pultuszczak




Glicynie na skwerze Piłsudskiego

2023-07-14 5:20:37

SANEPID wyjaśnia.
O wisterii, zwanej glicynią, obrastającej pergolę na skwerze Piłsudskiego pisaliśmy już kilka razy. Przedstawiliśmy też stanowisko urzędników, którzy podjęli decyzję nasadzenia tego trującego pnącza w rekreacyjnej przestrzeni publicznej – w bezpośredniej bliskości placu zabaw dla dzieci. Urzędnicy najwyraźniej nie przejęli się opinią botaników Polskiej Akademii Nauk z Ogrodu Botanicznego w Powsinie – bo żadnych informacji zapowiadających konstruktywne rozstrzygnięcie problemu nasza redakcja nie otrzymała. Skoro jednak, jak można wnioskować, specjaliści z Warszawy nie mają nic do gadania w Pułtusku, pozwoliliśmy sobie pozyskać opinię naszej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Przedstawiliśmy nasze publikacje, stanowisko Urzędu Miasta i opinię naukowców Polskiej Akademii Nauk – poniżej otrzymana odpowiedź:

W odpowiedzi na Państwa zapytanie prasowe – mimo, że to nie są kompetencje statutowe Inspekcji Sanitarnej – należy stwierdzić, że Glicynia jest rzeczywiście rośliną trującą i należałoby wziąć to pod uwagę przy jej nasadzaniu. Nasadzanie tej rośliny nie jest zalecane, ale nie ma konkretnego zakazu, aby w przestrzeni publicznej się znajdowała. Jeżeli glicynia ma pozostać wskazane jest umieścić ostrzeżenia.

/-/ Powiatowa Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna w Pułtusku.

W podsumowaniu: nie ma normy prawnej, która zakazywałaby sadzenia trujących roślin na placu zabaw (swoją drogą ciekawe – nieprawdaż?) – zatem musimy się odwoływać do elementarnego zdrowego rozsądku i odpowiedzialność za skutki własnych decyzji.

Umieszczenie ostrzeżeń o tym, że liście, kwiaty, nasiona, łodygi i korzenie glicynii są trujące jak dotąd najwyraźniej jest problemem – być może z perspektywy urzędników stanowiłoby to przyznanie, że popełniono błąd w doborze roślin. Pozwolę sobie zatem upewnić naszych urzędników w podstawowej sprawie: ludzie nie oczekują, że w urzędzie pracować będą pracownicy nieomylni w 100%. Taka sytuacja jest nierealna: nie ma ludzi nieomylnych, wszystkim nam zdarzają się błędy i pomyłki. Natomiast statystyczni pani Malinowska i pan Kowalski oczekują od urzędników rozsądku, odpowiedzialności i zdolności do sprawnego, skutecznego naprawiania pomyłek – zwłaszcza własnych. Podjęcie niefortunnej decyzji to jedno – ale uparte utrzymywanie, że wszystko jest w porządku, to żałosna i ponura postawa. A jej skutki tworzą potencjalne zagrożenie zdrowia i życia ludzi – jak w tym przypadku.
ZCZ

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *