pultuszczak




WOKÓŁ WYSTAWY 13 PUŁKU PIECHOTY W PUŁTUSKU

2022-04-24 6:20:53

TAM GDZIE NAJWIĘKSZY WOJNY SZAŁ, TRZYNASTAK W OGNIU BITEW TRWAŁ

Powiem trywialnie: Pułtuskowi należała się ta wystawa jak psu kość… Powiem subtelnie: Miastu należała się ta wystawa jak kobiecie perfumy… A o jaka wystawę chodzi? 13 PUŁK PIECHOTY W PUŁTUSKU.

Jej inauguracja odbyła się 8 kwietnia w Centrum Dziedzictwa Kulturowego. 13 PP stacjonował w carskich koszarach od 1921 roku do wybuchu II wojny światowej i złotymi zgłoskami zapisał się w historii miasta (“Gdy światem wojny targał szał,/Trzynastak w ogniu bitew trwał,/Ognisty w nim się palił zew,/Szczodrze przelewał swoją krew.”* , zakleszczył się w pamięci i sercach pułtuszczan, szczególnie starszego pokolenia (“A gdy się skończył wojny buf,/Trzynastak do zabawy zuch,/rwie się do tańca, dziewcząt, kart,/A kochać umie jak sam czart”).*

Wystawa… W taki to sposób upamiętniono garnizon I PUŁKU Wojska Polskiego, a stało się to z inicjatywy Muzeum Regionalnego oraz Michała Świdwy i dzięki pomocy Krzysztofa Łukawskiego, PBP im. Joachima Lelewela, PTS-K, Grupy Rekonstrukcji Historycznej 13 PP. Ekspozycja powstała dzięki zbiorom udostępnionym przez Krzysztofa Łukawskiego, Piotra Lachowskiego, Kazimierza Karpińskiego, Zbigniewa Maliszewskiego, Marcina Białęckiego, Michała Chrzanowskiego, Roberta Bluszki, Hanny Sadkowskiej.

Makieta – Mariusz Świdwa

 

Będzie czynna do 12 czerwca w Muzeum Regionalnym przy Rynek 36.

Zachęcamy do obejrzenia wystawy, jak też do zapoznania się z całością zgromadzonych tu materiałów. Nie mówimy w nich o bohaterstwie TRZYNASTAKÓW w walkach drugiej wojny światowej,

nie mówimy o ich oddaniu, bez reszty, służbie Ojczyzny, ukazujemy żołnierzy 13PP jako tych, którzy stanowili duszę miasta, jako tych, którzy wiedli prym w mieście, którzy byli jego kolorytem… Ponadto wspominamy tu człowieka silnie związanego z 13 Pułkiem Piechoty, zapalonego kolekcjonera militariów, tego, który corocznie wodził najstarszych żołnierzy PUŁKU oraz jego przyjaciół do Modlina.

*Cytaty pochodzą z TANGA TRZYNASTAKÓW, które w latach 30. XX wieku cieszyło się dużą popularnością. Słowa tej piosenki zawierały treści patriotyczne jak i żartobliwe.

Zdjęcia – Pułtusk News.

 

TO DLA MNIE BARDZO NIEZWYKŁE DOŚWIADCZENIA
Trzy pytania do dyrektora Muzeum Regionalnego Andrzeja Popowicza

Panie dyrektorze, co Pana szczególnie zainteresowało w wystawie poświęconej 13 PP? Sama wystawa? Czy może atmosfera wokół niej?

