pultuszczak




MIESZKAŃCOM OPADAJĄ RĘCE

2020-05-26 7:26:37

W ubiegłym tygodniu, w związku z interwencyjnym e-mailem od naszej CZYTELNICZKI, udaliśmy się do koszarowych bloków, aby skonfrontować sytuację opisaną w liście

Mając w pamięci obraz przedwojennego osiedla koszarowego (wszechobecna zieleń, boiska sportowe, plac zabaw), przedstawiony nam przed laty przez syna TRZYNASTAKA, pułtuszczanina, pana Ryszarda Blatonia, udaliśmy się na Wojska Polskiego
Łatwo trafić pod wskazany adres, bowiem już przy wejściu w podwórko, a przed blokiem 36A, natrafiliśmy na destrukt asfaltowy. Tu też spotkaliśmy mieszkanki koszar nie kryjące swojego zbulwersowania złożeniem destruktu wokół bloków, niemal pod ich oknami, na parkingu i przy placu zabaw. – Nie o taką modernizację prosiliśmy. Czekaliśmy na kostkę. Teraz mamy smród i kurz. Niestety, jesteśmy pozostawieni sami sobie także w innych kwestiach, nikt się nie interesuje naszą sytuacją, nic z nami nie konsultuje – ani miasto, ani TBS, a przecież nie jesteśmy gorsi od innych mieszkańców Pułtuska – usłyszeliśmy.
Ale przejdźmy do listu, który wyraźnie nakreślił sprawy bulwersujące mieszkańców koszarowego osiedla.
Witam. W nawiązaniu do naszej dzisiejszej rozmowy telefonicznej, postaram się opisać naszą sytuację. Treść ujmę w punktach.
1. Mieszkamy na osiedlu ponad 40 lat. Nigdy nikt z rządzących nie zainteresował się tym osiedlem. My, mieszkańcy, jesteśmy zdani sami na siebie. Władze miasta doprowadziły do opłakanego stanu to osiedle, a powinno być uznane za zabytek! Można przecież starać się o dotacje na zabytki, duuuże dotacje! To by rozwiązało wiele problemów związanych z tym miejscem.
2. Na naszym osiedlu mieszka dużo chorych ludzi i wiele dzieci. Na środku podwórza umiejscowiony jest plac zabaw. My, mieszkańcy, staramy się dbać o ład i porządek, ale – jak wiadomo – nie wszystko można zrobić samemu, bez nawet niedużych nakładów finansowych – mieszkają tu też biedniejsze rodziny… Nieinteresowanie się nami poczytujemy za czystą dyskryminację.
Zasadziliśmy, 15 lat temu, zieleń (sadzonki – tuje, srebrne świerki, bzy, forsycje, sosny), ale do dzisiejszego dnia musimy sami dbać o nią, przycinać, podlewać. Posialiśmy trawę, którą ciężko jest teraz GOSPODARZOM skosić. Tak! Od lat osiedle jest dyskryminowane przez władze miasta, a co za tym idzie, mieszkańcy również są dyskryminowani. Czynsze są często podnoszone i kolosalnie wysokie, niesprawiedliwe w stosunku do zaangażowania GOSPODARZA. Nie ma stosownego ogrzewania, jest piecowe, nie ma ciepłej wody. Do czynszu trzeba więc doliczyć koszt za ciepłą wodę i za zakup opału plus oczywiście media: prąd, gaz. Strasznie duże opłaty. Miesięcznie to wychodzi nawet ok 1400/1500 zł.
3. Obiecano nam położenie kostki wokół placu zabaw, na parkingi i chodniki. I powiększenie parkingów, ponieważ nie starcza miejsc parkingowych. Jak się okazało, zerwany został stary trujący asfalt z ulicy obok naszego osiedla i zwalony (tzw. zwałka w slangu budowniczych dróg) przy naszych blokach. Tak zostaliśmy obdarowani przez władze nową trującą nawierzchnią tzw. destruktem, odpadem, którego nie można nawet wyrzucać na drogi polne, ponieważ jest to materiał szkodliwy dla środowiska. Więc jeśli dla środowiska to i dla mieszkańców osiedla też. Żeby można było ponownie wykorzystać taki odpad, to trzeba posiadać stosowne badania i mieć pozwolenie na ponowne wykorzystanie takiego destruktu. Nawet pozwolenie na budowę drogi. Myślę, że władze nie posiadają takich dokumentów. Samowolnie pozbyły się odpadu, wysypując go pod naszymi oknami. Po wyjściu z klatki jest niesamowity smród. Mieszkańcy określają go jako smród ropy, smoły, spalenizny, jednym słowem toksyczny aromat. Dodatkowo pod nasze okna przenoszą śmietnik, który w chwili obecnej wygląda tak ja na zdjęciach. Pracownica TBS i oświadczyła nam, że nikt nie będzie jej tu rządził i nakazała usunięcie samochodów z miejsca, gdzie mają stać śmietniki (ponieważ nie ma dostatecznych miejsc na parkowanie pojazdów mieszkańcy stawiają tam samochody). Od 40. lat śmietniki stoją w tych samych miejscach i nigdy nikomu to nie przeszkadzało, aż do niedawna. Latem nie można otworzyć okien, ponieważ stada wstrętnych much wlatują do mieszkań, nie mówiąc już o zapachu, który to miejsce wydziela, że o szczurach już nie wspomnę…
4. Ponadto uważamy, że zostały zmarnowane pieniądze, jeśli chodzi o materiały przeznaczone na źle wykonane prace. A mowa o klatkach schodowych, które po dwóch latach od remontu i malowania wyglądają, jakby nikt nigdy nic tam nie zrobił (farba całymi płatami odchodzi od ścian).
Mieszkańcom opadają ręce. Bardzo prosimy o pomoc.
(Imię i nazwisko AUTORKI listu znane REDAKCJI)

