Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 18 września 2025 07:36
Reklama

Czy Polacy przestają wspierać Ukrainę?

Czy Polacy przestają wspierać Ukrainę?
329787170_717707989983642_6208924331958974335_n
Niedługo minie rok od kiedy Rosja rozpoczęła swoją pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Naturalną koleją rzeczy będzie to czas pierwszych podsumowań, wspomnień i analiz – tak militarnych, jak i politycznych oraz społecznych. Jednym z ważnych pytań, które należy sobie postawić w wypadku Polski, jest to w jakim miejscu znajdujemy się obecnie jako społeczeństwo względem naszego stosunku do Ukrainy i Ukraińców. Czy masowa migracja do Polski wpływa negatywnie na nasze relacje? Co pozostało z pierwszej fali entuzjazmu i solidarności, która zaowocowała niezwykłymi i poruszającymi polskimi akcjami pomocowymi z pierwszych miesięcy wojny?



Ciekawe odpowiedzi w tym temacie przyniosły #badania zlecone niedawno przez Warsaw Enterprise Institute. Wyraźnie widać w nich, że na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy powoli zaczyna zmieniać się stosunek Polaków zarówno do wojny na Ukrainie, jak i jej skutków tj. m.in. masowej migracji Ukraińców do Polski. Tak, nadal przytłaczająca większość polskiego społeczeństwa jednoznacznie wspiera Kijów w jego walce z agresorem i doskonale rozumie kto jest winny wybuchowi tego konfliktu. Zwraca jednak uwagę fakt, że widać powoli wzrastanie zmęczenia tą wojną, dystansowania się od niej, a co za tym idzie, chęci znalezienia jakiegoś rozwiązania, które pozwoli szybko ją zakończyć.

Według wspomnianych badań w styczniu 2023 roku:
● ok. 40% respondentów obawiało się drażnienia Rosji ze względu na jej potencjał nuklearny [wzrost o 5 pp. w porównaniu z wrześniem 2022],
● 36% chciałoby pokoju i zakończenia konfliktu bez względu na to, że pociągnęłoby to utratę części ziem przez Kijów [wzrost o 5 pp. w porównaniu z wrześniem 2022],
● ok. 34% uważało, że należałoby ograniczyć dostawy broni dla Ukrainy, aby nie przedłużać wojny [wzrost o 4 pp. w porównaniu z wrześniem 2022].

Dodatkowo widać, że zmienia się stosunek do samej migracji z Ukrainy. Po pierwsze, aż 62% respondentów uważa, że polskiego państwa nie stać na pomoc uchodźcom w tak dużej skali [wzrost o 2 pp. IX ’22 -> I ‘23], po drugie – sam charakter ukraińskiej migracji postrzegany jest coraz częściej w kategoriach migracji ekonomicznej [41% - wzrost o 6 pp. w porównaniu z wrześniem 2022]. Mniej myślimy więc o Ukraińcach, jak o uchodźcach i uciekinierach przed #wojna, a bardziej o ludziach, którzy po prostu szukają tutaj lepszych zarobków i lepszego życia (a więc niejako bardziej samodzielnych, przyjeżdżających do pracy, a nie ofiarach wojny). Jednocześnie sami odczuwając skutki kryzysu gospodarczego i inflacji, bardziej obawiamy się o możliwości działania państwa, chcą by skupiło się ono przede wszystkim na nas, a nie innych.


Kliknij, aby powiększyć

Istotne wydaje się także zwrócenie uwagi również na wzrost odpowiedzi wskazujących konieczność uporania się z polsko-ukraińskimi problemami z przeszłości. Aż 30% respondentów stwierdziło, że nie powinniśmy bardziej wspierać Ukrainy, jeżeli ta nie przepracuje tematu Wołynia i pozytywnego stosunku do Stepana Bandery [wzrost o 5 pp. od września 2022]. Temat ten z pewnością będzie w najbliższych miesiącach jeszcze częściej podnoszony, gdyż w tym roku przypada 80. rocznica rzezi wołyńskiej.
Jakie płyną z tych badań wnioski?
Przede wszystkim jeden - istnieje spore pole dla rosyjskiej propagandy, która może chcieć różnymi sposobami (szerzeniem fake newsów, narzucaniem tematów w debacie publicznej, uruchamianiem kampanii wzmacniających antywojenne głosy) wpłynąć na Polaków. Na to zresztą od początku liczy Moskwa – że wraz z trwaniem konfliktu głosy mówiące o konieczności jak najszybszego jego zakończenia będą przybierać na sile, tak samo, jak i zmęczenie „tym smutnym, przykrym i depresyjnym tematem”. Pierwsze pierwiosnki tego już widzimy – szerzenie się hasztagu TO NIE NASZA WOJNA, zapowiedzi kampanii billboardowych itd. Nie trudno zauważyć, że są to działania, których scenariusz „cyrylicą jest napisany”. W żywotnym interesie Rosji jest bowiem zasianie rozdźwięku między Warszawą a Kijowem, który poskutkowałby osłabieniem współpracy między Polską a Ukrainą. Rosyjska agresja uruchomiła bowiem niespotykany do tej pory potencjał współpracy regionalnej – wspólny wróg jednoczy bowiem najlepiej. Widać to chociażby na Ukrainie, gdzie obecnie, aż 80% Ukraińców wspiera ideę polityczno-wojskowego sojuszu Polski, Litwy i Ukrainy (za badaniami grupy Rejtynh z połowy stycznia 2023).

Zniszczenie tego kiełkującego sojuszu, wsypanie piasku w powoli rozkręcające się tryby współpracy regionalnej, to jeden z warunków rosyjskiego zwycięstwa na Ukrainie – Moskwa rozumie, że Kijów musi zostać sam, bo pozbawiony takiego wsparcia z Zachodu będzie de facto na z góry przegranej pozycji. Rosjanie po prostu muszą grać tą kartą i naiwnością byłoby sądzić, że tego robić nie będą. Musimy być tego świadomi i na to gotowi. Zwłaszcza w kontekście narastania zmęczenia wojną, jak i biorąc pod uwagę, że w tym roku przypada kolejna okrągła rocznica trudnej i krwawej karty polsko-ukraińskiej historii.
8 lutego 2023, środa, 19:00



Tomasz Piechal- Szkice wschodnie
- dziennikarz, ekspert ds. wschodnich. Redaktor naczelny TVP Dokument. W latach 2014-2018 analityk ds. Ukrainy w Ośrodku Studiów Wschodnich im. Marka Karpia. Relacjonował dla polskich mediów rewolucję godności oraz aneksję Krymu.

Podziel się
Oceń

Reklama
NAJNOWSZE EWYDANIE
Tygodnik Pułtuski
Reklama
Reklama
OtoDrobne
Reklama
Reklama
ReklamaVictoria recycling
ReklamaOdbiór elektrośmieci
Reklama
Reklama