Autorem wystawy jest pan Michał Świdwa – pracownik naszego MUZEUM. Ale ja, jako osoba zarządzająca instytucją, będącą organizatorem przedsięwzięcia, uczestniczyłem w wielu momentach jego realizacji i mam nieco inną perspektywę postrzegania, wrażeń i emocji z nim związanych. Niezwykłym doświadczeniem są dla mnie relacje z ludźmi, mieszkańcami naszego miasta, których znam od lat, często spotykam i współpracuję na co dzień, a dziś poznaję (w pewnym sensie) na nowo, przez pryzmat ich rodzinnych korzeni oraz wspomnień, jako potomków żołnierzy, podoficerów i oficerów 13 Pułku Piechoty. To dla mnie bardzo niezwykłe doświadczenie, które towarzyszy mi nie po raz pierwszy. Podobnie było przy realizacji spektaklu “O wolną i niepodległą Polskę”, a także dwóch wystaw: “140-lecie OSP Pułtusk i 120-lecie Orkiestry Dętej OSP Pułtusk” oraz “Mir zaynen ale brider – wszyscy jesteśmy braćmi”.

Nikt nie jest w stanie wiedzieć wszystkiego na dany temat… Czy więc ekspozycja poszerzyła w jakiś sposób Pana wiedzę o TRZYNASTAKACH?

Dokonując samooceny w zakresie swojej wiedzy zawsze warto mieć sporo dystansu i pokory – i ja ją (jak mi się wydaje) mam. Odpowiadając więc na pytanie mogę stwierdzić, że dla mnie to bardzo ciekawa i ważna lekcja, zwłaszcza że nie jestem z wykształcenia historykiem. Należy też podkreślić, że autor wystawy działając z wielką pasją, przeprowadził badania historyczne, nawiązał kontakty z wieloma rodzinami pułtuskich “Trzynastaków”, analizował zebrane informacje. Dzięki temu na ekspozycji prezentujemy informacje i wiedzę, która nie jest łatwo dostępna w powszechnie znanych źródłach. Zachęcam więc wszystkich do obejrzenia wystawy i również poszerzenia swojej wiedzy.

Gdyby Pan musiał wybrać jedno jedyne zdjęcie dotyczące 13 PP, to które to by było? I dlaczego to?

Na 19-tu planszach wystawy prezentowanych jest aż 137 zdjęć i trudno jest wybrać to jedno, które robi szczególne wrażenie. Jest wiele bardzo ciekawych fotografii grupowych, moją uwagę przykuwają również te pokazujące życie codzienne, zawody sportowe lub ćwiczenia wojskowe. Jeśli już koniecznie miałbym wybrać to jedno, to mogłoby to być np. zdjęcie oddziału 13PP prezentującego się swojemu dowódcy płk. Zientarskiemu na koniu. W tle widać fragment dzwonnicy – takiej, jaką widujemy na co dzień, każdego dnia. I może dlatego ja, przyglądając się temu zdjęciu, czuję się niemal fizycznie przeniesiony do czasu przed 1939 rokiem i zadaję sobie pytanie: co czeka (a właściwie czekało) w najbliższych miesiącach i latach ludzi, na których patrzę.

GMD

 

Z REDAKCYJNEGO ARCHIWUM
 

TAK PAN EDWARD MALINOWSKI MÓWIŁ O SWOICH ZBIORACHEdward Malinowski kolekcjonował militaria od 1973 roku, po pierwszym zawale, jak mówił. Miał dużo ponad sto wystaw w różnych stronach Mazowsza. Dzięki swojej pasji poznał wielu kolekcjonerów i ludzi, od których pozyskiwał przedmioty. Silnie związany z 13 PP.

“Co ja zrobię ze swoimi zbiorami? Wnuk chyba je obejmie, Krzysztof Łukawski. Był na praktykach w Muzeum Wojska Polskiego, zaczął inwentaryzację zbiorów, ale że się doktoryzuje, więc musi sprawę odłożyć na później.

W tej chwili poza moim domem jest 159 egzemplarzy, znajdują się one w dwu modlińskich muzeach, w Twierdzy Modlin i w Wieży Tatarskiej. Resztę kolekcji przechowuję w domu, coś tam mam w szkole nr 3.

Czy kogoś interesują moje zbiory? Najciekawsza propozycja przyszła z Modlina. Powiedzieli: “Panie Edziu, salę dajemy choćby jutro i ma pan muzeum swojego imienia”. Ale nie, ja na stałe zbiorów nie przekażę. W Pułtusku szykuje się małe muzeum, ale na razie sza. Chociaż jestem przekonany, że nasze miasto tego nie przyjmie, bo musiałoby gdzieś te zbiory ulokować…

Moje militaria są w różnym stanie, niektóre konserwowane, inne nie. Oj, historia niektórych przedmiotów jest ciekawa, szczególnie ciekawe było ich pozyskiwanie. Na przykład szabla… Pojechałem po nią do gościa, przywiozłem… sochę, którą sprzedałem Opinogórze i tak miałem pieniądze na kolejny zakup. Sprzedawałem podwójne, potrójne egzemplarze, wymieniałem się. Ze spotkania z uczniami w Wyszkowie przywiozłem hełm polski, wisiał na płocie gospodarstwa. Hełmy… Przed laty kierownik szkoły w Gródku Rządowym, Józek Nowotko, też obdarował mnie polskim hełmem. Albo taki mundur żołnierski… Przed kinem Narew zobaczyłem panów. Przyjrzałem się im i spostrzegłem, że jeden jest w mundurze – krój przedwojenny, zapięcie pod szyją… Mężczyzna ten woził mleko w bańkach, mieszkał przy cmentarzu radzieckim, często chodził w tym mundurze, zresztą brudnym. Powiedziałem, że bym go z tego munduru rozebrał. A on mi odpowiedział, że on nie k…, żeby się przed kinem rozbierał. Zaprosiłem go na górę, do kina, a on, że nie wie, co powiedziałaby żona na pozbycie się tego munduru. Pojechałem do niej. Usłyszałem, że Józiowi tak ładnie w tym mundurze, że ładnie w nim wygląda… Powiedziałem, że dam im mundur współczesny. I dali się przekonać. Do munduru dodałem monety…

Ciekawostka związana z 13 PP? Mam widelec z zastawy PUŁKU.

PUŁK NADAWAŁ MIASTU RYTM

Mówili dla TYGODNIKA: Ryszard Blatoń, syn TRZYNASTAKA, chorążego pełniącego funkcję oficera żywnościowego i Stanisław Wrona, serdeczny druh Ryszarda, kolega z podwórka osiedla koszarowego.

Ryszard Blatoń: – Pięknie żyliśmy – mieliśmy ogródek jordanowski, w nim różne urządzenia, przedszkole, boisko do piłki nożnej, sitkowej i koszykówki. Na klombach rosły kwiaty. Dzieci się bawiły, oddawały sportom. Stasio był piłkarzem klubowym dzięki temu, że w naszych koszarach ćwiczył, trenował od dziecka.

Stanisław Wrona: – Tak, my jesteśmy dziećmi koszar. Koszary to była enklawa, w której żyli podoficerowie, oficerowie i ich rodziny, wiedliśmy wspólne życie. Kiedy po wojnie `20 roku, w 1921, przyszła TRZYNASTKA do Pułtuska, to PUŁK nadawał miastu rytm. Był handel, byli rzemieślnicy – krawcy, panny przebierały kawalerów, odbywały się zawody hippiczne na Rybitwi, na Popławach, było kąpielisko, była przystań wojskowa, tętniło życiem nad Narwią. Żegnam się dziś z Pułtuskiem myślą, że spotkamy się w Modlinie, gdzie zjeżdżają ludzie związani z 13PP. Pan Edward mnie zaprasza, grożąc palcem, gdybym mi przyszło uczynić inaczej.

GMD

13 pp w pieśni i poemacie
HYMN 13 PUŁKU PIECHOTY(fragmenty)

Kiedy nam hasłem Honor-Ojczyzna

Nic nam nie znaczy najkrwawszy bój

Wszystko nam jedni, kurhan czy blizna

Czy szczęk bagnetów, czy marszy znój!

*

Gdy w polskim Wrześniu u bram Prus Wschodnich

Parła w nas wroga pancerna stal

Pułk zwarł szeregi i w Twierdzy Modlin

Ostrą odprawę najeźdźcy dał.

*

Pułtusk, Ciechanów, Rożan i Maków

I Puszcza Biała i Narwi brzeg

To partyzancki szlak Trzynastaków

Ziemia, na której niejeden legł.

(Dopisek odręczny na kartce ze słowami HYMNU: Muzyka st. sierżant STEFAN JAWORSKI, czołowy skrzypek orkiestry 13PP; pierwsza połowa lat 30. Opracował mjr B. PETRYCH, honorowy dowódca 13 Pułku Piechoty).

TANGO TRZYNASTAKÓW 13 PP PUŁTUSK

(FRAGMENT, TU REFREN)

Bo trzynasty pułk to przecież chłopcy same chwaty,

Gest ma każdy z nich jak jaki wielki pan.

Wszystko jedno mu: dziewczęta czy też armaty.

Wraz na pierwszy sztych, jak gdyby w tan.

A przy tym chłopiec każdy jak marzenie,

Kiedy rzuca czar spojrzeniem,

Kochać musisz go czy chcesz, czy nie chcesz!

Skoro ujrzysz, gdzie jak w marszu idą trzynastacy.

Okrzyk serce rwie: to kwiatów łan!

O, PUŁK TEN ZASŁUGIWAŁ ZAWSZE NA FANFARY

Fragment z poematu (powstał w styczniu-lutym 1945roku), nie wydanego drukiem, autorstwa Aliny Podgórskiej – Jonczy, pułtuszczanki, klaudynki

Lody włoskie – CASSATE na końcu Trzeciaka/korzenne fafernuchy bliżej spacerniaka,/a dalej idąc na wprost, to były koszary./Bardzo nam smakowały wojskowe suchary,/i też prowiant na obóz był tam fasowany,/ w tym kawa w kostkach z cukrem – rarytas nieznany!/ 13 Pułk Piechoty zajmował koszary./O, pułk ten zasługiwał zawsze na fanfary/ i złotymi zgłoskami w historii wpisany,/ bo w służbie dla Ojczyzny bez reszty oddany!/,Kochana przez nas wszystkich była ta TRZYNASTKA/i można by powiedzieć: była dusz miastą./No, ucząca się młodzież liczyła się jeszcze./Wojsko i młodzież szkolna wiodła prym w tym mieście./Czasem, gdy trochę wcześniej szłam sobie do szkoły/przystawałam, by słuchać ich pieśni wesołych:/o Kasi, co tak rano wołki wyganiała, jak w dolinie nad Narwią dziewczyna siedziała,/ o piechurze, co mu dali buty nie do pary,/ jak wojak w koszarniaku odbywał swe kary./Gdy z manewrów wracała zwycięska Trzynastka,/to było niemal święto dla całego miasta./Budowano z zieleni bramy powitalne/i wznoszono co chwila okrzyki pochwalne,/dziewczęta niezliczone ilość kwiatów im rzucały,/na lufy karabinów niektóre trafiały./Zwycięzcy, choć zmęczeni, to z radosnym okiem,/szli równo wśród szpalerów swym żołnierskim krokiem./Na wszystkich defiladach brawami witani/.A gdzież są oni teraz? Po świecie rozsiani./A ileż to radości sprawiała orkiestra,/gdy grała pięknie marsze pod batutą maestra!/ W tej orkiestrze wojskowej był też zwyczaj stary:/we wszystkie dni majowe, na wieży u Fary,/przez calutką godzinę w przedwieczornej porze,/grano pieśni Maryjne ku czci matki Bożej./ Melodie ich płynęły w najdalsze zakątki,/A mnie urzekał wtedy dźwięk złocistej trąbki./Co stało się z orkiestrą? – w wojnie rozproszona!

Całość zredagowała Grażyna M. Dzierżanowska

Poemat pułtuski Aliny Podgórskiej – Jonczy

 

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *