pultuszczak




Zapotrzebowanie na żłobek jest ogromne

2021-07-13 8:25:28

Każdy kto przechodzi lub przejeżdża koło naszego żłobka przy ulicy Krajewskiego nie można się nie uśmiechnąć, widząc te kolory, obrazki, zabawki, jak z dziecięcej bajki. Maluchy mają tu wesołe życie, wiele niespodzianek, atrakcji, wymyślanych przez pomysłowe ciocie. O tym jak dużo tu się dzieje, świadczą wciąż udostępniane na facebooku żłobka zdjęcia. Ja ostatnio zostałam zaproszona na niezwykłe hawajskie zakończenie roku żłobkowego. Zabawa była przednia, a przy tej okazji udało mi się namówić na krótką rozmowę panią dyrektor żłobka Katarzynę Kalińską

Ile obecnie dzieciaków, w ilu grupach, jest pod opieką żłobkowych cioć?

Żłobek obecnie zapewnia opiekę stu dzieciom. Dzięki Resortowemu programowi Maluch+ od września utworzonych zostanie jeszcze dodatkowych 8 miejsc. Tak więc żłobek będzie posiadał 108 miejsc dla naszych najmłodszych pułtuszczaków.

Z programu Maluch + nasza Gmina od 2015 roku pozyskała znaczną kwotę i to jeszcze nie koniec.

Czy w naszej gminie jest duże zapotrzebowanie na miejsca w żłobku, dużo dzieci trafia na tak zwaną listę rezerwową? Kto ma pierwszeństwo w czasie takiego naboru?

Zapotrzebowanie na żłobek w naszej gminie jest ogromne, co nie ukrywam, stanowi dla nas zawsze największy problem podczas corocznej rekrutacji. Większość kandydatów spełnia podstawowe kryteria, jakimi są: zamieszkanie na terenie gminy i zatrudnienie obojga rodziców, dlatego przeprowadzenie satysfakcjonującej dla wszystkich rekrutacji jest dla komisji nie lada wyzwaniem. Pomimo zwiększenia liczby miejsc o 8, a rok wcześniej o 26, lista rezerwowa nadal jest obszerna. Obecnie na miejsce w żłobku czeka 36 dzieci. Nadmienię że w ciągu całego roku żłobkowego systematycznie wpływają nowe zgłoszenia dzieci, które niestety mogą trafić już tylko na listę rezerwową.

Jakie miesięczne koszty stałe ponoszą rodzice?

Koszty jakie ponoszą rodzice to 220 zł opłaty stałej i całodniowe wyżywienie 7,80, za każdy dzień pobytu dziecka w placówce.

W facebooku żłobka wciąż pojawiają się nowe, barwne fotorelacje z ciekawych zajęć i imprez organizowanych dla maluchów. Mogłaby Pani o kilku z ostatniego żłobkowego roku opowiedzieć naszym czytelnikom? Wiem, że inwencji Pani i personelowi żłobka nie brakuje…

Nasz żłobek prowadzi kalendarz świąt tematycznych. Każde święto, zarówno dzień oceanu, jak i święto chleba jest przez nas tak samo celebrowane. Zaangażowanie i pomysłowość moich pracowników nie zna granic. Zachęcam do odwiedzenia naszego profilu na Facebooku, gdzie można obejrzeć fotorelacje z naszego życia żłobkowego MAŁEGO A JEDNAK WIELKIEGO. Chętnie przy współpracy rodziców angażujemy się także w różnego rodzaju akcje charytatywne ucząc tym dzieci empatii i otwartości. Przecież wszyscy wiedzą, że czym skorupka za młodu nasiąknie…Także kształtowanie małego człowieka, aby wyrósł na dobrego dorosłego, jest dla nas ważne.

Na hawajskim zakończeniu roku w żłobku widziałam mnóstwo kolorowych dekoracji i zabawek dla dzieci. Kupujecie, wypożyczacie?

Dekoracje na imprezy są wykonywane przez moich wspaniałych, uzdolnionych i bardzo kreatywnych pracowników, a zabawki, takie jak dmuchany zamek, basen z kulkami, drewniany domek, maszyna do baniek i sztucznego śniegu, oraz wiele innych, są własnością żłobka.

Jak wygląda zwykły dzień w żłobku i jak się udaje zapanować nad taką liczną gromadką maluchów, które, jak wiadomo, są bardzo różne, często trudno przechodzą rozłąkę z rodzicami, mają gorsze dni, humorki?

U nas każdy dzień jest wręcz niezwykły. To właśnie maluchy napędzają nasz codzienny motor do tworzenia nowych, ciekawych i interesujących zabaw. Istnieje harmonogram dnia, ale dotyczy on tylko stałych czynności, takich jak : pora posiłków, leżakowanie czy toaleta. Resztę zajęć dostosowujemy do humorów dzieci czy pogody za oknem. Mając tak kreatywny zespół, mogę śmiało powiedzieć, że w naszym żłobku dzieci nigdy się nie nudzą. Najtrudniejszymi miesiącami zarówno dla dzieci, ich rodziców i personelu żłobka są wrzesień i październik. To miesiące płynące łzami dzieci i rodziców. Trzeba jednak przyznać, że dzieci szybciej niż ich opiekunowie odnajdują się w nowej sytuacji. Rodzicom zostają tylko chusteczki na otarcie łez w szatni.

Słów kilka o ciociach z kuchni i posiłkach przez nie przygotowywanych…

Ciocie z kuchni to również zgrany i bardzo kreatywny zespół. Na bieżąco staram się doposażać kuchnię w innowacyjny sprzęt, który daje im więcej możliwości w tworzeniu smacznych, zdrowych i pięknych potraw. Nasze Thermomixowe sorbety truskawkowe robią furorę wśród dzieci i latem są stałym elementem naszego jadłospisu. Ciocia intendent jest również dietetykiem i bardzo dba o zdrowe nawyki żywieniowe. Wymyśla uczty nadzwyczajne, smaczne i niepowtarzalne, czego dowodem jest chociażby słodki stół na zakończenie roku żłobkowego w stylu hawajskim. Moje dziewczyny potrafią rozpieścić nawet najbardziej wymagające podniebienia.

Rodzice… Często zdarza się, że zbytnio ingerują w waszą pracę, próbują narzucać swoje zdanie? Jak Pani sobie radzi z konfliktowymi sytuacjami?

Współpraca z rodzicami układa się bardzo dobrze. Rodzice, powierzając nam swoje największe skarby, ufają nam i wierzą, że ich pociechy są w dobrych rękach. Bez takiego zaufania trudno byłoby nam wykonywać dobrze naszą pracę. Rodzice raczej nie ingerują w działalność żłobka i nie narzucają nam swoich racji. Oczywiście, czasami zdarzają się sytuacje problemowe, ale na bieżąco są rozwiązywane i szybko odchodzą w niepamięć. Uważam, że szczera rozmowa umożliwia znalezienie takiego rozwiązania, które jest satysfakcjonujące dla obu stron.

9. Jakie są Pani marzenia zawodowe związane z tym pięknym, kolorowym miejscem? Co jeszcze chciałaby Pani zmienić, ulepszyć?

Jak już Pani zauważyła pracuję w pięknym, kolorowym miejscu. Mam jeszcze kilka marzeń, jednak postanowiłam dać spokój na jakiś czas panu burmistrzowi, ponieważ zdaję sobie sprawę, jak ważne jest teraz polepszenie warunków dla dzieci przedszkolnych. Przecież tam trafiają moje maluszki. Teraz będę trzymała kciuki za przedszkola, potem zawalczę o filię tego pięknego miejsca. Trochę tez utrę nosa moim pracownikom, którzy nie wierzą, że w przyszłe wakacje naprawdę odpocznę bez ulepszania naszej placówki. Na słowa TO JUŻ OSTATNI RAZ, reagowali śmiechem. Sama nie wierzę w to co mówię, ale takie mam właśnie marzenia.

Już jest pięknie i niemal idealnie. No, ale czym by była dziecięca radość bez marzeń, tych dużych i tych maleńkich. Te tycie realizujemy i spełniamy na bieżąco. Te duże choćby to, aby każde dziecko z naszej gminy znalazło miejsce w żłobku, musi pewnie dłużej poczekać na spełnienie.

Ewa Dąbek, zdjęcia Dominik Gregajtys

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *