RUCH ANTYSZCZEPIONKOWY TO PORAŻKA NASZYCH CZASÓW
2017-03-22 9:13:18
W naszej AKADEMII MEDYCZNEJ (Zdążyć przed chorobą) ukazały się już dwa wywiady- wykłady z ordynatorem neonatologii w pułtuskim szpitalu, drem Szczepanem Więckowskim, z ginekologiem, drem Bartłomiejem Kowalczykiem oraz z doktor Marią Niedźwiecką – specjalistką chorób wewnętrznych, kardiologii i medycyny pracy. Dziś kolejny wykład dra Więckowskiego – o szczepieniach przeciwko meningokokom, pneumokokom i rotawirusom. Śledźcie więc nasz cykl. Czytajcie AKADEMIĘ MEDYCZNĄ. Czekajcie na kolejne wykłady kolejnych lekarzy. Z ordynatorem oddziału pediatrii i neonatologii w pułtuskim szpitalu – drem Szczepanem Więckowskim – rozmawia Grażyna Maria Dzierżanowska
Pneumokoki, meningokoki, rotawirusy…
Zacznijmy od rotawirusów. Rotawirusy to wirusy atakujące swoim obszarem przewód pokarmowy. Łączą się z biegunką,wymiotami i…
… odwodnieniem organizmu, co niebezpieczne.
Odwodnienie organizmu to największy dramat, jeśli chodzi o zagrożenie zdrowia i życia dziecka. U małego dziecka już kilkakrotne intensywne wymioty mogą doprowadzić do bardzo groźnego odwodnienia.
Jego objawy?
Jeśli to małe dziecko, to skórę ma niesprężystą, zapadnięte ciemiączko i gałki oczne, ma niechęć do picia i jedzenia. Jest w apatii i spowolniałe.
Biegunka groźniejsza czy wymioty?
Jedno i drugie jest groźne – to utrata elektrolitów. Często jest tak, że mamy np. izolowane wymioty czy tylko formę wymiotną lub formę biegunkową, lub jedno i drugie jednocześnie.
Nieodzowna jest wówczas natychmiastowa wizyta u lekarza.
Natychmiast do lekarza lub szpitala z uwago na to, że dziecko w krótkim czasie może się odwodnić. Oczywiście większość rodziców ma poczucie takiego dzwonka alarmowego, że coś się dzieje niecodziennego i zjawiają się w szpitalu. W oddziale szpitalnym dziecko ma sprawdzane elektrolity i po nawodnieniu, najczęściej po 2-3 dniach, wraca zdrowe do domu.
Te rotawirusy… To jakaś nowość? Kiedyś, słyszy się, mieliśmy po prostu biegunki i już. Z przejedzenia, z zatrucie czymś…
Wtedy nie robiono badań kału na rotawirusy, norowirusy czy adenowirusy. Dlatego tak ważne są szczepienia przeciwko rotawirusom.
Płatne?
W miarę drogie. To szczepionka doustna, która powoduje, że jeśli już dziecko zachoruje, to ma łagodniejszy przebieg infekcji, objawy są o mniejszym nasileniu. No i oczywiście jest grupa dzieci, która w ogóle nie zachoruje na tego rodzaju wirusa.
To zaraźliwe choróbstwo!
Tak, do zakażenia dochodzi przez obcowanie, przez brudne ręce, przez drogę kropelkową… Rotawirus potrafi zdziesiątkować całe środowisko domowe, od dziadka do niemowlęcia. Siła wodospadu… Ale też wszystko zależy od układu odpornościowego. I tu podam, że dzieci częściej zarażają dorosłych niż dorośli dziecko, zwłaszcza osoby starsze są podatne. No i patogeny dziecięce są złośliwsze dla dorosłych, niż patogeny dorosłych dla dorosłych.
Zgony?
Na szczęście nie miałem sytuacji, że dziecko uległo zejściu śmiertelnemu z powodu odwodnienia.
Teraz pneumokoki.
To grupa bakterii, która odpowiada najczęściej za zapalenia płuc. I to jest niebezpieczeństwo. Dlatego szczepienie przeciwko pneumokokom – płatne – powinno być refundowane. Jako pediatra polecam je w każdym wieku dziecka. Pneumokoki odpowiadają za najgorsze infekcje, jakimi są zapalenia płuc. Są one leczone w warunkach szpitalnych, w odróżnieniu od zapalenia górnych dróg oddechowych. No i trzecia sprawa to…
… meningokoki.
Właśnie. Meningokoki to bakterie, które odpowiadają za zapalenie opon mózgowo – rdzeniowych. Bardzo niebezpieczne. Szczepienia możemy rozpoczynać wraz z kalendarzem szczepień, od urodzenia, ale i w okresach natężonej migracji dziecka, więc okres żłobka, przedszkola, szkoły. Szczepienia są płatne.
Kto ma sfinansować szczepionki tym dzieciom, których rodziców nie stać na wyłożenie sporych pieniędzy? Gdzie się mają udać – do proboszcza, burmistrza, wójta?
Powiem tak – są rożnego rodzaju programy, którymi można by zainteresować naszych samorządowców w celu obligatoryjnego szczepienia trzy-czterolatków. Są takie firmy, które składają propozycje samorządom… To bardzo dobre rozwiązanie, bo w ten sposób zmniejszamy zachorowalność. Z mojej praktyki wnoszę, że dziecko między dziesięcioma a dwudziestoma kilogramami wagi najczęściej jest podatne na infekcje. To najczęstsi pacjenci w naszej praktyce lekarskiej. To może być i wyrośnięty dwulatek, i anemiczny pięciolatek.
Szczepienia… Są rodzice, którzy w ogóle nie szczepią dzieci.
Tak, zauważalny jest taki ruch antyszczepionkowy. To bolączka i porażka naszych czasów, przecież dzięki szczepieniom mamy zdrowe pokolenie. Nie mamy gruźlicy, odry, choroby Heinego-Medina…
Ale krztusiec mamy.
Mamy krztusiec. W okresie jesienno-zimowym ten krztusiec się pojawia, to bakteria atakująca drogi oddechowe.
Ale ten obecny krztusiec jakiś nietypowy, niepodobny do dawnego kokluszu.
Krztusiec może mieć bardzo liczne oblicza, od kaszlu szczekającego poprzez piejący. Krztusiec czasami jest mylony z innymi nadkażeniami bakteryjnymi.
Chciałabym, żebyśmy chwilę zatrzymali się przy sepsie, która budzi przerażenie rodziców.
Sepsa jest mocno rozdmuchanym zagadnieniem. Nie możemy być tacy przewrażliwieni i zaraz myśleć o sepsie przy każdej infekcji , o sytuacji najgorszej. Na sepsę składają się pewne objawy kliniczne – wysoka gorączka, zmiany na skórze, mogą to być objawy infekcji górnych czy dolnych dróg oddechowych. Sepsa jest stanem bardzo dynamicznym i jak już dojdzie do rozwoju sepsy, to trudno ją opanować. Ale na szczęście medycyna dysponuje pewnymi wskaźnikami, jakimi jest np. prokalcytonina, gdzie możemy sprawdzić ryzyko wystąpienia sepsy. Takie badanie jak CRP, morfologia, OB czy leukocytoza… To wykładniki stanu zapalnego i na tej podstawie możemy sobie pewne rzeczy ułożyć. Dysponujemy lekami o różnym spektrum działania. Mieliśmy na naszym oddziale sytuacje septyczne, ale udało się je opanować, dzieci leczyliśmy u nas, jeśli była taka potrzeba, kierowaliśmy je do ośrodków wyższej referencyjności . Sepsa, czyli zakażenie uogólnione, musi mieć najczęściej zabezpieczenie OIOM-owe. Najczęściej wywozimy dzieci do Warszawy – Instytut Matki i Dziecka, na Żwirki i Wigury, Niekłańska. Sepsa to taka cienka czerwona linia… Trzeba mieć wyczulony ten zmysł, żeby czegoś nie zaniedbać, nie przegapić.
Znamy się już trochę. Postrzegam Pana jako lekarza rozumiejącego lęki rodziców.
Zdecydowanie tak, doskonale ich rozumiem. Rodzic ma prawo być zatroskany, ale musi mieć dobrą relację z lekarzem. To musi być pełne zaufanie, szczerość, otwartość, pełna akceptacja do zaleceń. I bardzo ważna jest obserwacja rodziców, bo rodzic jest najlepszym obserwatorem swojego dziecka. Obserwacja rodzica jest tak ważna, jak wywiad przeprowadzony z dorosłym. Dlatego też lekarz musi słuchać rodziców i nie można lekceważyć tego, co oni mówią.
Czy z tych przedstawionych przez Pana szczepionek może korzystać młodzież? Dorośli?
To są szczepienia generalnie przeznaczone dla dzieci. Dlatego że te patogeny nie wpływają tak na dorosłego jak na dziecko. Zdarza się jednak, że osoby starsze, mające spadek odporności, szczepi się w kierunku pneumokoków i meningokoków . Jednak najważniejsze dla dorosłych o nawracających infekcjach jest szczepienie przeciwko grypie, o czym już mówiliśmy.
Tak kończymy i do kolejnego spotkania, w kolejnym wywiadzie-wykładzie.