LEWICA na MAZOWSZU
2017-01-12 12:36:54
LEWICA na MAZOWSZU
Lewica na Mazowszu to temat konferencji w Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora, odbytej 15 grudnia. Pierwsza jej części poświęcona była referatom, sześciu, druga dyskusji o stanie pułtuskiej LEWICY. Uczestniczyli w niej: Arkadiusz Iwaniak – przewodniczący Rady Mazowieckiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Andrzej Gurgielewicz – szef powiatowego SLD, Róża Krasucka – szefowa Koła Miejskiego oraz członkowie i sympatycy SOJUSZU. Niewielka grupa
Konferencję (o wartkim tempie) prowadził Paweł Dybicz (prezes Fundacji Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL, która wraz z Fundacją im. Róży Luksemburg i Akademię Humanistyczną zorganizowała spotkanie Lewica na Mazowszu). Powiedział: – Nie jest to, ta nasza konferencja, cały przegląd LEWICY w ujęciu historycznym, wybraliśmy tylko niektóre fragmenty, będąc przekonani, że to jest obiekt badawczy bardzo duży i na pewno będziemy do niego wracać. Pierwsza część konferencji, historyczna, to ta pokazująca LEWICĘ sprzed prawie stu laty aż do transformacji i część druga, nam najbliższa, bo ją wszyscy znamy i pamiętamy, to znaczy LEWICA potransformacyjna.
Referaty wygłosili: w imieniu prof. Adama Koseskiego dr Krzysztof Ostrowski – Lewica na Mazowszu w czasach okupacji, Tomasz Karbowniczek – Obchody 1 Maja w Warszawie w latach 1919-1926 w „Robotniku”, Przemysław Prekiel – Reprezentanci Lewicy wybierani na Mazowszu w czasie międzywojennym, dr Agnieszka Mrozik – Rewolucjonistki (rodem) z Mazowsza. O przed-i powojennej działalności lewicowych aktywistek na ziemi mazowieckiej, Piotr Szumlewicz – Lewica po transformacji ustrojowej, prof. Rafał Chwedoruk – geografia wyborcza Mazowsza po 1989 roku jako efekt rządów PZPR.
Jak konferencja oraz referaty zostały odebrane wśród garstki słuchających? Dobrze, chociaż ubolewano nad frekwencją, która – być może – wynikała z przedpołudniowej godziny spotkania lub też z nierozpropagowania go wśród samych członków i sympatyków SLD – i w mieście, i w powiecie.
Wanda Kamińska: – Konferencja i potrzebna, i ciekawa, szkoda tylko, że przy obecności tak małej grupki zainteresowanych. Referaty warte uwagi, merytoryczne, podane przystępnie i interesująco, a ich autorzy to ludzie powszechnie znani. Wszystkie zarejestrowała moja pamięć, chociaż najbardziej żywo pozostał w niej referat kobiety – Agnieszki Mrozik (dr nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa w IBL PAN, autorka książki „Akuszerki transformacji. Kobiety, literatura i władza w Polsce po 1989roku” – przyp. gmd) – o kobietach, czyli Rewolucjonistki (rodem) z Mazowsza oraz praca Reprezentanci LEWICY wybierali na Mazowszu w okresie międzywojennym, której autorem był Przemysław Prekiel (dziennikarz i publicysta, autor wywiadu – rzeki z prof. Krzysztofem Dunin –Wąsowiczem oraz książki „Jaka Polska” – przyp. gmd) . W tym drugim referacie spodziewałam się usłyszeć o pułtuszczanach… Niestety, nazwiska tych nie padły, chociaż nazwa naszego miasta wystąpiła. Niezwykle interesująca była ta część, która dotyczyła kampanii wyborczej w Płocku w 1919 roku.
Tuż po wysłuchaniu referatów Paweł Dybicz polecił publikację – reprint „Z pola walki. Zbiór materyałów tyczących się polskiego ruchu socyalistycznego ” (książki dostępne dla uczestników spotkania). – Publikacja szalenie ciekawa, jak się ją czyta, człowiek wychodzi się z założenia, że może i minęło sto parę lat, ale niewiele się zmieniło… Tą publikacją rozpoczynamy druk tego typu wydawnictw, ponieważ ich znajomość jest niezwykle ograniczona – podał prowadzący konferencję.
Głosy w dyskusji? Mówiono o stanie obecnej LEWICY w Pułtusku oraz o jej szansach. Pesymistycznie. Oto wyimki:
Arkadiusz Iwaniak
Jeśli chodzi o SLD, to jesteśmy partią na dość dużym zakręcie i to z wielu względów, ale Pułtusk na mapie, w wyborach samorządowych, nieźle wypadł. Partia szła pod szyldem STOWARZYSZENIA, to wynikało z lokalnych uwarunkowań i tak dzieje się w wyborach samorządowych – idziemy pod szyldem lokalnym i nie dlatego, że uciekamy od szyldu samego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Takie stowarzyszenia lokalne pozwalają zabrać nam do tych wyborów osoby, które w wyborach samorządowych nie chcą wchodzić w tą dużą politykę z partią polityczną, a są wartościowe, bo wiele znaczą dla miasta, dla regionu i mają wiele ciekawych pomysłów. A przed nami kolejne wybory samorządowe i do nich się przygotowujemy, to będzie trudna sprawa, tak w Pułtusku jak i w pozostałych miasteczkach. Atuty? Tych będzie nam dostarczać PiS. Będziemy musieli walczyć o pewną godność obywatelską… Myślę, że przed wyborami samorządowymi program, który zaprezentujemy na Mazowszu, bardzo samorządowy, będzie się podobał. A co do dzisiejszego spotkania – brak tu młodzieży… Trudno, żeby tu była, musi się uczyć, a pozostali nasi członkowie są w pracy. Ale powinno nas być więcej.
Reklama
Albin Okoński, bezpartyjny sympatyk LEWICY
Lewicowych organizacji się nie czuje. Jeżeli organizacja chce oddziaływać na innych, pociągać za sobą, musi mieć program. Musi mieć lidera. I oprócz programu i lidera grupę aktywistów. Natomiast w Pułtusku widzi się grupę dziesięciu osób od wielu lat, ludzi młodych nie widać w ogóle i nikt nie potrafi do nich podejść, zaangażować ich. I nie ma spotkań. Bez tego ruch lewicowy nie będzie się rozwijał… Ruch umiera. Jego nie ma, praktycznie utonął, chociaż fala jeszcze się kołysze. Żebyśmy mogli mówić o rozwoju ruchu na danym terenie, musi być grupa aktywistów, których nie widzę i o których nie słyszę. I dziwię się, że na takiej konferencji tylko tyle osób mamy! Jeżeli by LEWICA żyła, sala byłaby pełna!!! Jeszcze kilka słów o tych, którzy siedzą w Warszawie, za pieniądze, oni nic nie robią. Pokazują się w telewizji i pracują tylko na siebie, nie na ruch lewicowy, ich nie widać na demonstracjach, na spotkaniach grup zawodowych, na uroczystościach.
Jerzy Król, były radny sejmiku maz.
Reklama
SLD w Pułtusku? To są ci sami ludzie i generalnie brak młodzieży. Szyld SLD, owszem, istnieje, ale wstępowanie młodzieży do Sojuszu jest znikome. Podobna sytuacja jest w PSL i w Samorządowym Porozumieniu Ziemi Pułtuskiej.