pultuszczak




1 SIERPNIA W PUŁTUSKIEJ BRAMIE

2024-07-30 8:23:49

MUSISZ TO PRZECZYTAĆ!
1 sierpnia, zawyją syreny i na dłuższą chwilę stanie ruch uliczny, zatrzymają się samochody, a przede wszystkim ludzie… Wcześniej, bo już 28 lipca pułtuszczanie spotkali się w bazylice na mszy świętej patriotycznej, jak w każdą ostatnią niedzielę miesiąca. A intencją mszy lipcowej było POWSTANIE WARSZAWSKIE; modlitwa za walczących, poległych i jeszcze żyjących powstańców i powstanki.

O POWSTANIU WARSZAWSKIM i hołdzie – jaki DZIECI z BRAMY przy Kościuszki 39 składają bohaterom, którzy brali udział w największym zrywie narodowym w Europie przeciwko Niemcom – rozmawiam z rodzicami DZIECI, a to Agatą i Dominikiem Pastewką.

– 1 sierpnia jest główna uroczystość, 80 rocznica wybuchu POWSTANIA i wszystko będzie działo się w naszej BRAMIE, jak co roku i od lat – objaśnia pani Agata.

Sięgnijmy więc do historii tego wydarzenia, obchodów rocznicowych POWSTANIA w BRAMIE, uroczystości, która nie ma sobie równych. Agata Pastewka: – Pani dyrektor żłobka miejskiego, Kasia Kalińska – Lange, nam uświadomiła, że pierwszy plakat powstaniowy ukazała się w… 2016 roku. Jeden plakat, jedyny, który wykonały dzieciaki i zawiesiły na BRAMIE. I to nie była nasza, dorosłych, inicjatywa. Wszystko się zaczęło od Olgi Grzywacz, mojej bratanicy, która zaangażowała nasze dzieci – Janka i Małgosię. Ola miała wówczas lat 14, Małgosia 11, a Janek 10.

Olga w ogóle była zafascynowana tematyką wojny i POWSTANIA WARSZAWSKIEGO, ale bez reszty oddała się temu zrywowi narodowemu po wycieczce do Warszawy i wizycie w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Pani Agata: – Pojechaliśmy tam w lipcu 2017 roku. Zrobiliśmy taką rodzinną wyprawę autobusem: mama Oli, Agnieszka, ja, dzieciaki. I to się nie da opisać! Nie podejrzewałyśmy nawet, że w głowach dzieci coś się tam narodzi. Przywiozły sobie z muzeum 63 kartki z powstania, można je było sobie wziąć. I z tych kartek kalendarzowych przerysowywały treści na kartony i zawieszały je na BRAMIE naszej rodzinnej kamienicy. Reakcja pułtuszczan była bardzo pozytywna, ludzie się zachwycali.

– Było tak, że dzieciaki wkraczały do akcji nie tylko 1 sierpnia, ale i 15 sierpnia, a i 11 listopada. Tak to zaczynało pomału rosnąć w siłę – podaje Dominik Pastewka. – Ale 1 sierpnia to i nasz początek, i trzon działania – dodaje pani Agata. Pan Dominik: – Na początku było tak, że dzieci 1 sierpnia chodziły do przedszkola, do żłobka z flagą narodową, z drewnianymi pistoletami i opowiadały o powstaniu. Żyły tym.

I stało się tak, że z biegiem lat pułtuszczanie coraz bardziej czekali na obchody rocznicy wybuchu POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Gromadzili się w BRAMIE i przed nią, uśmiechali się, a w sercach mieli to piękne drżenie powodowane patriotycznym wyczynem DZIECI z BRAMY.

Organizatorzy nazywają swoje działanie INICJATYWĄ SPOŁECZNĄ DZIECI z BRAMY. Nigdy nie zabiegali o uwagę władz, nie chcą utożsamiać się z żadną władzą czy partią, ale zapewniają, że jeśli zwróciliby się z prośbą o pomoc, otrzymaliby ją. W tym roku na przykład wydarzeniem towarzyszącym uroczystości będzie PUŁTUSKI BIEG 1944 na dystansie… 1944 m; to inicjatywa miasta na czele ze Sławomirem Krysiakiem i udziałem MKS-u. Ponadto Stowarzyszenie KROPLA ŻYCIA przeprowadzi akcję poboru krwi; przy dawnej BIEDRONCE, gdzie będzie stał krwiobus. Takie nowości…

Dominik Pastewka: – Powiem tak: my się cieszymy, jak ktoś się dołącza do naszej akcji. Jesteśmy zadowoleni, że 1 sierpnia wspomoże nas również Klub Kibica Wenecja Pułtusk. W ubiegłym roku dość słabo wyszedł nam okrzyk CZEŚĆ i CHWAŁA BOHATEROM, w tym roku będziemy silniejsi. 1 sierpnia do BRAMY dołączy również ważny gość, to pani Joanna Rodowicz, malarka, kuzynka Janka Rodowicza, ANODY, powstańca warszawskiego.

Agata Pastewka: – Zaangażowały się również szkoły, przedszkola, żłobek. Mamy dla dzieci atrakcje – kolorowanki, zabawy, animacje, zaś głównym naszym partnerem jest 13 PUŁK PIECHOTY, Grupa Rekonstrukcji Historycznych. Bez PUŁKU nie zrobilibyśmy całego zaplecza historycznego. Pan komendant Leszek Topólski – i jego grupa – robi kawał dobrej roboty. Dzięki 13 pp jest kuchnia polowa, są repliki broni. OSP z Trzcińca przyjeżdża bojowym wozem strażackim, jest WOPR, który prowadzi akcję edukacyjną związaną z bezpieczeństwem na wodzie, z reanimacją. Przedszkole URWIS jest z nami.

– W ubiegłym roku, wspomina pan Dominik, mieliśmy powstańczy tor przeszkód, więc można się było poczuć jak na poligonie. Była strzelnica MAŁEGO POWSTAŃCA, dzieciaki strzelały z bezpiecznych piankowych pistoletów.

Takie zabawy podobają się dzieciom, niosą wiedzę i też przyciągają wzrok dorosłych. Ten ruch, ten gwar podkreśla atmosferę święta i wpływa na wspólne jego przeżywanie.

W tej ciżbie ludzkiej są i pułtuszczanie, i przyjezdni. “Obcych” widać z daleka. W zeszłym roku pani Agata wypatrzyła w tłumie kobietę z dwiema małymi dziewczynkami. I co powiedziała? Że przyjechała specjalnie na uroczystość z Nasielska! To cieszy organizatorów. Powodem do olbrzymiej radości jest też kontakt z powstańcem; to pan Zbigniew Daab, pseudonim KAPISZON.

– To cała historia – mówi pani Agata. – Wertując strony powstańcze, dowiedziałam się, że można wysłać kartkę do powstańca. Wysłałam taką, na niej życzenia i 1 kwietnia dostałam telefon. Odbieram i słyszę: – Dzień dobry pani Agato, nazywam się Zbigniew Daab, pseudonim KAPISZON. W pierwszym momencie pomyślałam, że to żart primaaprilisowy. A nasz pan Zbigniew liczy sobie 96 lat, obsługuje Facebooka, Messengera, dziarski jest… Odwiedziliśmy pana Daaba w Warszawie, w Domu Powstańca. Piękny to człowiek, energiczny. Kontaktujemy się, dzwonimy do siebie z życzeniami… Spotkaliśmy się też z powstanką, SOSENKĄ, odwiedziliśmy ją z uczniami JEDYNKI.

Czas, kiedy Olga, Jaś i Małgosia byli na pierwszym froncie powstańczych uroczystości, już minął. – Dzieci dorosły, Olga jest już po studiach licencjackich, Małgosia skończyła liceum, Janek, od września, będzie w klasie maturalnej. Dzieci porosły i powiem, że są… za kulisami, na zapleczu. Nie odpowiada im takie wychodzenie na pierwszy plan, owszem, angażują się, pomagają, ale z drugiego planu, a wiele rzeczy trzeba ogarnąć.

DZIECI z BRAMY… Jak zrodziła się nazwa? Po prostu, wraz z powstaniem Facebooka – DZIECI Z BRAMY KOŚCIUSZKI 39. Ewelina Kalinowska, znajoma pani Agaty, zrobiła wymowne logo – to dzieci wybiegające z bramy. W nim kolory narodowe; jest piękne. W ogóle osób zaangażowanych w uroczystość 1 sierpnia jest wiele, i od lat. Pani Agata pokusiła się o ich wyliczenie, ale to trudna sztuka, można kogoś pominąć przez zapomnienie. To: dyrektor Katarzyna Kalińska – Lange i ŻŁOBEK (grochówka, 250 porcji w ub. r.), Ewelina Kujawa – Lis wraz z mężem Robertem, Danuta Ciszewska, 13pp i Leszek Topólski, przedszkole URWIS, Andrzej Dolecki, Jacek Czerwiński, Paweł Grzywacz, Adam Maicki, bracia i siostry pani Agaty, policjanci, strażacy.

Teraz coś o dumnie rodzicielskiej. Pani Agata i pan Dominik dumni są ze swoich dzieci. Początek ich pracy odbierali jako coś fascynującego, godnego podziwu i poklasku, także pamięci o POWSTANIU. – A my rodzice? My nie przekazujemy informacji historycznych, faktów, nie oceniamy ich, my chcemy zaszczepić dzieciom poczucie świadomości, że było POWSTANIE WARSZAWSKIE i że trzeba być dumnym z bohaterskich powstańców. I to jeszcze, żeby 1 sierpnia być razem, by stanąć na baczność w GODZINIE W – mówi A. Pastewka. – Jak jest GODZINA W i wyją syreny, ja nikogo nie widzę. Ja przeżywam. To jest ogromne wzruszenie. Wiem tylko, że obok mnie są ludzie, czuję ich.

Kończąc rozmowę, pytam o… początek DZIECI z BRAMY. – To był dość słoneczny dzień, ale smutny. Uczestniczyliśmy w pogrzebie Jadzi Dąbrowskiej, staliśmy przy jej grobie, gdy zawyły syreny. W tym momencie nasze dzieci, w trójkę, stały w BRAMIE i miały włączony głos syreny, potem puszczały piosenki powstańcze. Były wtedy same…

Koniec historii? Nie. Mam obowiązek i przyjemność wspomnieć o tacie pani Agaty, już świętej pamięci. Powstańcem nie był, urodził się w 1933 roku, ale jeszcze trzy lata temu, schorowany, poruszający się na wózku, uczestniczył z nami w uroczystości 1 sierpnia. – Taki dobry duch naszej inicjatywy – mówi córka. – Ludzie mówili, że to powstaniec – nie wyprowadzaliśmy ich z błędu. Tata miał jednak historię związaną z Warszawą, odbudowywał ją…

Grażyna M. Dzierżanowska


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *