NIGDY NIE ZETKNĘLIŚMY SIĘ Z TAK NIESZCZĘŚLIWYM WYPADKIEM
2019-10-08 1:19:22
Informację o tym nieszczęśliwym wypadku, który zdarzył się 23 września, otrzymaliśmy dwa dni po nim
Oto w CHACIE ZA WSIĄ, znanym gospodarstwie agroturystycznym w Skaszewie, doszło do zdarzenia w którym ucierpiał sześcioletni Mikołaj, przedszkolak Miejskiego Przedszkola nr 4 w Pułtusku. Chłopczyk wraz ze 140-osobową grupą, pod opieką nauczycielek przedszkolnych, opiekunek pomocniczych, dyrektorki i rodziców uczestniczył w rekreacyjnej wycieczce do pobliskiego Skaszewa.
W CHACIE ZA WSIĄ przedszkolaki były nie pierwszy raz i zawsze wracały z niej zrelaksowane. Tym razem doszło do groźnego wypadku wskutek przewrócenia się huśtawki (nasi rozmówcy będą ją nazywali bujawką -altanką), najpewniej użytkowanej przez fotografujących się nowożeńców), z którego chłopczyk wyszedł ze złamaną nogą (złamanie obydwu kości lewej nogi – piszczelowej i strzałkowej – dop. gmd) i ogólnym poturbowaniem. Tuż po przybyciu karetki pogotowia (także POLICJI) poszkodowany – pod opieką przedszkolanki – znalazł się w ciechanowskim szpitalu (przebywał w nim kilka dni).
Z relacji naszego rozmówcy wynikało, że sprawę zgłoszono w komisariacie POLICJI w Świerczach.
Skontaktowaliśmy się z dyrektor MP nr 4, w którym atmosfera jest minorowa – żal i przerażenie. Wszyscy tu przeżywają wypadek dziecka. – W tej chwili żyjemy tylko myślą, że to nieszczęśliwe zdarzenie skończyło się, jak się skończyło… – powiedziała nam pani dyrektor, oszczędna w słowach – jeszcze ani ona, ani nauczycielki nie były przesłuchiwane w sprawie.
A jak wypadek zapamiętała jedna z wychowawczyń przedszkolnych? Naszych dzieci było 140. Przyjechały do CHATY pod opieką wychowawczyń, pomocnic przedszkolnych i kilkorga rodziców. Była też z nami pani dyrektor. Po zabawach integracyjnych z animatorką, dzieci zajmowały się zjeżdżaniem z dmuchańców, puszczaniem baniek, oglądaniem zwierzyńca, spożywaniem kiełbasek. Korzystali z atrakcji rotacyjnie. Przed godziną 13. zaczęliśmy się zbierać do powrotu. Zbieraliśmy piłeczki, składaliśmy chustę, a ta była rozłożona w pobliżu huśtawki. Dzieci jak zwykle były w zasięgu naszego wzroku. Otoczone opieką trzech dorosłych osób. Dzieciaczki były już zmęczone, kilkoro z nich usiadło na bujawko-altance, traktując ją jako miejsce odpoczynku. Wtedy to bujawka runęła na Mikołaja, przed tę chustę, którą zwijaliśmy. Natychmiast wezwaliśmy pogotowie, które zabrało dziecko do szpitala, gdzie towarzyszyła mu jedna z wychowawczyń aż do przyjazdu rodzica. Pomoc medyczna była natychmiastowa, bardzo profesjonalna i życzliwa. Byliśmy przerażeni, mimo że nie straciliśmy kontaktu słownego z chłopczykiem. Co chciałam jeszcze dodać… Przed bujawką nie było ani taśmy zabezpieczającej przed skorzystaniem z niej, ani żadnego ostrzeżenia. To straszne, co się stało – wszystkie procedury bezpieczeństwa na wycieczce mieliśmy przecież zachowane… Dodam jedynie, że tuż po wypadku bujawkę przeniesiono w inne miejsce, oddalone od tego, w którym stała za naszego pobytu w gospodarstwie. Jest wzmocniona i wkopana w grunt, przytwierdzona do podłoża. I co jeszcze? Wciąż jesteśmy w szoku, przeżywamy ten wypadek, mimo że Mikołajek jest już w domu. Nasz szok jest tym większy, że nasze PRZEDSZKOLE jest bardzo bezpieczne, dzieci zaopiekowane i nigdy dotychczas nie zetknęliśmy się z tak nieszczęśliwym wypadkiem.
A oto informacja pozyskana od właściciela CHATY ZA WSIĄ.
Szanowna Pani Grażyno
W dniu 23/09/2019 w naszym gospodarstwie gościliśmy grupę dzieci z Miejskiego Przedszkola Nr 4 w Pułtusku, z okazji Dnia Przedszkolaka.
W trakcie pobytu doszło do zdarzenia, w którym poszkodowany został chłopiec.
Do zdarzenia doszło, ponieważ duża liczba dzieci w nieodpowiedni sposób korzystała z pergoli-huśtawki. Kilkoro dzieci było na ławeczce, a inne w tym czasie rozkołysały huśtawkę, następstwem tych nie
kontrolowanych zabaw doszło do przewrócenia. Poszkodowany został 6 letni chłopiec z grupy dzieci.
Czynności wyjaśniające w tej sprawie prowadzi Policja.
Tomasz Paradowski