MIMO WSZYSTKO GRAMY DALEJ
2020-11-12 2:23:18
ZE SŁAWOMIREM KRYSIAKIEM, PREZESEM MKS-u, ROZMAWIA KAZIMIERZ DZIERŻANOWSKI
TO CO, SŁAWKU, ZDĄŻYLIŚCIE Z ODBYCIEM WALNYCH ZEBRAŃ…
Owszem, w piątek 23 października 2020 roku odbyły się Walne Zebrania Sprawozdawczo – Wyborcze członków dwóch klubów sportowych, w których prowadzę aktywną działalność: FUKS i MKS. Obydwa zebrania wyznaczone na ten termin przeprowadzono dosłownie w ostatniej chwili – od soboty cała Polska przeszła w czerwoną strefę i organizacja takich zgromadzeń nie byłaby możliwa. Dobrze, że zdążyliśmy, bo obydwa zebrania odbyły się z dużym opóźnieniem w stosunku do wymogów statutowych.
SKĄD TO OPÓŹNIENIE?
Obydwa kluby borykają się z brakiem chętnych do pracy w takich miejscach, a na Walnym Zebraniu – aby wybrać władze – musi być kilkanaście osób (same tylko: Zarząd i Komisja Rewizyjna liczą 10 osób). W ciągu ostatnich 2 lat próbowaliśmy zwoływać te zebrania i zawsze brakowało kilku osób. Tak zwanym rzutem na taśmę udało się to dosłownie w ostatniej chwili. Podczas obrad przyjęto programy działania oraz wybrano nowe władze.
DUŻE ZMIANY?
W jednym z klubów (MKS) były to drobne zmiany, w drugim – ogromne (łącznie ze Statutem). Dotyczy to Futbolowego Uczniowskiego Klubu Sportowego FUKS, w którym wybrano zupełnie nowy Zarząd i nową Komisję Rewizyjną. Dobrze się stało, bo władze klubu tworzą młodzi ludzie, zaangażowani w piłkę nożną dziewcząt.
FUKS, JAK PAMIĘTAM, ISTNIEJE OD LAT!
Ależ tak, po 24 latach (bo tyle istnieje FUKS) klub powrócił do korzeni, czyli piłki nożnej, którą ma w nazwie. W marcu 1996 roku utworzono FUKS, aby ratować drużyny młodzieżowe, bo NADNARWIANKA zrezygnowała ze szkolenia młodzieży. Po półtora roku wszystko wróciło na poprzednie tory i FUKS oddał szkolenie w ręce “silniejszego”, bo cieszącego się… wsparciem władz. Do 2006 roku klub istniał, ale nie prowadził praktycznie działalności. Szansą dla niego było więc utworzenie w PSP 4 klas sportowych, dla których klub organizował obozy sportowe. Rok później wybrano nowe władze z Romanem Skrzypkiem jako prezesem. Szczęście nie trwało długo, bo szkoła nie posiadała środków na obozy.
I TO WTEDY WSZEDŁEŚ W SPORTOWE OBOZY NARCIARSKIE. JAK TO BYŁO, PRZYPOMNIJ.
Tak było! Kolejną szansą na działalność był rok 2012, w którym Ministerstwo Sportu wymyśliło obozy sportowe narciarskie i przez dwie zimy uczyliśmy dzieci jeździć na nartach pod Łomżą i pod Olsztynem. To też się szybko skończyło, ale już w 2013 r. klub rozpoczął organizację obozów żeglarskich i wiązał z tym wielkie nadzieje. Otrzymał nawet solidne wsparcie ze strony miasta – 15 tys. zł. Niestety…
JAK MÓWISZ “NIESTETY”, TO JUŻ SYGNAŁ, ŻE ZNOWU COŚ SIĘ RYPŁO, JAK MÓWIĄ KABARECIARZE…
Właśnie. W następnym roku było to 6 tysięcy złotych, a rok później, w 2015, tylko 4 tysiące złotych. Wiadomość o wysokości wsparcia dotarła do działaczy kilka dni po odbyciu walnego zebrania i wybraniu władz na następną kadencję. To dobiło ludzi i zniechęciło do pracy. W 2016 r. kolega Andrzej Krawczak wraz z Janem Kaczmarczykiem wymyślili w Pułtusku sekcję piłki nożnej dziewcząt i zaproponowali klubowi współpracę. Podjęliśmy się tego…
RACZEJ TY SIĘ PODJĄŁEŚ!
Tak naprawdę to głównie ja, prawda! Ale władze klubu oświadczyły, że jest to ich ostatnia kadencja. Z wielką więc radością ustępujący w piątek stary Zarząd powitał nowe władze klubu. Jesteśmy przekonani, że jest to dobre rozwiązanie, gdyż byliśmy tylko ogniwem pośrednim w dobrze działającej sekcji, która może sama decydować bez udziału pośredników. Nowemu Zarządowi w składzie: Andrzej Stępkowski – prezes, Andrzej Krawczak – wiceprezes, Monika Brzozowska – sekretarz oraz Mirosław Tkaczyk i Łukasz Załęski – członkowie – życzymy wszystkiego najlepszego i jesteśmy przekonani, że dla klubu przyszły wreszcie dobre dni.
OBY, OBY!!! A CO Z MKS-em?
Nieco inaczej przedstawia się sprawa Młodzieżowego Klubu Sportowego, gdzie Zarząd klubu powołał dwie nowe osoby oraz wybrano nowego wiceprezesa. Dwie nowe osoby uzupełniły też skład Komisji Rewizyjnej. Nowy-stary Zarząd urzęduje od piątku w składzie: Sławomir Krysiak – prezes, Andrzej Krawczak – wiceprezes, Waldemar Łuszcz – sekretarz oraz Jolanta Stasiak, Robert Wróblewski, Adam Klonowski i Łukasz Pruszkowski – członkowie.
