pultuszczak




NOWA DYREKTOR, NOWE TCHNIENIE SZKOŁY

2019-10-10 11:52:09

Z dyrektor ZSZ im. Jana Ruszkowskiego – Anną Kmiołek – Gizarą – rozmawia Grażyna M. Dzierżanowska

Pani dyrektor, została Pani postawiona, używając nomenklatury sportowej, na innej pozycji niż grała Pani dotychczas… Z własnej woli?

Tak, była to moja przemyślana decyzja. Pozycja rzeczywiście inna niż dotychczas, szczególnie pod względem odpowiedzialności i zakresu obowiązków.

Nie ukrywajmy, Pani potencjał zawodowy, został uśpiony… Mam tu na myśli Pani książki związane z gastronomią, moc podręczników, repetytoriów, testów egzaminacyjnych, liczne projekty związane z gastronomią…

Ależ nie, nic nie jest uśpione, nadal współpracuję z wydawnictwem, biorę udział w konferencjach dotyczących szkolnictwa zawodowego, otrzymuję kolejne propozycje. Gastronomia, żywienie jest moją pasją, której nie kończę, nadal ją rozwijam i będę propagować – może w nieco innym wymiarze.

Przy okazji, kim Pani jest z zawodu, proszę przypomnieć…

Technologiem żywności, ukończyłam kierunek studiów typowo przemysłowy, pracowałam w przemyśle, więc wszystko co związane z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa, nie jest mi obce, w tym również zarządzanie. Ukończyłam również studia podyplomowe w zakresie doradztwa zawodowego, logistyki, polityki i zarzadzania oświatą. Jestem egzaminatorem OKE i aktywnie współpracuję z  największym w Polsce wydawnictwem WSiP.

Kiedy się dowiedziałam, że została Pani dyrektorką ZSZ im. Jana Ruszkowskiego, pomyślałam, że ZS im. Bolesława Prusa stracił doskonałą, kreatywną, nauczycielkę, nauczycielkę – nowatorkę. To wielka strata dla szkoły. Myślała Pani w ten sposób?

Pozostawiam to do oceny dla innych. Nie da się ukryć, że dzięki mojej kreatywności i aktywności ZS Bolesława Prusa jest placówką najlepiej wyposażoną w regionie, szczególnie do kształcenia zawodowego. Uczniowie przez ostanie dziesięć lat zdobywali umiejętności i doświadczenie zawodowe cenne na rynku pracy. Szkoła nawiązała również współpracę z wieloma instytucjami i gościła w swoich murach znakomitych specjalistów, szczególnie w zakresie gastronomii.

Jak to pani redaktor stwierdziła, inna szkoła, która zasługuje na nowe tchnienie, zyskała nauczycielkę, dyrektorkę- nowatorkę.

I to mnie dziwi, że nie ubiegała się Pani o dyrekturę w PRUSIE… Takie słuchy chodziły po mieście, że będzie się Pani starać o ten właśnie dyrektorski stołek, nie inny…
Mówi się, że tylko ten, kto ma odwagę coś zmienić w swoim życiu, rozwija się. I chciałam właśnie czegoś innego, chciałam się rozwijać. ZSZ Jana Ruszkowskiego to szkoła o wielkim potencjale i wielu możliwościach.

Już się Pani odnalazła w RUSZKOWSKIM, w jego specyfice tak różnej niż w PRUSIE? Wszystko tam nowe dla Pani?

Każda szkoła funkcjonuje na podobnych zasadach. Tematyka nie jest mi obca. Na stanowisko dyrektora przeszłam z kierownika szkolenia praktycznego, dodatkowo koordynowałam realizację projektów finansowanych z Unii Europejskiej i mam doświadczenie w kierowaniu firmą i zespołem ludzi, zanim rozpoczęłam pracę w szkole, zajmowałam stanowiska kierownicze w przemyśle spożywczym.
W Ruszkowskim znajduję podobieństwa do mojej dotychczasowej pracy. To nie gastronomia, z którą jestem kojarzona, ale za to to logistyka, bliska każdemu przedsiębiorstwu, doradztwo zawodowe – nierozerwalnie związane z kształceniem zawodowym, informatyka – wyznacznik nowoczesności, bez której już nie jesteśmy w stanie funkcjonować.

To pytanie musi paść i proszę mi nie mówić, żebym o odpowiedź zwróciła się do komisji… Czym Pani ją ujęła? Jaką wizją? Pomówmy o wizji RUSZKOWSKIEGO…

Myślę, że moją dotychczasową pracą, doświadczeniem i wizją nowoczesnej szkoły, jaką ma się stać Zespół Szkół Zawodowych imienia Jana Ruszkowskiego w Pułtusku.
Jaki jest obecny obraz Pani szkoły? I co w niej w najbliższej przyszłości? Jakieś innowacje pedagogiczne? Odejścia od czegoś?
To będzie temat na kolejny wywiad. Plany oczywiście są i działania ciągle są podejmowane, o efektach pomówimy później. Ogólnym moim celem jest stworzenie nowoczesnej szkoły, elastycznej w stosunku do zmieniającej się rzeczywistości na rynku pracy, dostosowującej kształcenie do potrzeb gospodarki i możliwości placówki, kształcącej w zawodach potrzebnych, poszukiwanych, dających zatrudnienie absolwentom.

OK, jesteśmy więc umówione! A jakie trudności w prowadzeniu szkoły Pani dostrzega? I czego one dotyczą?

Trudności – myślę, że – tak jak wszędzie, są podobne, a związane z ograniczonymi funduszami, które stopują w działaniu. Ale mam nadzieję, że może nieco wolniej, ale też te braki wyrównamy.

Był w Pani jakiś choćby chwilowy żal za tym, co było, a nie jest?

Myślę, że z sentymentem będę myślała o tym, co było znacznie później niż teraz. Obecnie moc zadań do rozwiązania tu i teraz pochłaniają czas i nie pozwalają się rozczulać. To co przeminęło, jest przede wszystkim doświadczeniem, które pozwala efektywnie pracować dalej.

RUSZKOWSKI – patron-mężczyzna, ale szkołą rządzą kobiety! Bardzo to cieszy!!!

Tak, Ruszkowskim rządzą kobiety. Ja jestem pierwszym dyrektorem kobietą od początku istnienia placówki. W zarządzaniu placówką wspierają mnie dwie wicedyrektorki, pani Angelika Chrzanowska- pedagog i pani Marzena Staniszewska –Szeliga- nauczyciel zawodu w zakresie logistyki, ekonomii.
Przygotowanie i doświadczenie zawodowe pań pozwoli na sprawne kierowanie placówką, zapewnienie bezpieczeństwa uczniom i pracownikom oraz rozwój placówki. Panie dodatkowo dzięki pogodnemu usposobieniu wprowadzają w szkole atmosferę życzliwości.

No, proszę PAŃ, szerokiej oświatowej drogi życzę! Bez ostrych zakrętów.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *