Tygodnik Pułtuski

A z RATUSZA brak odbioru

Dość już mamy tej arogancji! I uprzedzając komentarze znudzonych. Kto zniechęcony tematem, niech nie czyta. Dodam też, że Tygodnik przeżył już kilku burmistrzów, wielu prezesów, dyrektorów i to nieprawda, że o poprzednikach nie pisaliśmy w przykrych słowach, bo tak bardzo często bywało, no i oczywiście się obrażali. Były burmistrz zasypywał nas tak zwanymi sprostowaniami, straszył sądem, drwił.  Przeżyliśmy… Nie mamy tez żadnych podstaw, by obawiać się obecnie pełniącej obowiązki burmistrza. Oczekujemy jedynie normalnej współpracy, sprawnego udzielania informacji na ważne dla mieszkańców tematy – pełnych i wyczerpujących. Tymczasem mamy nową władzę, a zwyczaje całkiem stare…

W zeszłym tygodniu nasze miasto obiegła sensacyjna wiadomość dotycząca zmian osobowych w zarządzie miejskiej spółki – Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Najpierw docierały do nas bardzo nieoficjalne informacje na ten temat, które następnego dnia od samego rana próbowaliśmy potwierdzić lub zdementować u źródła. Przecież nie jest to żadną tajemnicą, bieżące doniesienia w tej kwestii należą się mieszkańcom, bo TO MIESZKAŃCY SŁONO PŁACĄ MIĘDZY INNYMI NA UTRZYMANIE SPÓŁEK MIEJSKICH.

Od samego rana osobiście dzwoniłam do PEC-u, gdzie od razu oświadczono mi, że nie są upoważnieni do udzielania informacji w sprawie zmian kadrowych i odesłano do pełniącej obowiązki burmistrza Marzeny Cendrowskiej. I tu zaczęły się schody… Pani burmistrz do popołudnia była nieobecna w urzędzie, a jej zastępca na urlopie. Kazano dzwonić później. Tak też uczyniłam. Przy okazji kolejnej rozmowy z panią sekretarką dowiedziałam się, że owszem, pani burmistrz już jest, ale trwa spotkanie, nie można jej przeszkadzać, więc mam zadzwonić później. Zadzwoniłam. I cóż mi odpowiedziano? W końcu szczerze, że do końca tygodnia (a była środa!) nie mam co liczyć na rozmowę z miłościwie nam panującą, bo ma wiele spotkań i tyle.

Coś mi mówiło, że Tygodnik jest w niełasce, ale nie miałam zamiaru odpuszczać.  Skontaktowałam się z panią Cendrowska przez komunikator internetowy. Owszem, wiadomość odczytała, ale nie raczyła odpowiedzieć nawet słowem. Za to, na stronie Urzędu gminy pojawiła się informacja następującej treści:

Zmiany kadrowe w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Pułtusku

W związku z rezygnacją,  złożoną 19 lipca 2024 r., przez Pawła Cukrowskiego – członka Rady Nadzorczej Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Pułtusku Sp. z o.o., odbyło się Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Spółki, na którym odwołano z dniem 22 lipca 2024 r. wyżej wymienionego członka Rady Nadzorczej, a do składu Rady Nadzorczej Spółki  powołano z dniem 22 lipca 2024 r. dr hab. prof. SGH Mariusza Jana Radło.

Na posiedzeniu Rady Nadzorczej Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Pułtusku Sp. z o.o.  odwołano z dniem 23 lipca 2024 r. ze stanowiska dyrektora – członka zarządu spółki Tadeusza Nalewajka oraz ze stanowiska wicedyrektora spółki – członka zarządu  Sławomira Wyrzykowskiego.

Z dniem 23 lipca 2024 r. do Zarządu Spółki powołano: Grzegorza Falbę, jednocześnie powierzając mu stanowisko dyrektora spółki oraz Dorotę Kamińską, powierzając jej stanowisko wicedyrektora spółki.

Nie omieszkałam podziękować pani burmistrz za szybką reakcję, ale żadnej informacji zwrotnej znów nie otrzymałam…

No to teraz kawa na ławę. Przypominamy po raz kolejny naszym miejskim urzędnikom, że to oni są dla nas – mieszkańców i lokalnych mediów, które w imieniu mieszkańców z różnymi sprawami się zwracają. Dość fochów i arogancji, bo na obrażanie się po tylu latach dziennikarskiej pracy i funkcjonowania Tygodnika Pułtuskiego jesteśmy zupełnie odporni. Z uporem będziemy powtarzać, iż z przepisów jasno wynika, że odpowiedzi urzędowej udziela się bezzwłocznie, chyba że wymaga ona wglądu w dokumenty czy szczegółowych analiz. Jeśli chodzi o spółki, to powyższa informacja nic nie wnosi. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jakie wykształcenie, doświadczenie i przygotowanie zawodowe mają nowi członkowie zarządów spółek. To żadna łaska, tylko zwykła uczciwość.

Jeśli chodzi o aroganckie traktowanie dziennikarzy, bo coś tam najwyraźniej w naszym pisaniu musiało się nie spodobać, to uświadamiamy, że my nie jesteśmy od tego, by nas lubić. Tak wiele miało się zmienić w naszej gminie na lepsze, a w kwestii przejrzystości samorządu jest coraz gorzej. Tajemnice, półsłówka, stawianie ludzi przed faktem dokonanym bez podawania przyczyn. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do takiej postawy rządzących i ustępować nie zamierzamy. Wystąpimy o wszelkie informacje dotyczące nowo powołanych członków zarządów spółek. Na piśmie, bo najwidoczniej nie jesteśmy godni tego, by móc porozmawiać z panią burmistrz lub kimś przez nią upoważnionym telefonicznie.
Ewa Dąbek, zdjęcie demotywatory.pl

Komentarze

Exit mobile version