Tygodnik Pułtuski

GOŁĘBIE SERCE

35 LAT ZE SKRZYDLATYM TOWARZYSTWEM.
W ubiegłą sobotę, 2 grudnia, ZARZĄD SEKCJI PUŁTUSK PZHGP zaprosił na jubileusz 35-lecia pułtuskiej SEKCJI. Uroczystość miała miejsce w restauracji KASKADA.

Zacznijmy od kilku słów na temat historii POLSKIEGO ZWIĄZKU.Otóż 97 lat temu powstało Zjednoczenie Polskich Stowarzyszeń Hodowców Gołębi Pocztowych na Rzeczpospolitą Polską. Podczas drugiej wojny światowej hodowle i loty gołębi zostały zakazane przez okupanta; groziła za nie kara śmierci. Ale już w rok po zakończeniu wojny reaktywowano ZJEDNOCZENIE, zmieniając jego nazwę na Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych. Obecnie w Polsce zarejestrowanych jest 45 tysięcy hodowców tych gołębi.

35-lecie SEKCJI PUŁTUSK było doskonałym momentem na uhonorowanie hodowców (dyplomy i puchary). Wręczenia nagród dokonał prezes SEKCJI – Krzysztof Rupiński, wcześniej krótko przybliżając zebranym historię ODDZIAŁU, w skład którego wchodzą następujące sekcje: Pułtusk, Gzy, Pokrzywnica i Nasielsk.

Prezes Rupiński w swoim spiczu podziękował władzom miasta za życzliwe podejście do spraw hodowców gołębi, dzięki któremu udostępniono im pomieszczenie i plac na TARGOWICY w Grabówcu. To, jak zaznaczył Krzysztof Rupiński, umożliwiło to rozwój SEKCJI i spowodowało powstanie w 1988 roku ODDZIAŁU PUŁTUSK, który obecnie liczy 156 członków, dysponujących nowoczesnym transportem na około siedmiu tysięcy gołębi.

Dziękując członkom ZARZĄDÓW, wymienił nazwisko Krzysztofa Romana, Włodzimierza Marcinkowskiego, Tadeusza Kiljańczyka, Andrzeja Wydry, Wojciecha Rzepkowskiego i Konstantego Chrzanowskiego.

Okazjonalne podziękowania otrzymał burmistrz Wojciech Gregorczyk i przewodniczący RM Ireneusz Purgacz, który powiedział: – Cieszymy się niezmiernie, że tak prężnie od 35 lat rozwija się SEKCJA pułtuska. Gratulujemy sukcesów (Andrzej Wydra, Wiesław Woźniak, Mirosław i Andrzej Woźniak, Bogusław Jędrzejczyk – dop. KD), bardzo istotnych, ogólnopolskich. Przypomnę, że uczestniczyliście państwo w DNIACH PATRONA, a wasza wystawa gołębi pocztowych cieszyła się dużą popularnością. Będziemy wspierać państwa działalność, byście mogli osiągać jeszcze większe sukcesy, a wszystkim, którzy je dotychczas osiągnęli, gratuluję.

Hodowcy gołębi, to ludzie z pasją, jednocześnie zaangażowani w różne dziedziny życia SEKCJI – sukcesy sportowe czy działalność na związkowej niwie. Oto oni: Ryszard Nalewajk (pierwszy prezes SEKCJI), Andrzej Wydra, Włodzimierz Marcinkowski, Krzysztof Roman (szef oddziału powiatowego, druga kadencja), Tadeusz Klijańczyk, Mirosław, Andrzej i Wiesław Woźniakowie, Grzegorz Sitek, Włodzimierz Bartczak, Waldemar Jędrak, Bogdan Deptuła, Kazimierz Solka, Franciszek Czajkowski, Dariusz Zieliński, Marek Bartulski, Jan Krawczyk, Kazimierz Morawski, Krzysztof Gierek, Andrzej Kamiński, Dariusz Woźnica, Wojciech Rzepkowski, Waldemar Kasiński, Kazimierz Miłoszewski, Jan i Marian Krawczykowie.

Spotkanie jubileuszowe było również okazją do rozmów z hodowcami, a te są ciekawe. Krzysztof Rupiński, z grupą zapaleńców, dwunastu ich było, rozpoczął hodowlę 35 lat temu. Kontaktował się wówczas z hodowcami z Ciechanowa i wciąż rozszerzał znajomości, poszerzając swoją wiedzę. Gołębie? Pozostał mu w pamięci gołąb rasy belgijskiej, pocztowy – ARDEN, którego nabył od Ryszarda Woźniaka z Zielonej Góry, hodowcy – mistrza. Gołąb wygrał dwa loty długodystansowe, po czym został reproduktorem, od którego hodowca uzyskał doskonałe potomstwo. Dożył 16 lat, a jego wnuczka zajęła 111 miejsce na 4 i pół tysiąca startujących w wyścigu gołębi z miejscowości Algavre. Jako ciekawostkę podajmy, że zwycięzca lotu otrzymał 250 tysięcy euro. Gołębie to pasja pana Krzysztofa, też oddech od codzienności i odstresowanie, ale też troska o stado, o przygotowanie gołębi do startu i wyścigów. Swoją pracę przy gołębiach może porównać do pracy sportowego trenera. W pamięci prezesa pozostała też tragedia w Katowicach, z 2006 roku, kiedy to runął dach w hali wystawowej. Krzysztof opuścił ją 40 minut przed katastrofą.

Między hodowcami a gołębiami zachodzą najróżniejsze relacje. Potrafią zasygnalizować swoje potrzeby, krążąc nad głową hodowcy. Ustawiają się w szeregu, kiedy ten rozpoczyna karmienie. Zdarza się taniec gołębi wokół nóg hodowcy czy zabawa w rozwiązywanie sznurówek w bucie swojego właściciela. Wydaje się, że gołębie nie lubią obcych ludzi wokół siebie, chowają się.

Średnia prędkość przelotu gołębi na umiarkowanym dystansie, a ten wynosi około 800 km, to 80 km na godzinę, zaś w zawodach na krótkim dystansie, czyli 160 km, osiągają prędkość do 94,5 km/h. To podniebne harty. Czy w takim razie gołębiom pocztowym podczas wyścigów grozi jakieś niebezpieczeństwo? Moi rozmówcy mówią, że tak: istotne są warunki pogodowe – burze, wichury, śnieżyce, też ptaki drapieżne oraz nieprzewidziane wypadki losowe. Zdarzyło się, że podczas lotu gołąb wrócił kontuzjowany, z raną. Miał rozerwany przełyk. Hodowca przy asyście żony dokonał zszycia ptasiego przełyku. Skrzydlaty pacjent przeżył operację, ale podczas picia wody z niedokładnie zszytego szwu wyciekała woda.

Oliwka przyszła na uroczystość z tatą. Dziewczynka już jest obyta z gołębiami, które karmi, gdy taty lub dziadka nie ma w domu, robi obloty. – Potrafi wypuścić samiczki, zrobią godzinny oblot, potem wypuści samczyki; jest dosyć pomocna – mówi tata.

Kazimierz Dzierżanowski


 

Komentarze

Exit mobile version