W jednym z poprzednich numerów Tygodnika pisaliśmy o niekonwencjonalnych metodach proboszcza ze Strzegocina w gminie Świercze, który, zaniepokojony coraz mniejszą liczbą wiernych w kościele, poruszył mieszkańców wywieszając nekrolog parafii. Skontaktowaliśmy się wtedy z ks Andrzejem Zychem, który potwierdził, że nie bacząc na konsekwencje w postaci niepochlebnych opinii na swój temat, postanowił wstrząsnąć parafianami, zmusić ich do refleksji. Od kilku lat obserwuje, że do kościoła przychodzi coraz mniej ludzi, mieszkańcy nie interesują się życiem swojej parafii, a przecież dzieje się tu dużo, chociażby w dziedzinie inwestycji. Proboszcz zapewnił, że zależy mu na parafianach i robi to z troski o nich. Jeśli choćby jeden się nawróci i zacznie regularnie uczestniczyć w mszach, to warto było posunąć się nawet do wywieszenia nekrologu parafii. Obecni na niedzielnych “mszach żałobnych”, byli jeszcze bardziej zszokowani. W kościele stała otwarta trumna, a w niej lustro, w którym swoje odbicie mógł zobaczyć każdy, kto się nad nią pochylił.
Czy ten EKSPERYMENT spodobał się mieszkańcom? Czytając maile przychodzące na redakcyjną skrzynkę od parafian ze Strzegocina, mocno w to wątpiliśmy. Sprawy naszej wiary, jej praktykowania są niezwykle “czułymi” tematami. Oczywiście, zadaniem, a nawet obowiązkiem kapłana jest zachęcać wiernych do uczestniczenia w mszach i przyjmowania sakramentów, ale ma to być zachęta, sugestia, rozmowa, ciekawe poruszające kazanie, a nie taka terapia szokowa, która w wielu budzi sprzeciw. Dowodem na to są kolejne nekrologi, a raczej informacje w formie nekrologu wywieszone w różnych miejscach parafii i odwołujące w związku z jej śmiercią nauczanie religii w tutejszej szkole, przygotowania dzieci do I komunii i odwiedzanie rodzin przez proboszcza w ramach tzw. kolędy. Komentarz ks. Andrzeja Zycha w tej sprawie pojawił się minioną niedzielę na parafialnym facebooku: W dniu dzisiejszym pojawiły się na terenie naszej parafii prowokacyjne informacje nt. katechezy, przygotowania do komunii czy kolędy. Nie dajmy się sprowokować. Na tym “owemu” mącicielowi zależy. Prawda jest inna, jak to co tam widnieje. Żaden pogrzeb się nie odbył a jedynie był to środek wyrazu, by przyprowadzić na mszę św., która przypominała o tym byśmy nie umierali duchowo. I to jest najważniejszy przekaz. A ktoś kto nie był na mszy św nie słyszał kazania jest niezorientowany, o co w tym wszystkim chodzi. Za zrozumienie dziękuję. Za wszelkie wsparcie duchowe odwzajemniam modlitwą. Bądźmy mocni i dajmy najlepsze świadectwo. Niszczmy te prowokacyjne plakaty nie udostępniajmy samych zdjęć bo to powielanie kłamstwa, które jest krzywdzące. Wszystkim życzę spokojnej błogosławionej niedzieli.
ED |