Dzień Nauczyciela w przedszkolu ma swój szczególny wymiar. W przedszkolu jak na dłoni widać pracę nauczycielek – cioć, a i atmosferę, jaka w nim panuje.
W Przedszkolu Miejskim nr 4 z oddziałami integracyjnymi przy Krajewskiego TYGODNIK gościł 13 października. Z przyjemnością obejrzał występ grupy BIEDRONEK, w którym przedszkolaki śpiewały, recytowały i tańczyły. Zachwyciły zebranych, wśród nich mamy i babcie.
To z ust dzieci padły słowa o paniach z przedszkola, które mają władzę większą do prezydenta, żarty znają lepsze od Jasia Fasoli, bajki czytają piękniej od Krystyny Czubówny, a gotują smaczniej niż Magda Gessler.
Pracę wychowawczyń przedszkolnych i osób pracujących w obsłudze przedszkola ceni sobie dyrektor Lidia Sadowska: – Każdy z państwa bez względu na zajmowane stanowisko ma swój udział w kształceniu osobowości tych małych istotek. Dzień po dniu, godzina po godzinie pokazujemy, jak właściwie żyć, pokazujemy właściwe wzorce.
Za codzienny trud – wychowanie i kształcenie dzieci, za serce i opiekę – dyrektorskie nagrody otrzymały nauczycielki: Beata Kowalewska, Jolanta Skrzydlak, Marzena Nowacka, Dominika Kaczmarczyk oraz pracownice administracji i obsługi – Beata Sadziak, Danuta Kalinowska, Anna Dądera, Izabela Salwin, Agnieszka Sierzan, Bożena Trzcińska. Nagrodę burmistrza odebrała nauczycielka Joanna Makowska.
– To nagroda za udział w realizowanych przez przedszkole projektach edukacyjnych oraz aktywne uczestnictwo w tworzeniu uzupełniającej oferty zajęć i imprez dla dzieci środowiska lokalnego. Gratuluję – powiedział burmistrz Wojciech Gregorczyk i podał “dwie pozytywne informacje”. A te dotyczą “rozpoczęcia budowy drugiego obiektu PRZEDSZKOLA nr 5, w blokach” (w miejsce rozebranego DREWNIAKA, stanie budynek połączony z obiektem żłobka) oraz powstania placu zabaw usytuowanego w parku przy ulicy Solnej nad Narwią. Jego otwarcie odbędzie się 22 października.
Część artystyczną BIEDRONEK, rzęsiście oklaskiwaną, przygotowały: Katarzyna Lusa i Dominika Kaczmarczyk. Pani Katarzyna, zadowolona z występu podopiecznych, powiedziała TYGODNIKOWI: – Dzieci powodują, że uśmiecham się nieustannie, raduję, a jeśli mam smuteczki, to w domu.
Grażyna M. Dzierżanowska, tekst i fot.