pultuszczak

Facebook




OD i DO REDAKCJI

2022-05-18 12:05:56

Oto list, który przyszedł do REDAKCJI “TP”. Ważny, sięgający naszej lokalnej przeszłości. Nadawca zatytułował go ZAPOMNIANY CMENTARZ Z NISZCZEJĄCYM POMNIKIEM PODPUŁKOWNIKA PRZY KOMISJI EDUKACJI NARODOWEJ. List jest wielowarstwowy – dotyczy odpowiedzi na różne pytania. Na jedno z nich odpowiada Paulina Biernacka, adiunkt Muzeum Regionalnego w Pułtusku. Na inne, mamy nadzieję, ODPOWIE KOMPETENTNA OSOBA Z URZĘDU MIASTA, do którego to nadawca kieruje pytania dotyczące dbałości o czystość i estetykę wokół miejsca pochówku pułkownika, o to, w czyjej gestii leży opieka nad tym zabytkiem historycznym, oraz o ewentualne badania archeologiczne miejsca wiecznego spoczynku podpułkownika Schwedera

Dzień dobry

Odbierając dziecko z przedszkola im. Świętej Rodziny w Pułtusku, zmieniając trasę codziennego kursu, przy ulicy Komisji Edukacji  Narodowej natknąłem się na dziwny fragment żeliwnego pomnika. Zaniedbany i podrdzewiały znajduje się on na przeciwko bloku nr 3.  W trakcie jego “oględzin”  spotkałem  dwóch mieszkańców tego bloku. Zapytałem się, czy wiedzą coś więcej o tym miejscu…. a oni na to,  że przypuszczalnie znajdował się tutaj jakiś cmentarz, sami do końca nie byli pewni jaki. Kobieta w średnim wieku dodała, że  przy kopaniu fundamentu pod wyżej wzmiankowany blok mieszkalny, robotnicy natrafili na ludzkie kości, które  były rozproszone dookoła powstającego budynku.

Przechadzając się  wzdłuż  bloku od strony balkonów, można zauważyć nieregularne kopce ziemi, czy  pod nimi znajdują się groby? Czy ten obszar to rzeczywiście obszar cmentarza, i spoczywają tam dawni mieszkańcy czy rezydenci Pułtuska? Czy pod trawnikiem mogą znajdować się jakieś płyty nagrobne? Kiedy założono ten domniemany cmentarz? Czy przed budową tego bloku była tam przeprowadzona ekshumacja? Jakie były dzieje życia owego oficera? Nasuwa się lawina pytań.

Na pomniku widnieje dwujęzyczny napis, z którego możemy wywnioskować, że spoczywa tam podpułkownik  artylerii polowej  Georg v. Schweder urodził się w kwietniu 1819 r.,  a zmarł  lub zginął, we wrześniu w 1861 roku.

Przeszukując Internet, można pozbierać informacje, że ponoć był to cmentarz Bawarczyków.

Plac pod balkonami, jest strasznie zanieczyszczony odchodami po psach, czy tak to wszystko powinno wyglądać?

Jeżeli jest to teren cmentarny, to należy go ogrodzić, upamiętnić tablicą opatrzoną rysem historycznym  tego miejsca i oficera. Przeprowadzić badania archeologiczne, może, uda się odsłonić jakieś płyty nagrobne zakładając, że  częściowo mogły się zachować pod trawnikiem.

Fragment żeliwnego monumentu należy zabezpieczyć, przed  dalszą dewastacją, korozją, grabieżą, należałoby  go obudować przezroczystą grubą pleksą i opisać.

Apeluję do Władz Miasta, zadbajcie o  ten obszar oraz o pomnik przed zniszczeniem, tak z historycznego jak i chrześcijańskiego obowiązku oraz etyki. A tak przy okazji, to kto jest bezpośrednio z Pułtuska odpowiedzialny za stan zabytków?

Mieszkaniec Pułtuska

Na Skarpie 12

(zdjęcia AUTORA listu)

DOTYCHCZASOWA NASZA WIEDZA O TYM MIEJSCU JEST NIEZWYKLE UBOGA

Pomnik podpułkownika armii carskiej Jegora Jegorowicza Szwedera z 1861 roku jest świadectwem nieistniejącego dziś w krajobrazie miasta cmentarza protestanckiego usytuowanego niegdyś przy obecnej ulicy Białowiejskiej.

Dotychczasowa nasza wiedza o tym miejscu jest niezwykle uboga. Uzupełnienie stanowią przekazy ustne, które należy poddawać odpowiedniej weryfikacji z uwagi na legendy i historie krążące wokół tego miejsca.

Dzięki doktorowi Krzysztofowi Wiśniewskiemu wiemy, że nekropolię tę założono najprawdopodobniej w 1801 roku i rozciągała się on od skrzyżowania z aleją Wojska Polskiego. W pierwszych latach swojego funkcjonowania na obszarze kompleksu pochowano 5 osób. Powstanie cmentarza zapewne leżało w interesie zarówno pułtuskiego duchowieństwa katolickiego, jak również społeczności protestanckiej, korzystającej wcześniej z cmentarza przy kościele NMP na Starym Mieście.

Sporo nowych informacji dotyczących już samego pomnika zmarłego podpułkownika Szwedera zawdzięczamy Arturowi Millerowi oraz Lechowi Malinowskiemu, którzy dokonali jego identyfikacji i przeprowadzili badania genealogiczne rodziny zmarłego.

Po II wojnie światowej cmentarz był już miejscem bardzo zaniedbanym, co również udało się ustalić redaktorowi Malinowskiemu oraz śp. Arturowi Millerowi. Z wspomnianych już przekazów ustnych wynika, że postument został przeniesiony z swojej pierwotnej lokalizacji w rejon bloku nr 3 przy ul. Komisji Edukacji Narodowej.

Natomiast z przekazu Mirona Owsiewskiego możemy dowiedzieć się m.in. o próbie ratowania w latach 60. XX wieku ocalałych nagrobków. Zdaniem Owsiewskiego mogło być ich wówczas jeszcze 15 i miały zostać objęte klauzulą zabytku. Jednak z dzisiejszej perspektywy czasu widzimy, że plany te nie zostały z jakiś przyczyn zrealizowane.

Podała Paulina Biernacka, Muzeum Regionalne.

OD REDAKCJI

Na prywatny adres e-mailowy wysłaliśmy Autorowi listu materiały będące w posiadaniu MR, a dotyczące obiektu przy KEN.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *