pultuszczak




Szczupak odpowiada

2022-08-30 2:20:34

Wędkarz, prezes Stowarzyszenia Nasza Narew Stanisław Wasilewski na temat ogromnego suma i tekstu “Wędkarze kontra strażacy”

CO Z TYM SUMEM?

Po posypaniu się gromów od niektórych wędkarzy na temat czy taką rybę, jakim był okazały Wąsal z naszej Narwi, powinno się wypuścić, śpieszę z wyjaśnieniem. Robię to dla tych, którzy nie mają wiedzy na temat dużej ilości sumów w naszych wodach. Te ryby, będąc żarłokami, wycinają sandacza, szczupaka, okonia i inne potrzebne w ekosystemie organizmy. Rozmawiałem z ichtiologiem z Okręgu Mazowieckiego Polskiego Związku Wędkarskiego, który stwierdził, o czym i ja wiedziałem wcześniej,  ze najbardziej produktywnym osobnikiem jest sztuka do 1 m 50 cm, natomiast taki “starzec”,  jakiego nam udało się złowić, jeśli złoży ikrę, to z jej wylęgu powstanie narybek słaby, chory i zniekształcony, coś na wzór karłowacenia.

Po drugie, statut Polskiego Związku Wędkarskiego ani nie nakazuje, ani też nie zakazuje zabierać ze sobą okazałej ryby, którą się złowiło. Dodam, że to nie ja złowiłem suma, który wzbudził tyle kontrowersji. Życzyłbym sobie jedynie , jako miłośnik nadnarwiańskiej przyrody, aby ci którzy tak głośno krzyczą nie mając zielonego pojęcia w temacie, zwracali wodom tyle drapieżników, ile ja zwracam każdego roku i żeby włączyli się w odtwarzanie naszej Narwi, przekazując symboliczną złotówkę  z własnej kieszeni oraz swój prywatny czas, co członkowie Stowarzyszenia robią od 2014 roku.

Z głupotą nie będę dalej polemizował. Pozostaję z wędkarskim pozdrowieniem. Stanisław Wasilewski- Prezes proekologicznego i prośrodowiskowego  Stowarzyszenia Nasza Narew, którego nie był w stanie stworzyć żaden z opisywanych przeze mnie krzykaczy.

WĘDKARZE KONTRA STRAŻACY

Po przeczytaniu artykułu w wydaniu TP z dnia 2002-08-24 pt. “Strażacy kontra wędkarze”, chciałbym zaproponować bardzo proste i okazujące szacunek  wszystkim stronom rozwiązanie. Kością niezgody jest ogrodzenie siatką przez Urząd Gminy w Pokrzywnicy placu, gdzie swobodnie mogli parkować swoje auta wędkarze, nie blokując w żaden sposób dojazdu służbom ratunkowym do rzeki. Wyjaśniania autora tekstu prześledziłem wraz z grupą wędkarzy i doszliśmy do jednego wspólnego wniosku – dlaczego nikt nie interweniował, podczas funkcjonowania  Barku u Bobra i tamtejszych domków letniskowych, zupełnie nie przygotowanych  pod każdym względem do spędzania wolnego czasu? Ogrodzenie zostało postawione dopiero po kilku naszych interwencjach, kiedy to my, wędkarska brać ze Stowarzyszenia Nasza Narew, uprzątnęliśmy wory śmieci z działki będącej pod jurysdykcją Gminy Pokrzywnica i zwróciliśmy się o ich wywiezienie, o co w imieniu wędkarzy zawnioskowałem do pana wójta osobiście. Gmina nie wzięła lub nie chciała wziąć pod uwagę faktu, że to my zrobiliśmy na jej działce porządek zupełnie społecznie. Ja osobiście swoim autem marki Lanos, nie przystosowanym do transportu śmieci , wywiozłem z tego miejsca 12 worków 120 litrowych, co mogą  potwierdzić działkowicze posiadający domki letniskowe w mojej rodzinnej wiosce Gzowo.

Długo by się można było rozpisywać w tym temacie, ale nie należy dolewać oliwy do ognia, tylko znaleźć właściwe rozwiązanie. Mając na uwadze fakt, że pan wójt jest osobą wykształconą i wychowaną nad najpiękniejszą z rzek Mazowsza Narwią, wierzę oraz proszę jego urząd o bardzo proste rozwiązanie niepotrzebnego zatargu. Dojazd do cieków wodnych wędkarzom zapewniają ustawowe zapisy. Moja propozycja jest jak najbardziej przyjacielska, tylko trzeba wykazać trochę dobrej woli. Odblokowanie zagrodzonego terenu parkowania w odpowiedniej liczbie aut, gdzie zachowana jest odległość od  wody, ustawienie przewoźnej toalety, co zaobserwowałem w wielu takich miejscach na Mazowszu  oraz zafundowanie osobom korzystającym z tego miejsca kontenera na śmieci. Wydatek dla gminy niewielki, a radość i przychylność wędkarzy przyjeżdżających także z ościennych powiatów nad naszą Narew będzie nieoceniona. Znak stojący w tej chwili (byłem podczas interwencji Policji i Państwowej Straży Pożarnej w miniony czwartek na miejscu), nie ma umocowania prawnego. Nie przeszkadzajmy sobie wzajemnie, chociażby po tym co zaszło na Odrze i proszę, aby Gmina Pokrzywnica i pracujący w określonym wydziale pracownicy, przychylnie ustosunkowali się do naszej propozycji. Jeśli dojdzie do jakiegokolwiek skażenia naszej Narwi, to wędkarze będący tu w sezonie letnim, także nocą, pierwsi powiadomią odpowiednie służby o ekologicznym zagrożeniu. Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na coś, co latem wypływa z rzeki Niestępówka do koryta Narwi i jest widoczne w postaci puszystego kożucha koloru brązowego, na wysokości wsi Łubienica , Strzyże i Gzowo. Jako Stowarzyszenie Nasza Narew pobraliśmy kilka próbek do pojemników i oczekujemy obecnie na wyniki badań z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie pracuje dwójka wędkarzy zrzeszonych w naszym stowarzyszeniu od 2014 roku.

Pozostaję z wędkarskim pozdrowieniem dla wymienionych stron w treści artykułu i proszę, abyśmy szanowali nasze narodowe dobro, jakim jest ojczysta przyroda, a w tym przypadku piękna Narew. Stanisław Wasilewski- Prezes Stowarzyszenia Nasza Narew.

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *