Niebezpieczne przejścia dla pieszych
2019-10-25 7:30:27
Nie ukrywam, że mnie irytują sprawy, które pomimo nagłaśniania na łamach Tygodnika Pułtuskiego, pozostają niezałatwione. Jedyne, co możemy to wskazać problem i zaapelować do osób za jego rozwiązanie odpowiedzialnych. Czasem udaje się zaraz po naszej publikacji, ale zdarza się też tak, że musimy wracać do sprawy
Już po raz trzeci opiszę problem z trwałością pasów, malowanych na przejściach dla pieszych w naszym mieście. Ostatnio poruszyłem ten temat w kwietniu 2019 roku, w felietonie opatrzonym fotografiami. Był swoistym apelem kierowanym do dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych. Po kwietniowej publikacji żaden pracownik pułtuskiego ZDP nie odpowiedział na pytania i nie odniósł się do zawartych w artykule wątpliwości. Jedyny odzew stanowiły telefony od pracowników firm wykonujących malarskie roboty na zlecenie Zarządu Dróg. Ze sporym zaskoczeniem przyjęliśmy wówczas informację, że ZDP odnośnie malowanych na jezdniach znaków, oczekuje trwałości na okres… 3 miesięcy. Wykonawcy tłumaczyli, że roboty związane z odmalowywaniem znaków na jezdniach zlecane są na podstawie uproszczonego postępowania, bez angażowania pełnej procedury przetargowej. Jak zrozumieliśmy, Zarząd Dróg zbiera oferty na wymalowanie określonej liczby przejść dla pieszych i wybiera firmę, która „zmieści się” w skromnym budżecie oraz będzie tańsza od konkurentów. Takie postępowanie najwyraźniej prowadzi do dramatycznego obniżenia jakości malowanych na jezdniach znaków – co widzimy na pułtuskich ulicach.
Gdzie zatem tkwi błąd? Po raz kolejny przypomnę: drogowcy z ZDP nie mogą zlecać malowania znaków na jezdniach oczekując trzymiesięcznej trwałości – bo jest to niezgodne z obowiązującymi normami prawnymi. Po raz kolejny odwołam się do Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, w którym określono trwałość malowanych znaków, w zależności od rodzaju użytej farby i grubości, nałożonej na asfalt warstwy. Szanowny Panie Starosto, czy mógłby Pan poprosić Dyrekcję Zarządu Dróg Powiatowych o zweryfikowanie stosowanych praktyk, stosownie do informacji zawartych w przywołanym wyżej rozporządzeniu (załączniki 1-4), umieszczonych w tabeli 1.3. na stronie 257 (Dziennik Ustaw nr 220 poz. 2181 z 2003r.)? Jak Pan Starosta sam zauważy, zastosowanie cienkiej warstwy, najbardziej lichej farby MUSI – zgodnie z normą określoną w rozporządzeniu – wytrzymać od 1 do 2 lat. NORMA NIE PRZEWIDUJE MALOWANIA, KTÓRE MOŻE ZNIKNĄĆ PO TRZECH MIESIĄCACH. Nasz powiat nie jest wyjątkowo zasobny w środki finansowe, także na infrastrukturę. Mam zatem wrażenie, że absolutnie nie stać nas na bylejakość i taniochę. Proszę spojrzeć na zdjęcie pasów na przejściach dla pieszych na ul. Mickiewicza na odcinku, który nie był latem remontowany. Znaki wymalowane w kwietniu były już praktycznie niewidoczne we wrześniu. Mamy październik, jesień, deszcze, liście, coraz krócej chodzimy i jeździmy po mieście przy dziennym świetle. Panie Starosto – na przejściach dla pieszych robi się coraz bardziej niebezpiecznie! Jeśli nawet drogowcy teraz odnowią pasy, a jednocześnie nic się nie zmieni w podejściu do tematu, to te malunki nie dotrwają do nowego roku. Jestem przekonany, ze powiatu nie stać na malowanie znaków na jezdniach dwa razy do roku – chyba, że Dyrekcja Dróg Powiatowych potrafi wykazać, że takie działania, sprzeczne z normą prawną, są właściwe i racjonalne. Będę wdzięczny za interwencję oraz wszelkie informacje i wyjaśnienia w tej sprawie, które niezwłocznie przekażemy naszym Czytelnikom.
Zbysław Czupryński