A w KUŹNI cieplutko, pachnie wigilijnymi potrawami, gospodynie przybytku krzątają się po kuchni-salonie… Choinka jak marzenie, nie tam jakieś przypadkowe drzewko, lecz najprawdziwsze, zanarwiańskie, biało-puszczańskie, przybrane jak to drzewiej bywało: w anioły i w bibułkowo-słomkowy łańcuch, w jeżyki, bibułowe bombki i baletnice.
Na stołach tradycyjne dania Kurpi Białych: gryczaki z sosem i grzybami, rosół prośniankowy, śledzie w occie i oleju, postna kapusta, pierogi, kompot z suszu.
Szefowa KUŹNI i zarazem Stowarzyszenia Kurpie Białe – Moja Mała Ojczyzna, Halina Witkowska, podchodzi do każdego gościa z talerzem pełnym opłatków. Za chwilę zgromadzeni połamią się nimi. Ale przedtem wysłuchają słów pani Haliny, zastępcy wójta zatorskiej gminy Jacka Jackiewicza, zastępcy burmistrza Tomasza Sobieckiego i przewodniczącego RP Tadeusza Nalewajka.
– Niech ta rodzinna atmosfera, spokój i szacunek wzajemny trwa nie tylko w Wigilię i w święta Bożego Narodzenia, ale cały rok – życzył T. Nalewajk.
– Droga pani Halinko, pani jest niekwestionowaną mistrzynią w przygotowaniu Wigilii i tworzeniu atmosfery Bożego Narodzenia. A to czas piękny, szczególny, jakże wyjątkowy – więc wszystkiego dobrego: na zdrowie, na radość, na szczęście, na to Boże Narodzenie i na ten Nowy Rok – życzyła Wanda Kamińska.
A potem śpiewano kolędy. Przygrywał, na akordeonie, Artur Miler.
A za oknami śnieg.
A za oknami KUŹNI śnieg
