Pani dyrektor, czy sukcesy MCKiS oraz Pani – dobrze o nich wiem z racji dziennikarskiej pracy – powodują, że pojawiają się myśl: “Dam sobie chwilę odpoczynku, sfolguję troszkę”, czy wręcz przeciwnie: “Nie spoczniemy!”?
Nawet gdy człowiek jest zmęczony, co jest przecież naturalne, to po chwili odpoczynku pojawiają się nowe pomysły, inspiracje, np. pod wpływem przeczytanej książki, artykułu, wysłuchanej rozmowy… To impuls, który pobudza do działania. Praca w kulturze jest wielozadaniowa, wielowymiarowa i wielopoziomowa. To są także notatki związane z nowymi pomysłami, które będą realizowane, jeżeli trafi się sprzyjająca możliwość.
Poświęćmy chwilę tym zapiskom…
Jest ich dużo. Niektóre znalazły odzwierciedlenie w projektach. Takich projektów piszę dużo, jednak nie wszystkie są realizowane. W latach 2003-2018 przeprowadziliśmy ich 31. Były projekty merytoryczne i związane z infrastrukturą. Pierwszym był Odrodzenie rzemiosła artystycznego – Przyszłością Małej Ojczyzny dofinansowany przez Bankową Fundację im. Leopolda Kronenberga. Dzisiaj już mało kto pamięta, że w 2004 roku dzięki następnemu projektowi udało się otrzymać dofinansowanie na kapitalny remont elewacji budynku, ze środków MINISTRA KULTURY oraz Gminy Pułtusk. W ramach prac znalazły się także: remont dachu i wymiana stolarki okiennej. W roku następnym została przeprowadzona modernizacja instalacji wodno – kanalizacyjnej i wc w MCKiS ze środków MINISTRA KULTURY. Warto wspomnieć o cyfryzacji kina. Równie ważnymi były projekty: Czy znasz patronów ulic w twoim mieście, Historie lokalnych sztandarów, Sto lat kina w Pułtusku czy chociażby Tradycje teatralne Pułtuska. Wymieniłam tylko 8 z 31 zrealizowanych projektów.
Natomiast gdyby zebrać te wszystkie niezrealizowane, to wiele osób by się zdziwiło, jakie tematy podejmowaliśmy. Oprócz licznych, dotyczących infrastruktury to znaczy: remontów, termomodernizacji, sprzętu technicznego, były merytoryczne. Na przykład napisany w 2008 roku i pozytywnie oceniony projekt na I Ogólnopolski Młodzieżowy Festiwal im. Krzysztofa Klenczona, lub w 2009 Literatura na bruku – wielkie czytanie na pułtuskim rynku i zamku, gdy I Narodowe czytanie zainicjowane zostało w 2012 roku. Projekty dotyczyły warsztatów edukacyjno – artystycznych dla dzieci i młodzieży, plenerów dla osób, które były zgromadzone przy Galerii Sztuki, mówię o twórcach pułtuskich… Były projekty dotyczące naszego dziedzictwa kulturowego, okolicznych dworów, kapliczek wiejskich, gier historycznych, harcerstwa, miejsc pamięci, słynnego powojennego procesu pułtuskiego, zbiorów pana Edwarda Malinowskiego, ocalenia od zapomnienia śladów działalności Spółdzielni Rękodzieła Ludowego i Artystycznego Twórczość Kurpiowska, kojarzonej z Cepelią i wiele innych.
Pani ma do pułtuskiej Cepelii osobisty stosunek.
Tak, pracowałam w nadzorze artystycznym na ceramice. Mam na swoim koncie kilka projektów zatwierdzonych przez komisję do produkcji, zarówno wzorów ceramicznych jak i tkanin. Zaprojektowane przeze mnie wzory sumaków, wystawiane na targach branżowych, były chętnie kupowane przez Niemców.
Pan Edward… Jakoś nie miał szczęścia z tymi swoimi bogatymi zbiorami.
Tak to w życiu bywa. Można by rozpatrywać, w jakim sensie nie miał szczęścia. Bo na przykład to, że był wieloletnim kierownikiem kina, to jest szczęście. Pracował tyle lat w jednym miejscu. Był też znanym pasjonatem i kolekcjonerem zapraszanym do prezentowania swoich zbiorów w różnych przedsięwzięciach. Jednak nie doczekał się stałego miejsca, w którym mógłby wyeksponować swoje zbiory, chociaż wypożyczał je na liczne wystawy. Na pewno nie było to proste, bo tu wchodzimy w sprawy organizacyjne, w sprawy własności, pomieszczenia, w sprawy zapewnienia pracownika i inne.
Pani jest dyrektorką MCKIS wiele lat.
W tym roku mija 26 lat.
W swojej działalności jest Pani zapewne chlubnym wyjątkiem, ewenementem.
Zapewne tak. Takie przypadki są już bardzo nieliczne. Mam trochę osiągnięć, jak chociażby: stworzenie cyklu publikacji “Ślad naszych czasów” będącego dokumentacją działań społeczno-kulturalnych w tym (w latach 2000-2017 zostało wydanych 18 publikacji, w tym 16 z cyklu “Ślad naszych czasów”); utworzenie Małego Muzeum Kina; edukacyjnej Galerii Sztuki 4 Strony Świata i zainicjowanie promowania twórców pułtuskich podczas corocznej wystawy Teraz Pułtusk; zainicjowanie projektu Tradycje teatralne Pułtuska i reaktywowanie amatorskiego ruchu teatralnego dorosłych. Dodam, że nie jestem osobą nieznaną w środowisku dyrektorów, w ośrodkach kultury na Mazowszu. Parę lat temu założyliśmy Stowarzyszenie Instytucji Upowszechniania Kultury DLA KULTURY i przez dwie kadencje byłam członkiem zarządu tego stowarzyszenia. Byłam również członkiem Rady Muzeum przy Muzeum Romantyzmu w Opinogórze, członkiem Rady Programowej Wydawnictwa Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora Topografia Pułtusk, członkiem założycielem Stowarzyszenia Puszcza Biała – Moja Mała Ojczyzna. Natomiast nadal jestem Honorowym Członkiem Akademickiego Towarzystwa Edukacyjno- Naukowego “ATENA”. Dodam, że za swoją działalność społeczno-kulturalną oraz za upowszechnianie kultury otrzymałam: Nagrodę Marszałka Województwa Mazowieckiego w VI Edycji Nagrody Za Zasługi Na Rzecz Województwa Mazowieckiego; Nagrodę Specjalną Ministra Kultury w Dziedzinie Upowszechniania Kultury; Wyróżnienie Statuetką ATENY za wybitne zasługi dla Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora oraz szkolnictwa wyższego na Mazowszu oraz w tym roku honorową odznakę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Zasłużony dla Kultury Polskiej.
Piękna karta!!! A jak się dogadywać przez tyle lat z kolejnymi władzami? To nie jest łatwe.
To wola współpracy.
Niewątpliwie osobowość dyrektora ma wpływ i na pracę ośrodka kultury, i na tych, którzy korzystają z jego działalności. Tu myślę o naszym zachwycie spektaklami teatralnymi TEATRU MAZOWIECKIEGO, ale i spektaklami związanymi z konkursem PTA-K. Ów zachwyt wynika z Pani pobudzenia pułtuszczan do zainteresowania ich teatrem.
Naprawdę cieszę się, ale to są lata pracy i wspólnych działań ze sprawdzonym zespołem ludzi. Nie ma nic od razu, trzeba być cierpliwym, przewidującym i konsekwentnym. Trzeba umieć planować i pielęgnować przedsięwzięcia.
Pani rozmawiała z aktorami po spektaklach?
Tak. Aktorzy są bardzo otwarci, pozwalają się fotografować także razem z widzami, rozdają autografy. Schodzili zadowoleni z desek naszej sceny, z odbioru publiczności. A my mamy naprawdę wspaniałą i wyrobioną publiczność. To są pochwały zasłużone dla mieszkańców naszego miasta. Aktorzy dostrzegają ów kontakt aktor – widz. Zachowujemy się po prostu z klasą. I kulturalnie.
Więc co przed nami? Teatralnie oczywiście.
Nasz projekt Tradycje teatralne Pułtuska po raz kolejny znalazł uznanie członków zespołu sterującego i w tym roku będziemy realizować IV jego edycję. Na stronie internetowej ukazał się już regulamin konkursu PTA-K– są zmiany ponieważ został bardziej doprecyzowany; będą warsztaty – 11, 18, 25 czerwca dla wszystkich chętnych, a warto z nich skorzystać. Cieszy mnie też większa kwota dofinansowania, co w tym roku będzie z pożytkiem dla grup teatralnych zwłaszcza w przygotowaniu spektakli.
Wiadomo już coś o grupach teatralnych tegorocznego przeglądu teatralnego?
Jeszcze za wcześnie aby o tym mówić. Zorganizowanie się grup nie jest łatwe. Wszyscy potrzebują czasu, aby wybrać sztukę i osadę. Przygotowania to dość dynamiczny proces na każdym etapie. Jest pomysł na fantastyczny spektakl, ale są trudności z obsadą lub odwrotnie, jest wielu chętnych, lecz są trudności z odpowiednią sztuką… Jednak amatorskie grupy teatralne (choćby jedno sezonowe) są absolutnie wspaniałe z tego powodu, że chce im się chcieć. Skład jury będzie taki sam jak w ubiegłym roku. To jury, które nas zna i widzi, jak się aktorzy rozwijają, jak zmienia się podejście do rozwiązań reżyserskich i scenograficznych. Ważne jest również to, że wszyscy traktowani są z życzliwością, bo przecież to także zabawa. Wyciągając wnioski z poprzednich edycji, w tym roku zamierzam zwiększyć ilość nagród indywidualnych – potrzeba nagród za role drugoplanowe, epizodyczne, nagród specjalnych… A przegląd teatralny zaczynamy pod koniec września.
No i publikacja po tegorocznym przeglądzie, w miesiąc po tych teatralnych rozkoszach.
Każdorazowo wydajemy publikację w ramach projektu, która jest zwieńczeniem tygodnia premier. Umieszczamy w niej wiele ważnych rzeczy: o projekcie, rys historyczny, przedstawienie grup, sztuk, wypowiedzi publiczności, wpisy do księgi…. No i oczywiście zdjęcia aktorów amatorów i publiczności. To rzeczy cenne z punktu widzenia czasu, który mija. I myślę nieskromnie, że niewiele jest książek wydawanych lokalnie, które trafią do tylu domów i rodzin. Mało tego, to są książki, które trafiają do bibliotek w kraju – w Warszawie, Krakowie, do Instytutu Teatralnego. Funkcjonujemy w przestrzeni teatralnej.
Spektakle Teatru Mazowieckiego – one wrócą do Pułtuska?
Prowadzimy już rozmowy, by zacząć ponownie od stycznia. Ale jeszcze za wcześnie o tym mówić, ponieważ kierownictwo Teatru Mazowieckiego przygotowuje się do nowego sezonu teatralnego.
Proszę sobie wyobrazić, że ja – pułtuszczanka, nie wiedziałam, że jest Pani autorką projektu herbu powiatu pułtuskiego.
Tak, trzy kłosy i orzeł. A przy okazji powiem, że jestem też autorką innych realizacji funkcjonujących w przestrzeni miejskiej. Wśród nich mogę wymienić: projekt graficzny wizerunku św. Mateusza Ewangelisty przed wejściem do bazyliki Zwiastowania Najświętszej Marii Pannie w Pułtusku oraz na sztandarze miasta Pułtuska; projekt tablicy Pamięci Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego Katowanych Pomordowanych Represjonowanych, umieszczonej w Bazylice Pułtuskiej; projekt tog dla radnych miejskich; projekt medalu Za zasługi dla miasta Pułtuska. Jestem również autorką tablicy pamiątkowej w Przewodowie, poświęconej Józefowi Świerczewskiemu.
I to rzeczy, które funkcjonują w naszej przestrzeni! Ważne dla miasta i historii. A przy okazji, nie doszły Panią słuchy, że będziemy mieć honorową obywatelkę miasta, KOBIETĘ?!
?