Strażak strażakowi wilkiem?
2022-12-17 8:20:48
To co robicie, to jest skandal!
Wydaje się że lokalne środowisko strażaków ochotników jest zżytą, zgraną grupą ludzi współpracujących nie tylko w czasie akcji ratowniczo – gaśniczych, pomocowych, ale także na co dzień. To, co się wydarzyło na jednej z ostatnich sesji Rady Miejskiej w Pułtusku, nieco zakłóca takie wyobrażenia o strażackiej braci.
W czasie obradowania nad zmianami w Wieloletniej Prognozie Finansowej niespodziewanie radny Cezary Kordowski zawnioskował formalnie o zmianę zapisów dotyczących planowanej rozbudowy świetlicy wiejskiej w Płochowie. Chciał, by w tym punkcie zamieniono nazwę miejscowości i wpisano rozbudowę świetlicy w Głodowie. Swój wniosek argumentował faktem, że jest już wykonany projekt na rozbudowę świetlicy w Głodowie i on jako radny wielokrotnie zwracał się do burmistrza, by zacząć realizację tej inwestycji. Jednostka OSP w Głodowie ma najwięcej wyjazdów do akcji ratowniczo – gaśniczych, posiada dwa ciężkie samochody, a stan garaży jest opłakany. Teraz jednostka dodatkowo otrzymała wóz ratunkowy. Tymczasem strażacy z Głodowa nie mają nawet odpowiednich pomieszczeń do przebierania się. Wniosek Cezarego Kordowskiego zdziwił radnego z Płocochowa Andrzeja Mitkowskiego, który dodatkowo pełni funkcję prezesa Zarządu Oddziału Miejsko-Gminnego OSP w Pułtusku. Stwierdził nawet, że jest zszokowany wnioskiem radnego – strażaka ochotnika, który doskonale zna sytuację świetlicy w Płocochowie i wie, jak trudno było pozyskać środki na tę inwestycję. Andrej Mitkowski zaapelował od odrzucenie propozycji Cezarego Kordowskiego, przywołując historię płocochowskiej świetlicy. – Świetlica w Płocochowie to najstarszy budynek świetlicy w gminie Pułtusk, gdyż została ona wybudowania w 1962 roku, z inicjatywy Ochotniczej Straży Pożarnej, przy współudziale mieszkańców wsi Płocochowo. Ta świetlica służyła mieszkańcom i Ochotniczej Straży Pożarnej która powstała w roku 1955. Do 1982 roku z powodzeniem funkcjonował tam Klub Rolnika i mieszkańcy byli z tego zadowoleni. W 1982 roku spaliła się Szkoła Podstawowa w Płocochowie i ta świetlica została przeznaczona na funkcjonowanie szkoły. Szkoła ta funkcjonowała przez 5 lat do 1987 roku, w międzyczasie mieszkańcy Płocochowa budowali szkołę. W 1987 roku, gdy szkoła została przeniesiona do nowego budynku, ówczesne władze gminy Pułtusk zadeklarowały że świetlica zostanie oddana mieszkańcom do użytku w takim samym stanie jak była przekazywana. Deklaracja, a realizacja to są dwie różne rzeczy. W dalszej kolejności wystąpiliśmy do samorządu o wsparcie finansowe budowy świetlicy, rozbudowy, modernizacji czy jej odnowienia, ale zbiegło się to z realizacją budowy świetlicy w Chmielewie. Chmielewo rozpoczęło budowę wcześniej, my żeśmy gromadzili materiały. W związku z tym, że jeszcze wtedy były trudności z pozyskaniem materiałów, Chmielewo pożyczyło od nas ich część, a w dalszej kolejności miała być budowa świetlicy w Płocochowie. No ale stało się, jak się stało. Wybudowano świetlice w Trzcińcu, w Przemiarowie, w Lipie, w Kaciciach, a Płocochowo zostało do dnia dzisiejszego. Na zlecenie burmistrza Krzysztofa Nuszkiewicza został wykonany projekt na rozbudowę tej świetlicy, ale budowa nie doszła to do skutku z braku funduszy. Po wyborach zgłosiłem się do obecnego burmistrza Wojciecha Gregorczyka z prośbą o realizację tego zadania. Pan burmistrz powiedział mi krótko: panie radny, będą pieniądze zewnętrzne, będziemy się przymierzać do realizacji. Nie będzie, to nie będziemy tego robić. Poczyniłem starania, by takie pieniądze pozyskać, oczywiście przy wsparciu pana burmistrza i innych osób. Udało się je pozyskać w wysokości 900 tys. Dzisiaj, składając wniosek, pan radny chce wykorzystać pracę innych dla własnych celów. Naprawdę, nie przystoi. Reprezentujemy jedno środowisko, zarówno wiejskie, jak i strażackie. Tak się nie powinno zadziać! (…). Radny dodał, że płocochowska świetlica znajduje się w najbliższym sąsiedztwie szkoły, która nie ma hali sportowej, dużej świetlicy, więc nowe pomieszczenia mogłyby służyć również szkole. Burmistrz Wojciech Gregorczyk wskazał na szereg wątpliwości związanych z wnioskiem radnego Kordowskiego. Środki zapisane w Wieloletniej Prognozie Finansowej mają być przeznaczone na określone zadanie – świetlicę w Płocochowie. Radny nie ustalał wniosku ani z burmistrzem, ani też nie poruszył tego tematu na komisjach Rady Miejskiej przed sesją. To nie niewinna zmiana, a zupełnie nowe zadanie inwestycyjne. – To co robicie dzisiaj to jest skandal! Skandal panie przewodniczący! – skwitował burmistrz, ironizując wcześniej, że takim sposobem, zamiast kolei z Zegrza do Przasnysza moglibyśmy podjąć decyzję o budowie kolei z Zegrza do Radomia. Ostatecznie radny Cezary Kordowski wycofał wniosek, który, jak się okazało w toku dyskusji i wyjaśnień, nie mógł być w praktyce zrealizowany, gdyż w aneksie umowy o dofinansowanie zewnętrze inwestycji wyraźnie sprecyzowano, że dotyczy to świetlicy wiejskiej w Płocochowie. Tę w Głodowie udało się wpisać do innego punktu wieloletniego planu finansowego gminy, ale radni PSL zagłosowali przeciw, gdyż ich zdaniem, to uniemożliwi dofinansowanie dla innych świetlic. Niesmak pozostał, bo zamiast porozumienia i normalnych rozmów, z obu stron są działania prowadzone “po cichaczu”, za plecami. Przewodniczący Rady Ireneusz Purgacz stwierdził bowiem, że remont świetlicy w Płocochowie był wprowadzony do planów inwestycyjnych bez konsultacji z radnymi i środowiskiem strażackim na zarządzie gminnym OSP, a remont w Głodowie wciąż jest przekładany, mimo że to jednostka najczęściej dysponowana do akcji i wciąż wzbogacana o wyposażenie, którego nie ma gdzie przechowywać. ED |