15 maja, tuż po otrzymaniu listu, skierowaliśmy do TBS następujące pytania.
W związku z dzisiejszą rozmową z Panem Markiem Siekierskim… Kto złożył na terenie bloków koszarowych odpady asfaltowe. Kiedy? W jakim celu? Jeśli nie była to zwózka TBS-u, to czy TBS był o niej poinformowany? Czemu służy ów asfalt? Jeśli to pierwszy krok do modernizacji dróg międzyblokowych, to kiedy przewidywane są właściwe roboty? Z szacunkiem Grażyna M. Dzierżanowska –”Tygodnik Pułtuski”.
Odpowiedź otrzymaliśmy jeszcze tego samego dnia.
Witam, Szanowna Pani Redaktor, to Gmina Pułtusk realizuje utwardzenie nawierzchni destruktem asfaltowym, proszę zatem o skierowanie pytania do Urzędu Miejskiego w Pułtusku. Z poważaniem Dariusz Ogniewski Prezes Zarządu TBS Pułtusk Sp. z o.o.

KONTYNUACJA
WSZYSCY PRACOWNICY TBS SĄ OTWARCI
W przedostatnim numerze “TP” ukazał się tekst pt. “Mieszkańcom opadają ręce”. Wykorzystaliśmy w nim list zbulwersowanej pułtuszczanki, która, mówiąc ogólnie, zarzucała władzom TBS niewywiązywanie się ze swoich obowiązków. Skierowała do naszej REDAKCJI szereg pytań. O odpowiedzi na nie poprosiliśmy władze TOWARZYSTWA. Jednocześnie zwróciliśmy się do UM, prosząc o odpowiedź na pytanie związane ze zwózką destruktu bitumicznego na osiedle. Niezwłocznie uzyskaliśmy pisma od burmistrza Wojciecha Gregorczyka i prezesa Dariusza Ogniewskiego.
Oto odpowiedź prezesa ZARZĄDU TBS, Dariusza Ogniewskiego.
Szanowna Pani Redaktor, odnosząc się do pytań dotyczących artykułu, który ukazał się w ostatnim wydaniu Tygodnika Pułtuskiego, pragnę zapewnić, że wszyscy pracownicy TBS Pułtusk Sp. z o.o., dokładają wszelkich starań, aby spełnić oczekiwania Mieszkańców.
Koszenie trawy w opisanej lokalizacji będziemy realizować na bieżąco, a najbliższa data tej czynności zaplanowana jest już na przyszły tydzień.
W kwestii umiejscowienia śmietników, w porozumieniu z pracownikami Urzędu Miejskiego w Pułtusku, pod uwagę była brana odległość od okolicznych budynków, dostępność dla Mieszkańców oraz bezpieczeństwo sanitarne.
Ustaliłem, że remont klatek schodowych odbył się w 2015 r. obejmując swoim zakresem ich malowanie oraz wymianę okien. W miarę naszych możliwości i dostępności środków finansowych będziemy starali się, aby te piękne, zabytkowe budynki były właściwie zadbane, na bieżąco monitorując ich stan.
W sprawie zmian miejsc postojowych dla samochodów, nie posiadam żadnej informacji, aby była podejmowana jakakolwiek decyzja związana z tą kwestią.
Zapewniam, że wszyscy pracownicy TBS Pułtusk Sp. z o.o. są otwarci na sugestie Mieszkańców, wyznając zasadę, że jesteśmy dla nich.
Z poważaniem
Dariusz Ogniewski
Prezes Zarządu TBS Pułtusk sp. z o.o.
ŻADNYCH SZKÓD ANI DLA LUDZI, ANI DLA ŚRODOWISKA
Z pisma z UM, podpisanego przez burmistrza Wojciecha Gregorczyka, szeroko wyjaśniającego sprawę destruktu bitumicznego, wnosimy, że: “destrukt bitumiczny jest materiałem powszechnie wykorzystywanym w budownictwie drogowym. Używa się go najczęściej jako budulca warstw konstrukcyjnych nawierzchni drogowych itp., w tym do utwardzania i wyrównywania placów, ulic, uliczek osiedlowych usytuowanych w trudnym np. gliniastym terenie, gdzie sprawdza się niezawodnie. Materiał, o którym mowa pozyskuje się z rozbiórki bądź frezowania zużytych nawierzchni asfaltowych”.
Destrukt nie powoduje żadnych szkód ani dla zdrowia człowieka, ani dla środowiska. Ten wykorzystany do utwardzenia przestrzeni międzyblokowych w koszarach “został pozyskany w wyniku frezowania nawierzchni jezdni w alei Kardynała Stefana Wyszyńskiego w dniach od 9 do 12 maja. Ponieważ materiał z ww. frezowania został już w całości wykorzystany, nie przewiduje się na razie dalszych prac z jego użyciem. Należałoby dodać, że jeśli destrukt bitumiczny zostanie równo rozprowadzony i dobrze ugnieciony przed okresem letnim, to w późniejszym czasie pod wpływem wyższym temperatur uleży się i zwiąże, dając trwałą nawierzchnie użytkową.
Co do zasadności i konieczności poprawy nawierzchni w rejonie “Koszar” Gmina Pułtusk nie ma wątpliwości. Poczynione zostały również kroki w tym kierunku. Jednakże decyzja o podjęciu prac związanych z dalszym utwardzaniem terenu uzależniona jest od możliwości finansowych gminy”.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *