ULICA HELENY PILEJCZYK
2022-11-10 12:20:22
Helena Pilejczyk de domo Majcher (ur. w Zieluniu w 1931 r.) to łyżwiarka szybka, olimpijka, też wielokrotna mistrzyni kraju. Brązowa medalistka igrzysk w Squar Valley w 1960 i zdobywczyni tzw. małego wicemistrzostwa świata w Ostersund również w 1960. Ma swoją gwiazdę w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie i w Dziwnowie. Jest patronką krytego lodowiska w Elblągu Helena Pilejczyk będzie miała swoją ulicę w Pułtusku (600 metrową) i nie dziwi fakt, że to uliczka usytuowana o rzut beretem od stadionu. Inicjatywa nazwy uliczki pochodzi od radnego miejskiego, człowieka sportu, Sławomira Krysiaka.Nie jest rodowitą pułtuszczanką, ale przez kilka lat mieszkała w Pułtusku, przy ulicy Kościuszki. Miała wówczas kilka lat, ale pamięć i o pułtuskim dzieciństwie, i o Pułtusku jest w niej żywa. Doskonale pamięta zabawy z dziećmi, ze skakanką, energia ją roznosiła, więc też skoki przez płot, bijatyki z chłopcami, grę w klasy, no i łyżwy, saneczkowe, o dwu płozach, potem o jednej. Lodowiskiem była ulica albo wygon, którym mknęło się aż do kanału. Tam odbywały się zimowe szaleństwa, na sankach i łyżwach. Niekiedy, ze starszą siostrą, chodziła na boisko szkolne, gdzie oddawała się jeździe na łyżwach. Zapamiętała, że niekiedy jeździła, trzymając się księżowskiej sutanny. W niedziele zaś chodziła z rodzicami na spacer nad kanałkiem, gdzie grała muzyka, a pułtuszczanie ścigali się na łyżwach.Latem wraz z rodzicami – Helena i Stanisław – chodziła na spacery po Świętojańskiej, gdzie mieściły się sklepiki ze słodyczami. W niedziele uczestniczyła w mszy w kościele, który nazywa pięknym. Lato to też był czas kąpieli na dzikiej plaży. Co jeszcze zapamiętała pani Helena z dziecięcych lat? Ano targowy rynek z rzędami furmanek chłopskich, gdzie mama Helenki dokonywała zakupów. No i dom rodzinny, który składał się z dwu pokojów, kuchni i łazienki. Właścicielami domu byli Żydzi, z ich synkiem Adasiem, który chodził do polskiej szkoły, często się bawiła. Jego rodzice często jeździli dorożką za miasto. Pamięta też koleżankę, jej mama była nauczycielką, a tata inspektorem. Przedszkole… Charakter miało wysoce patriotyczny, śpiewano w nim ojczyźniane piosenki, recytowano wiersze. Do przedszkola chodziła Helenka z pudełeczkiem śniadaniowym, w które jej mama wkładała drugie śniadanko. Ej, pani Helena dużym sentymentem darzy Pułtusk! Jako ciekawostkę podajmy, że pod koniec lat 90. Helena Pilejczyk była w Pułtusku, w PSP nr 4, wraz z Ireną Szewińską. Wówczas to ze wzruszeniem odtwarzała drogę do domu lat dziecięcych. W 1972 roku łyżwiarka wycofała się ze sportowego życia, oddawszy się pracy pedagogicznej – z wykształcenia jest nauczycielką. Mieszka w Elblągu, dokąd dotarł Sławomir Krysiak i przeprowadził bardzo ciekawy wywiad z p. Pilejczyk, kobietą serdeczną, miłą, rozmowną, wciąż mającą w pamięci SWÓJ PUŁTUSK. Dziękuję p. Janowi Kisielowi za materiał filmowy. GMD |