TO JAK MYŚLĘ, SKŁAD DOBOROWY…
HA! Klub od wielu lat prowadzi szkolenie sportowe na przyzwoitym poziomie. Tylko w ostatnich pięciu latach jego zawodnicy zdobyli aż 18 medali Mistrzostw Polski (5 – młodzicy, 3 – juniorzy młodsi, 5 – juniorzy i 5 – młodzieżowcy). Niestety, cios zadany przez poprzedniego burmistrza doprowadził do dużego ograniczenia działalności sportowej. Ostatni medal MP zdobyliśmy dwa lata temu!
ODBUDOWA MOŻLIWA?
Odbudowa poprzedniej pozycji wydaje się niemożliwa – nawet przy życzliwości nowych władz – bo zabito entuzjazm. Nowe władze miasta nie mają też zamiaru stworzenia warunków do uprawiania niektórych sportów zimą (nie będzie rozbudowy przy PSP 4 pod kątem sportów indywidualnych). Nie poddajemy się jednak i nadal będziemy coś tam dłubać w naszej manufakturze. Szkoda – bo byliśmy i możemy być – prawdziwą fabryką! MKS zajmuje się także – i to na większą skalę – wypoczynkiem dzieci i młodzieży i będzie to robił dalej. Rok 2020 był stracony ze względu na sytuację epidemiologiczną. Udało się jedynie w lutym zorganizować obóz narciarski w Zwardoniu. Nowy Zarząd patrzy w przyszłość ze spokojem. Nikomu – poza nami i jeszcze kilkunastoma zawodnikami – nie zależy na spektakularnych sukcesach sportowych – i z tego trzeba wyciągnąć wreszcie właściwe wnioski.
A CO NA TĘ MIZERIĘ WŁADZE RATUSZOWE?
Trochę optymizmu próbował w nas wlać zastępca burmistrza p. Mateusz Miłoszewski, który był obecny na naszych zebraniach. Mówił o tym, że miasto chętnie pomoże klubowi poprzez zatrudnienie jednej czy kilku osób za pośrednictwem MOSiR, tak jak robi to z badmintonem, koszykówką czy tenisem stołowym. To niewątpliwie krok w dobrą stronę i chętnie z niego skorzystamy (jeśli mocodawcy pana burmistrza nie postanowią czegoś innego). Jest to krok, mały krok, a trzeba zrobić prawdziwy skok, aby można było mówić o sporcie wyczynowym! Stworzenie tym dyscyplinom takich warunków jest dobre, bo ludzie się ruszają. Jest to jednak tylko rekreacja, a nie sport wyczynowy. Pan Mateusz krótko pracuje w Pułtusku, ale musi wiedzieć, że jest burmistrzem w mieście, w którym nawet niektórzy radni sport ustawiają na samym końcu w kolejce potrzeb. Mało tego – od humoru decydentów (głównie politycznych) zależy trwałość rozwiązań i dobór osób. Wiem coś na ten temat, bo przerabiam to jako prezes klubu już 32 lata. Nie ma w Pułtusk systemu jasno regulującego finansowanie sportu i nie będzie (bo po co?), ale życzę panu Mateuszowi jak najlepiej.
SŁAWKU, CHŁOPIE, ALE TY TEŻ CHCIAŁEŚ JAK NAJLEPIEJ!!! I CO? ZAWSZE BYŁO POD GÓRĘ.
Ja chciałem też jak najlepiej i dużo zrobiłem, a po tylu latach przemawia przeze mnie tylko gorycz i poczucie porażki. A tak na marginesie mała uwaga – MOSiR pomaga niektórym sekcjom, gdzie trenują głównie dorośli – a co ze stałymi imprezami dla wszystkich dzieci w formie małych lig, stałych rozgrywek czy stałych zajęć? Gdzie kalendarz gminnych imprez dla uczniów szkół podstawowych. Powiatowy Szkolny Związek Sportowy organizuje raz w roku mistrzostwa powiatu i koniec (dwa – trzy mecze i do domu). Zapytajcie o siedzibę tegoż związku… Nikt go nie chce przygarnąć i błąka się po szkołach razem z miejscem pracy kolejnych przewodniczących. Byłem dyrektorem MOSiR krótko, ale za moich czasów organizowaliśmy ligę biegową dla wszystkich, czy ligę tenisa stołowego, gdzie nasze rozgrywki toczyły się regularnie przez cały rok. Od tego trzeba zacząć budować sport. Dzieci muszą się ruszać dużo przed tym, jak kluby zaproszą je do treningu sportowego w wybranej dyscyplinie (tych zaproszonych jest tylko kilka procent, a ruszać powinni się wszyscy).
Kluby sportowe zawsze borykały się z trudnościami i tak będzie zapewne zawsze. Raz są większe (tak było przez zakończoną właśnie kadencję władz obydwu klubów), raz są mniejsze (tak może być po szczerych zapowiedziach pana burmistrza). Działacze sportowi zawsze narzekali i tak będzie zawsze, nawet za dobrych czasów – bo chcą zrobić jeszcze więcej. Kluby wybrały nowe władze, a więc chcą działać i coś robić. Nie poddają się i w miarę możliwości grają dalej. Życzymy im przede wszystkim satysfakcji z tego, co robią, bo będzie to oznaczało, że wszystko jest na właściwych torach i zmierza we właściwym kierunku.
I CO JA MAM POWIEDZIEĆ NA KONIEC NASZEJ ROZMOWY? NIECH CIĘ NIE OPUSZCZA ENERGIA I PASJA.