pultuszczak

Facebook




Kogo obowiązuje ZAKAZ HANDLU W NIEDZIELĘ I ŚWIĘTA a kogo nie?

2023-02-15 2:20:10

Redakcja Tygodnika Pułtuskiego została ostatnio “wywołana do odpowiedzi” pismem poruszającym temat niedzielnego handlu w pułtuskim Intermarche

Pod pismem figuruje dwanaście pieczątek i podpisów osób reprezentujących małe i średnie sklepy, zlokalizowane w pobliżu Intermarche oraz w centrum Pułtuska. Treść tej petycji prezentujemy poniżej (tekst oryg.):

Pułtusk, dnia 31.01.2023 My niżej podpisani właściciele i najemcy sklepów, zwracamy się z prośba o wyjaśnienie sytuacji z Marketem Intermarche przy ul. Kolejowej w Pułtusku, który od kilku miesięcy prowadzi działalność w niedziele nie handlowe. Zgodnie z ustawą o działalności gospodarczej wszystkie markety powinny prowadzić działalność tylko w niedziele wyznaczone ustawowo. Wstawienie do sklepu stołu, czterech krzeseł i półki z książkami nie sprowadza się doprowadzenia czytelni i wypożyczalni książek, a chodzi w szczególności o ominięcie przepisów w sprawie handlu w niedzielę. Niedziele nie handlowe mają wpływ na zwiększenie obrotów, co również ma wpływ na wywiązanie się z opłat i podatków do gminy. Z braku interwencji w wyżej wymienionej sprawie część sklepów zostanie zamknięta. Prosimy o pozytywne załatwienie naszej interwencji.

Wszyscy oczywiście kojarzymy kwestię tak zwanego “zakazu handlu w niedziele”, jednak aby spróbować zrozumieć argumenty obu stron, sięgnęliśmy do źródła, czyli do Ustawy z 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Pierwsze, co zauważyliśmy, to fakt wielokrotnych nowelizacji, czyli poprawek i kolejnych prób doprecyzowania, komu wolno, a komu nie wolno handlować w niedziele. Z zaskoczeniem zauważyliśmy, że najnowsze zmiany w ustawie najpewniej zdążono wprowadzić już w tym roku – tekst jednolity opublikowano ponownie w 2023 r. (poz. 158).

Nie zamierzamy zanudzać Czytelników wypisywaniem wszystkich artykułów z tej ustawy, podamy jedynie te najistotniejsze dla omawianej sprawy. Swoją drogą: przeczytanie treści tego aktu prawnego (dla chętnych i zainteresowanych) nie sprawi trudności, to zaledwie 18 artykułów zawarte na ośmiu stronach.

Dla porządku i wprowadzenia zacytujemy art. 1. 1. ustawa określa zasady dotyczące ograniczenia handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem w placówkach handlowych w niedziele i święta oraz w dniu 24 grudnia i w sobotę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy.

W dalszej części (po podaniu definicji) pada jasno określony zakaz:

art. 5. W niedziele i święta w placówkach handlowych: 1) 2) handel oraz wykonywanie czynności związanych z handlem, powierzanie pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania pracy w handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem – są zakazane.

Typową praktyką w polskim systemie prawnym (która stała się normą i już chyba nikogo nie dziwi) jest to, że jeśli się czegoś zakazuje – to zaraz po tym zakazie podaje się całą masę “wyłączeń”, czyli określa się, kogo i w jakich okolicznościach taki zakaz nie obowiązuje. Wyszczególniono aż 32 przypadki, w których zakaz handlu w niedziele nie ma mocy i handlować wolno, pierwsze z wymienionych to stacje paliw, kwiaciarnie, apteki, lecznice weterynaryjne i miejsca sprzedaży pamiątek lub prasy. Handlować można na terenie szpitali i na dworcach. Przy okazji tej lektury dowiedzieliśmy się, że w niedzielę można robić zakupy w obiektach handlowych w jednostkach wojskowych, więzieniach i na platformach wiertniczych. Nie wprowadzono też zakazu zakupów w sklepach internetowych i kupowania w automatach do sprzedaży różnych drobiazgów.

Dwa punkty opisujące możliwość otwarcia sklepu w niedzielę najwyraźniej są źródłem konfliktów między małymi i średnimi sklepami – a wielkimi, sieciowymi marketami.

