OD ANNASZA DO KAJFASZA
2019-10-08 4:46:28A w poczekalni autobusowej jest, jak było
W ubiegłą środę otrzymaliśmy e-mail od naszej Czytelniczki, pani Anny. Oto jego treść: Chciałam zapytać panią do kogo się zwrócić o interwencję w sprawie śpiących panów, bardzo śmierdzących, na nowym dworcu? Zrobili sobie tam noclegownię, a my podróżni nie możemy tam czekać na autobus w cieple jak jest chłodno, bo od tego smrodu można się udusić. Dla kogo w końcu jest zrobiony ten dworzec? W załączniku przesyłam zdjęcie tego pana , drugi siedzi na ławce. Co teraz? Co z tym fantem zrobić?”
To już drugi sygnał w tej sprawie. O pierwszym, pozyskanym od mężczyzny codziennie podróżującego przez Pułtusk, pisaliśmy w 38 numerze “TP”. To on poinformował nas, że pułtuska poczekalnia, niedawno oddana do użytku, stała się noclegownią dla bezdomnych i niebieskich ptaków. Podał przykłady. Wskazał na dwóch stosunkowo młodych mężczyzn, którzy już od popołudnia leżą na ławkach oraz na starszego, który w poczekalni zagościł na stałe, organizując sobie życie w tym publicznym miejscu. “Odór panuje we wnętrzu, że czuć go od wejścia” – powiedział nasz rozmówca i dodał, że o swoich odczuciach informował strażników miejskich, którzy, ma takie wrażenie, “odpychają sprawę od siebie”, chociaż zdarzyło się raz, że zareagowali na uwagę pasażera i “podeszli do leżących na ławkach”. Zwróciliśmy się też zastępcy burmistrza Tomasza Sobieckiego z pytaniem, czy wie o tym, że w poczekalni REZYDUJĄ bezdomni. Powiedział, że słyszał “o przeganianiu mężczyzn z terenu dworca”. Tuż po telefonie od pierwszego z naszych informatorów, udaliśmy we wskazane miejsce. Niepożądanych “pasażerów” nie zastaliśmy. W poczekalni było czysto, tak też w WC i wokół budowli. Zadzwoniliśmy do starosty Jana Zalewskiego. – Tak, to my odpowiadamy za poczekalnię PKS. Sprzątana jest przez jedną z pan zatrudnionych przez nas na umowę zlecenie. Poczekalnia zamykana jest o godz. 22, otwierana o 5 i jest monitorowana przez ochronę przez nas zatrudnioną. Nie, nie mieliśmy sygnałów, że dworcowy budynek stał się noclegownią”. Okazuje się jednak, że są sygnały w sprawie przebywania w poczekalni bezdomnych (o przykrym zapachu), tylko że trafiają nie do starostwa, gdzie powinny, ale do naszej REDAKCJI. Wychodząc z założenia, że starosta Zalewski nic nam nowego w tej sprawie nie powie, udaliśmy się do komendanta STRAŻY MIEJSKIEJ, Bogdana Wiśniewskiego. Dowiedzieliśmy się, że w STRAŻY pracuje pięciu strażników w godzinach 8-16. – W czasie naszej pracy, zdarza się, patrolujemy okolicę poczekalni, ale jestem zdziwiony – nie spotkaliśmy w poczekalni bezdomnych. I żadnych zgłoszeń w tej sprawie nie mieliśmy. I nieprawdą jest, że odpychamy ten problem od siebie. Powtarzam, my dozorujemy obiekt na zgłoszenia, nie mamy stałego patrolu – jeśli są zgłoszenie, to jedziemy. Nie, mandatów nikomu nie wystawialiśmy, nie było takich wymaganych zdarzeń. Gdybyśmy spotkali tam bezdomnych, zgłosilibyśmy sprawę do MOPS-u – poinformował nas komendant Wiśniewski. Po opuszczeniu STRAŻY MIEJSKIEJ skontaktowaliśmy się z firmą ECOTRADE, mieszczącą się przy ul. Nowy Rynek 5 (filia warszawska w Pułtusku). Nasz rozmówca rzeczowo wprowadza nas w temat DOZÓR POCZEKALNI AUTOBUSOWEJ PRZEZ ECOTRADE. Mówi: – Nie, nie mamy podglądu, więc nie wiemy, co się dzieje w poczekalni. Otwieramy poczekalnię, zamykamy ją, podjeżdżamy pod obiekt,. Uzbrajamy system o godzinie 22, a pomieszczenia otwieramy o 5. Jeśli chodzi o koczowanie bezdomnych na dworcu… Tak, widujemy dwóch, właściwie siedzą wewnątrz pomieszczenia cały czas, ale my nie mamy prawa ich usuwać. To ludzie zmęczeni życiem w wieku 50-60 lat. Owszem, zwracamy im uwagę, toczymy walkę z nimi, rozmawiamy, ostatnio podawali nam, że mają w planach opuszczenie Pułtuska. Nocami, po zamknięciu poczekalni, jeden z nich spał na ławce przed budynkiem. Czy czuć od nich nieprzyjemny zapach? Tak, szczególnie od jednego. Nie, nie mamy pola do popisu! Nie monitorujemy poczekalni i nie mamy w umowie penetrowania jej – kończy nasz rozmówca. Ale… Ale jeszcze dowiadujemy się, że w poczekalni znajduje się pomieszczenie, zamknięte, w którym zapewne jest zamontowany sprzęt do monitorowania obiektu. Rejestrator. Ktoś go tam zakładał, ale nie ECOTRADE. I tak koło się zamyka. Wracany do starostwa. Czy starostwo jest w stanie dotrzeć do nagrań? Może je przejrzeć? Dostrzec bezdomnych? Rozwiązać problem udręczonych pasażerów? Być może.
GMD