Muszą się pogodzić
2018-07-25 9:52:51
Wracamy do nieporozumień wśród handlujących na pułtuskim rynku
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu doszło do otwartego konfliktu, szczególnie między dwiema paniami – handlującymi warzywami i odzieżą. Pani ze stoiska odzieżowego zastawiła stanowisko warzywne, twierdząc że z tego miejsca się nie ruszy. By było ciekawiej, z rozmów z innymi handlującymi i posiadanych przez nich pokwitowań wynikało, że po zmianach na targowisku związanych z ustawieniem straganów, w miejscu konfliktu powinna stać jeszcze inna osoba, która wykupiła tę rezerwację u kierownika targowiska administrowanego przez PPUK. Jednym słowem galimatias, z którego nikt z handlujących nie jest zadowolony. Część obwinia o to właśnie kierownika, który podobno rezerwacje posprzedawał, a potem pozwolił handlować na tych miejscach innym, zgodnie z zasadą kto pierwszy ten lepszy.
Jak pisaliśmy, pełniąca obowiązki burmistrza Dorota Subda obiecała interwencję w tej sprawie. Tymczasem dowiedzieliśmy się od handlujących, że nic nie zostało załatwione, bo kierownik właśnie teraz poszedł na urlop. – To jak kiepski kabaret – powiedziała nam jedna z tych osób- dlaczego dano kierownikowi urlop w tej chwili? Najpierw wszystko powinno zostać wyjaśnione. Też jesteśmy tego zdania, więc ponownie zwróciliśmy się do Doroty Subdy. Pani burmistrz poinformowała Tygodnik, że nad sprawą czuwa, ale nie chce wchodzić w kompetencje prezesa PPUK i kierownika targowiska. PPUK rozesłało właśnie 50 pisemnych decyzji w sprawie przydziału miejsc handlującym i tego mają się trzymać, bo inaczej, jeśli regulaminu targowiska przestrzegać nie będą, może dojść do interwencji straży miejskiej. Prezes Andrzej Dolecki potwierdza informację o rozsyłaniu rezerwacji do handlujących. Zaczęto od tych, którzy wynajmują stragany, będą wysyłane kolejne pisma. Co do kierownika, urlop mu się należał, bo miał jeszcze zaległy. Do sprawy powrócimy. |