pultuszczak

Facebook




PIERWSZE BYŁY TULIPANIKI

2023-04-05 2:20:48

W pokoju Jolanty Cisak – Maroske jest barwnie i wesoło. Na półkach siedzą lale w bogatych strojach, a między nimi stoją materiałowe kwiaty i kurki, i zajączki, leżą kaczki oraz gęsi, a nad wszystkim górują bociany. Wszystko jak malowane
Jolanta Cisak – Maroske jest znana pułtuszczanom. Przez 19 lat pracowała jako nauczycielka, uczyła krawiectwa w zawodówce mieszczącej się przy Kościuszki. Obecnie prowadzi usługi krawieckie, a w wolnym czasie tworzy manualne cudeńka.

Szyje więc i tworzy. – Tę artystyczną twórczość rozpoczęłam jeszcze przed pandemią – mówi Jolanta, w rodzinie której jest wiele osób utalentowanych plastycznie. – Zaczęłam po prostu z nudów; pierwsze wykonałam kwiatki, tulipaniki, z bawełny, z materiału praktycznego, łatwego w praniu. Wypełnienie moich prac również pozwala na ich pranie. Jeśli zaś chodzi o ptactwo, to pierwsze były kurki, a bocianek później przyfrunął.

Pani Jolanta tworzy też lalki, te, które nam pokazuje, “są jeszcze w proszku”, czyli w produkcji. Trzeba je dopracować. Lalka to w całości dzieło artystki, tylko buciki pochodzą z Internetu, i peruki, cięte z metra. Panie kupują lale dla swoich córek i wnucząt. – Kiedy oglądam telewizję, to muszę coś dłubać, nie mogę bezczynnie siedzieć – objaśnia. – Materiał do swoich prac kupuję przez Internet albo w sklepie pani Śniadowskiej, w Rynku. Oczy? Oczy to koraliki, z hurtowni. O, ten ptak jest w barwach patriotycznych, biało-czerwony, ten ludowy w kaszubski wzór. Mam pomysł, żeby tworzyć też ozdoby z wykorzystaniem kurpiowskiego wzoru. Przymierzam się do wykonania lalki w stroju kurpiowskim. A w ogóle to wielka tu różnorodność i nie ma tu dwóch jednakowych rzeczy. Każda inna. Kiedy kroję materiał, już myślę o tej różnorodności.

Oprócz prac okolicznościowych – na Boże Narodzenie oraz na Wielkanoc – Jolanta szyje też poduszki w różnych kształtach – z powłoczkami na suwaczek, mantylki i różnobarwne muszki. – Jeśli ktoś sobie coś wymyśli, również wykonam, nie ma ograniczeń. O, tu mam zawieszki na klamki, żeby się drzwi nie zamykały, w formie kota. To dekoracja i przedmiot użytkowy.

Na pytanie o to, co najbardziej lubi szyć, odpowiada, że kurki. – Najbardziej lubię robić kurki, one są takie… sympatyczne – śmieje się Jola. – Kogutki też. Ulubiony kolor? Żółty, uwielbiam go.

Artystyczne wytwory rąk J. Cisak-Maroske można kupić jedynie w pułtuskiej MRÓWCE. W tym sęk, że nie ma ona czasu na dystrybucję swoich prac. Ale jest wyjście – można je kupić wprost od twórczyni (telefon: 502 616 633 ); w bardzo przystępnych cenach. – Tak, moja wytwórczość podoba się ludziom – słyszymy na koniec wizyty u pani Jolanty. – W dodatku Jola wykona wszystko – mówi Krystyna Farska, która towarzyszy mi w pracy.

Grażyna M. Dzierżanowska


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *