UWAGA NA ŁOSIE!
2023-02-07 5:20:52
Blisko dwa tygodnie temu miał miejsce kolejny wypadek z udziałem łosia. Niekiedy drogowe kolizje z tymi ogromnymi zwierzętami niosą za sobą skutki dodatkowe, odsunięte w czasie i nie mniej dramatyczne niż samo zdarzenie na drodze. Jeden z mieszkańców Kacic, podczas spaceru z psem na terenach sąsiadujących z drogą krajową DK 61, doświadczył takiego właśnie “bliskiego spotkania III stopnia”. Sama obecność wędrujących i żerujących łosi na niezabudowanych obszarach naszego powiatu nie jest niczym zaskakującym, zwłaszcza zimą. Specyfika lokalnej przyrody i terenu, zwłaszcza w pobliżu Narwi pozwala jasno stwierdzić, że nie tylko drobniejsza fauna, ale także i ogromne łosie, są tutaj “u siebie”. Problemy, a często dramaty dzieją się, kiedy ścieżki łosi krzyżują się z drogami dla samochodów.
Opisywane zdarzenie rozegrało się w kolejnych odsłonach: jednego dnia uczestnik tej historii spacerując z psem na rozległych łąkach na rzecznej skarpie zauważył przycupniętego w wysokiej trawie łosia. Nie niepokojąc zwierzęcia obserwował z daleka, powściągając jednocześnie ciekawość swojego psa. Kiedy jednak zauważył tego samego osobnika następnego dnia, w tym samym miejscu i w tej samej pozycji uznał, że najwyraźniej zwierzę ma jakiś problem. Podszedł bliżej czując, że zbliżył się na tyle, że zapewne łoś spłoszy się i odejdzie – w końcu to samotny osobnik, a nie na przykład klempa z młodym. Reakcja zwierzęcia była jednak bardzo agresywna – łoś poderwał się i zaatakował człowieka. Na szczęście szybki unik i ucieczka ograniczyły skutki ataku – który oczywiście był w istocie obroną przerażonego i dramatycznie cierpiącego zwierzęcia. Kiedy zwierzę poderwało się z trawy okazało się, jak poważnie został pogruchotany – najprawdopodobniej w zderzeniu z samochodem. Mieszkaniec Kacic, wstrząśnięty tym widokiem rannego i powolnie konającego zwierzęcia oddalił się na bezpieczną odległość i skontaktował, za pośrednictwem numeru alarmowego, ze Strażą Miejską w Pułtusku. Przybyli na miejsce funkcjonariusze potwierdzili krytyczny stan zwierzęcia, nie dający szansy na ratunek. Po kilku godzinach, wezwani myśliwi w jedyny możliwy w tej sytuacji sposób, zakończyli cierpienia łosia. Istotne w tej historii jest to, że widocznych śladów wędrujących łosi jest bardzo wiele – na polach i łąkach po obu stronach drogi krajowej, na południe od Kacic. Wystarczy bacznie obserwować, aby mieć pewność, że przechodzące przez drogę ogromne zwierzęta to nie incydenty, ale pewnego rodzaju norma. Może drogowcy z Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad powinni rozważyć konieczność ustawienia ostrzegawczych tablic – jak te, które nie tak dawno zainstalowano na obwodnicy Serocka? Liczymy na to, że służby drogowe zarządzające ruchem na drogach powiatowych także rozpoznają bieżące zagrożenia możliwymi kolizjami dużych zwierząt leśnych z pojazdami na drogach, których skutki są tragiczne dla każdego z uczestników zderzenia. ZCZ |