Skąd wziąć pieniądze w trudnych czasach?
2023-03-23 11:59:26
Fundusze europejskie w powiecie pułtuskim.
Całkiem niedawno pisaliśmy o zamieszaniu, jakie powstało w gminie Zatory po tym, jak grupa mieszkańców i radnych tej gminy wystąpiła do wójta z wnioskiem o budowę ścieżek rowerowych i chodników wzdłuż drogi gminnej łączącej miejscowości Cieńsza, Lemany, Pniewo Kolonia i Lutobrok Folwark. Wójt Grzegorz Falba udzielił szczegółowych wyjaśnień które opublikowaliśmy. Mimo, że od styczniowego wydania Tygodnika minęło już kilka tygodni, ciągle mam przed oczami podsumowanie, jakim wójt zamknął swoją wypowiedź:
brak wskazania źródeł finansowania proponowanej inwestycji, pomimo posiadanej wiedzy o możliwościach finansowych budżetu gminy, nadaje złożonemu wnioskowi typowo propagandowy i populistyczny charakter.
Nasza redakcja jeszcze w 2022r. zwróciła się bezpośrednio do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej z prośbą o udostępnienie danych obrazujących wykorzystanie funduszy europejskich przez samorządy, firmy i inne podmioty w naszym powiecie. Sprawdziliśmy zatem, jak z pozyskiwaniem dofinansowania radzono sobie w gminie Zatory: prezentujemy dane pokazujące wysokość pozyskanych kwot z budżetu Unii Europejskiej w latach 2014 – 2020 (dane potwierdzone przez system teleinformatyczny ministerstwa na 31 grudnia 2022r).
W przesłanej do redakcji przez Ministerstwo obszernej tabeli, wyodrębniliśmy wszystkie inwestycje zrealizowane na terenie Gminy Zatory. Interesowały nas zwłaszcza te kolumny, w których podano kwoty pokazujące całkowitą wartość inwestycji (suma dofinansowania UE i wkładu własnego inwestora) oraz wyodrębnioną kwotę dofinansowania. Co ważne, każda z podanych inwestycji ma przyporządkowanego “beneficjenta” czyli inwestora, który zrealizował swój projekt pozyskując fundusze Unii Europejskiej.
W latach 2014 – 2020 wszystkie podmioty z terenu Gminy Zatory zrealizowały projekty łącznie warte 8.910.284,- zł, w tym dofinansowanie ze środków UE wyniosło 4.798.546,- zł. To oznacza, że prawie 54% kosztów tych inwestycji zostało pokryte z funduszy Unii Europejskiej. Co bardzo istotne: na podane wartości składają się projekty zrealizowane przez samorząd Gminy Zatory, ale również takie, których inicjatorami i beneficjentami były firmy, fundacje i przedsiębiorcy – także ci prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Pełna wartość inwestycji zrealizowanych przez gminnych urzędników to 3.178.030,- zł, w tym wartość pozyskanych z UE środków to 1.594.012,- zł Okazuje się więc, że wartość projektów samorządu to niespełna 36% wszystkich inwestycji, które ministerstwo przyporządkowało do obszaru Gminy Zatory.
Wróćmy do wniosku mieszkańców i radnych dotyczącego budowy chodnika i ścieżek rowerowych. Raz jeszcze z uwagą przeczytałem wyjaśnienia i informacje, przedstawione przez wójta (dla przypomnienia: tekst dostępny na stronie pultuszczak.pl z 19 stycznia 2023, “Wójt pojechał po bandzie”) i chciałbym się podzielić z radnymi Gminy Zatory własnymi spostrzeżeniami i refleksjami. Wyjaśnienia pana wójta opierają się bez wątpienia na analizie potencjalnej inwestycji: jej kosztów, złożoności i wszystkich komplikacji, które z pewnością pojawiłyby się w trakcie realizacji tego projektu. Czytamy o kosztach, na które nie ma pieniędzy, o przeciwnościach, utrudnieniach i zagrożeniach formalnych. Szanowni Państwo Radni – przeczytajcie stanowisko wójta i wskażcie choćby jedno zdanie, w którym szuka możliwych rozwiązań dla tego zadania. Te wyjaśnienia to jedno wielkie NIE. Do tego pan wójt zarzuca “populizm” wnioskowi mieszkańców, zaaprobowanemu przez rady sołeckie i przedstawionemu przez radnych. Słowa “populizm” użył w znaczeniu negatywnym, twierdząc ponadto, że taki wniosek to propaganda. Może warto, aby Rada udzieliła kilku wyjaśnień panu wójtowi. Po pierwsze warto chyba przytoczyć definicję populizmu (bazujemy na terminologii słownika języka polskiego PWN): populizm – popieranie lub lansowanie idei, zamierzeń, głównie politycznych i ekonomicznych, zgodnych z oczekiwaniami większości społeczeństwa w celu uzyskania jego poparcia i zdobycia wpływów lub władzy;
oraz drugie znaczenie:
populizm – kierunek w literaturze postulujący przedstawianie w utworach literackich spraw, problemów zwykłych ludzi.
Zatem oczekiwania społeczności, przekazywane przez jej reprezentantów nie mogą być określane w negatywnym znaczeniu słowa “populizm”.
Może także warto przypomnieć treść art. 29a. Ustawy samorządowej – tekst ślubowania:
“obejmując urząd wójta uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców gminy.”
Nie wiem, czy pan wójt skorzystał podczas ślubowania z możliwości, jaką daje rota, dopowiadając słowa: “tak mi dopomóż Bóg.” Jeśli tak, to wypada dopowiedzieć słynną sentencję “vox populi – vox dei”, co wprost oznacza: “głos ludu głosem Boga”. Podsumowując: idea mieszkańców sama w sobie jest z definicji populizmem, przedstawiony przez mieszkańców problem jest z definicji populizmem – a najbardziej zagorzałym populistą, ślubującym działanie dla dobra publicznego, powinien być wójt – bo tak ślubował. Populizm niekoniecznie jest dążeniem negatywnym.
W sprawie budowy chodników i ścieżek pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia: jak sfinansować taką inwestycję? Nie ma co ukrywać, że czasy są trudne i pieniędzy brakuje na bardzo wiele pilnych potrzeb. Zatem, jak mawiał pewien mądry człowiek: “jak się nie ma pieniędzy, to trzeba mieć dobre pomysły”. Nie przypadkiem na wstępie tego felietonu podałem dane ministerialne dotyczące gminy Zatory i wysokości pozyskanego w minionych latach wsparcia z Unii Europejskiej. W zarządzeniu nr 10/2017 Wójta Gminy Zatory, które nadało regulamin organizacyjny Urzędu Gminy Zatory czytamy o wyodrębnieniu w strukturze Urzędu Gminy Referatu Inwestycji, Rozwoju i Gospodarki Nieruchomościami, w którym funkcjonuje stanowisko do spraw funduszy strukturalnych, zamówień publicznych i drogownictwa. Pytanie do radnych: jak oceniacie Państwo skuteczność i efekty w pozyskiwaniu środków spoza budżetu gminy? Nie wiem, ilu pracowników w zatorskim urzędzie, poza kierownikiem referatu, zajmuje się pozyskiwaniem funduszy UE – może jednak warto, aby radni upewnili się, czy pozyskane przez 6 lat 1,5 miliona złotych to był szczyt możliwości urzędu. Pozwoliłem sobie na proste, szacunkowe wyliczenia: prawdopodobna wysokość pensji kierownika referatu i jednego pracownika zajmującego się funduszami, do tego zapewne premie, od czasu do czasu nagrody – to wszystko pomnożone przez 12 miesięcy w roku i przez sześć lat z perspektywy 2014-2020. Wychodzi na to, że skórka poszła za wyprawkę…. Od razu uprzedzę ewentualne zarzuty: takie badanie efektywności działania urzędników to nie populizm tylko ekonomia. W wykonywaniu mandatu radnego radny ma prawo do uzyskiwania informacji oraz wglądu w działalność urzędu gminy. I to nie populizm tylko obowiązek radnego.
Przy okazji jeszcze jedna refleksja: czy zauważyli Państwo, że przez ostatnich kilka lat z naszego otoczenia prawie znikły tablice, na których samorządy informowały o realizowanych projektach, podając pełny koszt koszt inwestycji i pokazując konkretne kwoty dofinansowania z funduszy Unii Europejskiej? Czyżby urzędy gmin i inne samorządowe jednostki zaczęły się wstydzić tego, że otrzymują finansowanie UE? Bez wątpienia unijne pieniądze nadal płyną, inwestycje i projekty uzyskują wsparcie ze środków Unii Europejskiej (co potwierdzają przekazane do naszej redakcji dane Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej) – ale można odnieść wrażenie, że informacje o tym są coraz bardziej niedostępne dla zwykłych mieszkańców. Chętnie poznamy opinie naszych czytelników – może wspólnie ustalimy powody takiego ukrywania faktów.
Na zakończenie anegdota. Niech to będzie pewnego rodzaju podpowiedź zarówno dla radnych Gminy Zatory, jak i dla wszystkich pozostałych radnych, którzy mają świadomość, że w ich gminie wójt czy burmistrz jest funkcjonariuszem podległym radzie i radnym. Otóż pewien znany mi przedsiębiorca wezwał kiedyś do gabinetu główną księgową swojej firmy i poprosił o opracowanie analizy finansowej planowanej inwestycji. Księgowa wróciła po kilku godzinach i przedstawiła spójną argumentację wykazującą w sposób bezsporny “że się nie da”. Po prostu nie – bo nie ma pieniędzy. Na co wspomniany przedsiębiorca spokojnie zwrócił się do księgowej – szanowna pani, od mówienia “nie” to ja mam Monikę Belucci, natomiast od pani oczekuję opracowania, z którego będzie wynikało, że potrafimy sfinansować to przedsięwzięcie… Księgowa wyszła z gabinetu przygnębiona, ale wróciła po tygodniu z uśmiechem i gotowym rozwiązaniem.
Zaznaczam: to autentyczna historia. I właśnie takich przemyślanych – nie bez trudu, “dobrych pomysłów” życzmy sobie w każdej gminie naszego powiatu jak najwięcej.
A o kwotach pozyskanych w ostatnich latach przez samorządowców ziemi pułtuskiej pisać będziemy w kolejnych wydaniach Tygodnika.
ZCZ
Zdjęcie: tablica informacyjna z jasno podanymi kwotami dofinansowania z innego województwa.