Art. 6. 1.Zakaz /…/ nie obowiązuje:

– (pkt 10) w placówkach handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku;

– (pkt 27) w placówkach handlowych, w których handel jest prowadzony przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek;

Małe i średnie sklepy w konkurencji z hipermarketami mogłyby nieco skorzystać i podbudować swoją pozycję, pod warunkiem, że w niedzielę właściciel sam “stanie za kasą” choć nie zawsze jest możliwe jednoosobowe poprowadzenie handlu w niedzielę. Właściciel lub ajent niewielkiego sklepu, zatrudniając pracowników do codziennego prowadzenia sklepu, w tygodniu nie odpoczywa – ma na głowie tysiące spraw związanych z zaopatrzeniem, rozliczeniami itd. itp. – możemy sobie wyobrazić, że niedziela to jedyny dzień na złapanie oddechu i wyrównanie sił. Wielogodzinne obsługiwanie kasy nie jest sposobem na wypoczynek.

Wielkie markety od początku wprowadzenia zakazu handlu w niedziele, starały się znaleźć sposób, żeby móc nadal otwierać swoje sklepy dla klientów, w dni ustawowo wykluczone z handlu. Ustawa daje całą paletę możliwości, bo poza wspomnianą działalnością związaną z kulturą, sportem, oświatą, turystyką i wypoczynkiem, pojawia się na przykład możliwość handlu, jeśli w hali targowej w niedzielę odbędzie się organizacja “…festynów, jarmarków i innych imprez okolicznościowych, tematycznych lub sportowo-rekreacyjnych”.

Czy “…wstawienie do sklepu stołu, czterech krzeseł i półki z książkami…” uczyni ze sklepu czytelnię i wypożyczalnię książek? Odpowiedź na to pytanie wydaje się równie trudna jak próba zrozumienia powodów i celu, dla którego wprowadzono ustawę o zakazie handlu w niedzielę i święta. Każdej niedzieli ponad milion Polaków pracuje. Tak sobie wymyśliliśmy świat.

Za sieciowymi marketami stoją kancelarie prawne, które w razie czego będą przed sądami wykazywać, że ich mocodawcy nie łamią prawa. Właściciele niewielkich sklepów mogą natomiast kierować swoje zastrzeżenia i apele do Państwowej Inspekcji Pracy. Ustawa, którą tak tutaj “wałkujemy” przewiduje, w art. 10. 1. kto, wbrew zakazowi handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem w niedziele lub święta, powierza wykonywanie pracy w handlu lub wykonywanie czynności związanych z handlem pracownikowi lub zatrudnionemu, podlega karze grzywny w wysokości od 1000 do 100 000 zł.

Nie jest rolą dziennikarza rozstrzyganie w tak złożonej sprawie, nie możemy osądzać – to rola urzędników i ewentualnie sądów. Z formy skierowanego do redakcji pisma można się domyślać, że zostało przesłane do wielu urzędów – będziemy więc pilnie nasłuchiwać, jakie pojawią się efekty i rozstrzygnięcia w tej sprawie.

A na zakończenie jeszcze refleksyjne pytanie: kogo dotyczy ta batalia? Sklepy istnieją wyłącznie z jednego powodu: bo jesteśmy klientami. Okresowo przeprowadzane są badania opinii publicznej i stawiane jest pytanie: handel w niedzielę dozwolony czy zakazany? Obecne sondaże pokazują, że około 55% naszych współobywateli chce otwartych w niedzielę sklepów, około 35% temu przeciwne. Reszta respondentów sumująca do 100% to niezdecydowani. Tendencja jest taka, że im większa miejscowość, w której prowadzono sondaże, tym większe różnice. W wielkich miastach przeciwników zakazu jest ponad 60%, w miejscowościach do 5.000 tys. mieszkańców proporcja za i przeciw wypada “pół na pół”.

Jak to wygląda w naszym Pułtusku – nie wiemy. Nie jest jednak tajemnicą, że parking pod Intermarche w niedzielę jest pełen aut przez cały dzień. Przed tygodniem robiłem zakupy, kupowałem wprawdzie jedynie pieczywo, ale musiałem stać w kolejce do jednej z czterech czynnych kas dość długo – sklep pełen był kupujących. Klienci głosują swoimi portfelami. Swobodny rynek oddaje klientom prawo dokonywania swoich wyborów. Zakazy zaś służą ograniczaniu zjawisk niepożądanych… czy do takich rzeczywiście należy to, że większość Polaków chce robić zakupy w niedzielę?

ZCZ

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *