pies w domu, to…
Dawno temu wykonaliśmy bardzo naturalny unik od tego typu egzystencjalnych pytań: mamy dwa psy i trzy koty, a suma futrzaków w domu bywała większa.
A jeśli KOT, to rasowy czy dachowiec?
Rasowe szwendają się po dachach, dachowe burasy potrafią fascynować swoją szlachetnością i wyniosłością. Istota sensowności (?) opiekowania się kotem zdaje się nie obejmować kociej genealogii.
W jaki sposób wszedłeś w posiadanie swojego czworonoga? Coś Cię w nim ujęło? I jakie imię mu nadaliście?
Aktualny stan zakocenia domu: Sara, nestorka (18 lat) jest z nami dokładnie tyle, ile mieszkamy w Gzowie. Przejęta z gospodarstwa pod Radzyminem, wraz z siostrą – bliźniaczką, Bandą (Sara-Banda…), przy czym Bandzia od ponad roku biega po tęczowych łąkach… Lucjan, syn Sary (10 lat), tłuścioch, leń, podejrzewany o autyzm (?!), kochany dziwoląg; Beethoven (4 lata), nieskazitelnie biały kocur, całkowicie głuchy i jedyny z całej trójki wychodzący, polujący (niestety), choć na szczęście głównie na plastikowe folie. Pojechaliśmy po niego do Łomży, miał wówczas około 3 miesięcy.
Mam już KOCI-o- kwik, jednak opisz mi, jak wyglądają Wasze koty, tak dokładnie, bym mogła je sobie wyobrazić, zanim zerknę na zdjęcie…
Sara, trikolorka z dominantą czerni i ciemnych rudobrązów, chudziutka kocia MATKA-POLKA, dotknięta starością – tym bardziej oczekująca czułości i garnąca się do bliskości; Lucjan, rudo-biały, tłuścioch, z mordką tyle sympatyczną co głupawą. Samotnik; Beethoven (ksywa: Księciunio), biała pantera, kocur alfa, dostojny, niezależny, żyjący we własnym tempie, nieufny wobec obcych, zwracający na siebie uwagę domowników wrzaskliwym miauczeniem (takie marcowo-gardłowe wrzaski – to ponoć typowe u kotów niesłyszących).
Koty obdarzane największym uczuciem w Waszym domu? Jak to się uwidacznia?
Sara klei się do każdego w domu, wbija na kolana, wspina się na ramiona siedzących, mruczy i mizia, Lucjan samotnik – nieczęsto z własnej potrzeby prosi o pieszczoty, Beethoven zdecydowanie upodobał sobie naszego Bartka (jeden z braci-bliźniaków, lat 21) – Bartek robi z Beethovenem dowolne rzeczy w ramach pieszczot, miziania i spania w jednym gnieździe.
Możesz powiedzieć, że kot jest “słodki”? “Słodki”, więc…
Chyba nie potrafię dobrze odczytać intencji tego pytania 🙂 Miziasty? Przytulaśny? Mruczkowaty? Anglojęzyczni załatwiają to jednym “cute”. Kochamy futrzaki chyba bez powodu (…) zatem, zgodnie z definicją, to miłość prawdziwa 🙂
Było tak, że Cię wkurzały? Z jakiej przyczyny?
Zdarza się – chyba wyłącznie w sytuacji szkód w domowym wystroju – mamy sporo kurzołapów i durnostojów, jeden skok w miejsce, gdzie nie ma przestrzeni na lądowanie oznacza straty. Beethowen wyjątkowo uwielbia zrzucać wszystko z półek – dudnienie spadających przedmiotów zapewne jakoś tam dopełnia u niego brak słuchu…
Jaka porą dnia i o czym “rozmawiacie”? O co “pytają” najczęściej Twoje koty?
Cała trójka ma podstawowy temat do omówienia, zwłaszcza rano: wydanie paszy. Beethoven dodatkowo dopomina się aplauzu zawsze, kiedy przywędruje z kolejną płachtą folii (kilka razy dziennie!).
Umiesz odczytywać zachowania swojego zwierzyńca?
Staramy się – więcej w nas empatii, zorientowania na koty (i dwie suczki) niż kociej behawiorystyki.
Jakie są zabawy i figle Waszych ulubieńców… Lubią się ukrywać przed Wami? Gdzie? I czy są towarzyskie?
Jak wspomniałem wcześniej, każde z naszych kotów to osobna wyspa zachowań, potrzeb i emocji.
Zwierzę domowe to duża odpowiedzialność i ciągły obowiązek. Co należy do Twoich- kocich – obowiązków?
Wydawanie “mokrego” z puszki, co rano. Suche mają dostępne do woli w dyspenserze. Ogarnianie kuwety – choć tu staramy się równo rozkładać obowiązki na domowników… nieco bezskutecznie, jeśli chodzi o młodzież…
Czy to smakosze, czy niejadki? I czy znają smak smaczków?
Przekonaliśmy się do zasady karmienia kotów: kluczem nie jest rodzaj karmy czy cena – najważniejsze jest urozmaicenie.
Kuwetka! Podchodzisz do niej jak do jeża? Czy mówisz żonie: “Coś mi się wydaje, że trzeba zająć się kuwetą?”.
Śmierdzi – należy oczyścić. Prosta zależność. Jeśli kuweta zawiera wytwory z grupy “2” należy czyścić bezzwłocznie – w przeciwnym przypadku czyszczenie wykonają… suczki (zwłaszcza Fiona), mimo podawania tabletek mających na celu ograniczenie psiej koprofagii.
Czy znasz sensowną odpowiedź na pytanie, do czego potrzebny jest Ci własny kot?
Dom bez kota to głupota? Mamy kota = czujemy się potrzebni, kochani, ważni jako opiekunowie. Jak mawiają: pies ma opiekuna – kot ma niewolnika. To absolutnie magiczna symbioza.
Żegnałeś już kiedyś swojego czworonoga? Zapewne nie było to spokojne pożegnanie…
… kilkukrotnie. Nigdy nie przestaje się tęsknić. I zawsze, przy oglądaniu zdjęć sprzed lat, oczy się szklą.
Znasz jakieś rozwiązanie na zlikwidowanie kociej niedoli w naszym kraju?
Mamy ustawę o ochronie zwierząt, z wyczerpująco rozwiniętymi zapisami dotyczącymi zapobieganiu bezdomności. Mamy także w naszym pięknym Kraju nad Wisłą taką niepojętą potrzebę wymyślania i poprawiania wcześniejszych aktów prawnych: skoro obecne prawo nie działa, poprawmy je albo wymyślmy nowe! A przestrzegamy obecnego prawa? Egzekwujemy obecnie ustalone przepisy? Ano nie przestrzegamy i nie egzekwujemy…
To może dlatego obecne prawo nie działa? Nie potrzebne są kolejne akty prawne – zacznijmy “używać” tego, co już mamy. To dotyczy także ustawy regulującej kwestię zapobiegania bezdomności. Z moich prywatnych ustaleń: w naszym powiecie “wetem” z największą liczbą stałych i okazyjnych pacjentów jest MaxWet (od lat korzystamy i jesteśmy bardzo zadowoleni). I kuluarowych informacji płynących właśnie z Max Wet wynika, że z gmin naszego powiatu, w kwestii wywiązywania się z zapisów ustawy dot. bezdomniaków, najlepiej ma “odrobione lekcje” Gmina Pokrzywnica – a prawdopodobnie najsłabiej sobie radzi Gmina i Miasto Pułtusk…
Miau, miauu, miauuu…